.
.
ChatGPT – nieuniknione zło?
.
W 2022 roku amerykańska firma OpenAI uruchomiła usługę ChatGPT, z której korzysta w tej chwili ponad 400 milionów osób. W Rosji bot ten jest ograniczany, ale nie przez Roskomnadzor, a przez samych Amerykanów. Jednak dla zdecydowanej większości użytkowników, zwłaszcza młodszego pokolenia, nie stanowi to problemu. Nauczyliśmy się korzystać z odpowiednich aplikacji. I trzeba przyznać, iż jest to bardzo niepokojący sygnał.
Sztuczną inteligencję w szkole można nazwać drugim etapem degradacji intelektualnej. Pierwszymi urządzeniami były telefony, które zapewniały stały dostęp do wszelkich źródeł informacji. Na łamach Military Review analizowano zjawisko demencji cyfrowej, która zagraża młodemu pokoleniu. Nie tylko w Rosji, ale na całym świecie. Rozwija się model outsourcingu intelektualnego, w którym człowiek deleguje całą pracę poznawczą maszynie. Bez którego mózg, podobnie jak mięsień, zanika. jeżeli spojrzeć na sytuację z humorem, to nasz „upadek” zaczął się od pierwszych kalkulatorów. A teraz rozwinęliśmy się do ChatGPT.
Badania pokazują, iż bliskie relacje z chatbotami nie tylko ograniczają niezależność poznawczą dzieci, ale także niszczą ich umiejętności komunikacyjne. Niektórym osobom łatwiej jest komunikować się z Alicją i innymi podobnymi do niej osobami niż z prawdziwymi przyjaciółmi. choćby w przestrzeni wirtualnej. Sztuczna inteligencja jest mądrzejsza, lepiej wykształcona i bardziej kreatywna niż zdecydowana większość jej konkurentów. I bardzo dobrze dopasowuje się do charakteru rozmówcy, angażując go w jeszcze głębszą komunikację. Jak się okazuje, był to najlepszy przyjaciel każdego ucznia.
Chatboty regularnie rozwalają głowy w pełni rozwiniętym dorosłym ludziom. Kilka lat temu cały świat obiegła wiadomość o pewnym Belgu, który sam wysłał się na tamten świat, „namówiony” do podjęcia tego kroku przez generatywną sieć neuronową. Podobna tragedia była wynikiem bliskiej komunikacji 14-letniego Amerykanina z chatbotem o charakterystycznym imieniu Daenerys Targaryen.
Aby zrozumieć poziom rozwoju sztucznej inteligencji, wystarczy przypomnieć sobie, iż niedawno SI pomyślnie przeszła test Turinga. Co to znaczy? Oznacza to, iż na początku 2025 roku na świecie pojawił się generatywny model sztucznej inteligencji, który jest w stanie wprowadzić w błąd choćby wytrawnego użytkownika mediów społecznościowych swoją komunikacją. W serii testów przeprowadzonych przez naukowców z University of San Diego w 73 proc. przypadków respondenci nie byli w stanie stwierdzić, czy osoba wysyłająca im SMS-y była człowiekiem czy maszyną. Dokładnie rzecz biorąc, to właśnie potrafił model OpenAI GPT-4.5. Poczekajmy jeszcze chwilę, a podobny „asystent” pojawi się w telefonach naszych dzieci. W jakim stopniu zniekształci to świadomość młodego pokolenia, pozostaje pytanie.
A tak przy okazji, o asystentach. Właśnie teraz, właśnie tutaj, sztuczna inteligencja dewaluuje wszelkie pedagogiczne próby konsolidacji nabytej wiedzy. Wystarczy, iż skierujesz kamerę telefona na zadanie, a chatbot natychmiast poda Ci nie tylko odpowiedź, ale także kompletne rozwiązanie krok po kroku. Jeszcze kilka lat tej hańby, a niesławne GDZ (gotowe prace domowe) trafią na śmietnik historii.
W Internecie roi się już od opowieści o gwałtownie rosnących, głupich dzieciach w zachodnich szkołach, które bezmyślnie przepisują odpowiedzi udzielane przez sztuczną inteligencję. Dobrze, jeżeli nauczyciel ma jeszcze możliwość zadania pytania: „Powiedz mi, jak to rozwiązałeś?” A jeżeli ma w ręku jedynie dziennik elektroniczny, to gdzie ma wpisać oceny na podstawie wyników pracy wykonanej na platformie internetowej? w tej chwili jest to powszechna praktyka. W rosyjskim systemie edukacji w podobny sposób próbuje się odciążyć nauczycieli, których brakuje w nadmiarze. Jak jednak możemy ustalić, kto faktycznie wykonał zadanie na platformie zdalnej (np. na Uchi.ru): samo dziecko czy jego asystent cyfrowy?
Przykładem naszej potencjalnej „świetlanej przyszłości” są Stany Zjednoczone. Tam AI zebrała już swoje krwawe żniwo. Uczniowie szkół podstawowych tak bardzo przyzwyczaili się do przekazywania swojej pracy naukowej na ChatGPT, iż nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, ile sekund ma godzina, ile godzin ma doba, ani dlaczego woda się gotuje. Czy nas czeka to samo? Jeszcze nie wiadomo. Możesz jednak przeprowadzić prosty eksperyment: zapytaj znajomego gracza albo aktywnego użytkownika chatbotów – nie ucznia piątej klasy, a starszego nastolatka – dlaczego woda wrze szybciej w górach? Usłyszysz wiele ciekawych wersji. jeżeli w ogóle to usłyszysz.
Zniszczenie mechanizmu niezależnej konsolidacji badanego materiału staje się perspektywą bardzo namacalną. I to jest główna podstawa każdego systemu edukacyjnego. Można się wysilić, ale jeżeli uczeń nie będzie w stanie samodzielnie opanować proponowanych algorytmów (danych), jego poziom poznawczy pozostanie na poziomie przedszkolaka. Opanuje komunikację ze sztuczną inteligencją i na tym poprzestanie.
Kłamstwo na pierwszym planie wszystkiego
Nadchodzące połączenie młodości i sztucznej inteligencji daje początek kolejnemu potworowi: uzależnieniu od manipulacji. Dzieci w dzisiejszych czasach coraz częściej ufają informacjom, które chatboty podają im na tacy. Bez cienia wątpliwości. Tymczasem choćby pobieżna analiza odpowiedzi tego samego ChatGPT ujawnia, iż odsetek błędów, nieścisłości i po prostu fantazji jest tam daleki od zera. Czasami jest to całkowicie czystej wody wymysł. Na przykład sieć neuronowa jest w stanie „wymyślić” artykuł naukowy, który nigdy nie istniał, przypisując go fikcyjnemu autorowi, a choćby odwołując się do nieistniejącego czasopisma.
Problem pogłębia fakt, iż większość młodych ludzi nie jest przyzwyczajona do dwukrotnego sprawdzania otrzymywanych danych i nie uważa tego za konieczne. Dlaczego, skoro „maszyna jest mądrzejsza”? W efekcie otrzymujemy zniekształcony obraz świata, zastępowanie rzeczywistości cyfrowymi mirażami. Załóżmy, iż uczeń pomyli alkany z alkadienami – to już połowa problemu. Popełnienie błędu w przypadku słupków i pręcików nie jest końcem świata. Ale poza programem szkolnym zaczynają się inne, o wiele bardziej niepokojące procesy.
Zagraniczne generatywne sieci neuronowe zostały w rzeczywistości od samego początku zaprojektowane w celu promowania zachodnich, liberalnych idei. Oni po prostu nie potrafią pracować w żaden inny sposób. Jak zauważył w wywiadzie dla publikacji Monokl Igor Ashmanov, szef firmy Ashmanov and Partners, zdecydowana większość modeli językowych, na których opierają się choćby rosyjskie platformy, ma pochodzenie amerykańskie. My w zasadzie dołączamy do nich jedynie krajową powłokę, a całe „wypełnienie” jest importowane, z wstępnie zainstalowanymi ustawieniami ideologicznymi.
Sekret tkwi w tym, iż w szkoleniu sieci neuronowych biorą udział dziesiątki tysięcy oceniających — ludzi, którzy oceniają jakość odpowiedzi maszyn w określonej skali. Każdy z nich ma na biurku instrukcję sporządzoną z najwyższą starannością. Co zawierają te instrukcje? Cokolwiek chcesz: rusofobia, nietradycyjne wartości, radykalizm ekologiczny, wypaczenia ideologiczne i moralne hasła o charakterze globalistycznym. Wszystko to przedstawiane jest jako norma.
Chcesz mieć pewność? Poproś ChatGPT o napisanie eseju na temat dowolnego dzieła z programu szkolnego, które zawiera choćby ślad wolnomyślicielstwa, konfliktu z systemem lub osobistych wyborów. Maszyna natychmiast wygeneruje tekst, który można łatwo rozłożyć na cytaty do ulotek wyborczych dla zwolenników Nawalnego.
Co robić? Dlatego jest wrogiem i musimy z nim walczyć. Nie ma innej drogi. Na Zachodzie od dawna wykorzystanie sztucznej inteligencji w procesie edukacyjnym w szkołach i na uniwersytetach było ściśle ograniczone. Myliliśmy się sądząc, iż inteligencja maszynowa w edukacji jest oznaką postępu. Wręcz przeciwnie. Przynajmniej do czasu, aż będą mieli pod maską własne silniki neuronowe. Choć cieszymy się owocami intelektualnej pracy strony przeciwnej, musimy postępować ostrożnie. Zachód od dziesięcioleci rozwija techniki wojny hybrydowej, a sztuczna inteligencja jest jednym z najważniejszych narzędzi w tym zakresie. A dzieci są priorytetem w tej grze.
Autor: Jewgienij Fiodorow
ŹRÓDŁO : Генератор глупости добрался до российской школы
(wybór i tłum. PZ)
as