Gen. Różański o stanowisku USA wobec Ukrainy. "Szokujące słowa Trumpa, zachęta dla autokratów"

3 dni temu
Zdjęcie: Źródło: kremlin.ru


- Absolutnie szokujące są słowa Trumpa, iż wierzy w to, iż Putin chce pokoju. To człowiek, który tak naprawdę zamordował setki tysięcy ludzi - uważa Mirosław Różański, generał rezerwy broni i senator RP. W rozmowie z Gazeta.pl o wypowiedziach władz USA na temat negocjacji ws. Ukrainy bez Europy, przyznał, iż oznaczałoby to powrót do połowy XX wieku. - To byłaby zachęta, a na świecie pozostało kilku autokratów - dodaje.
Gen. Keith Kellogg, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa stwierdził podczas "ukraińskiego lunchu", na marginesie konferencji bezpieczeństwa w Monachium, iż Europy nie będzie bezpośrednio przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. - Kiedy będziemy siedzieć przy stole, to naprawdę będzie dwóch protagonistów i pośrednik. (...) Europa będzie konsultowana, ale ostatecznie wykluczona, z planowanych rozmów - podkreślił. W ocenie gen. Mirosława Różańskiego, generała broni rezerwy, senatora RP i przewodniczącego senackiej komisji obrony narodowej, ta deklaracja oznacza, iż "jesteśmy w czasie przełomu". - Kończy się czas dyplomacji, a zaczyna się czas oligarchów i autokratów - mówi w rozmowie z Gazeta.pl


REKLAMA


- W czasie ostatnich kilku dni od prezydenta USA, wiceprezydenta i sekretarza obrony słyszeliśmy sprzeczne informacje. Gdyby je traktować oddzielnie wnioski z nich płynące byłyby mylące - zastrzega gen. Różański i podkreśla, iż w żadnej wypowiedzi nie była poruszona kwestia artykułu piątego NATO. - Dla nas jest świętością. W naszej części świata Rosja jest zagrożeniem, dlatego tak ważna jest kwestia Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodaje.


Zobacz wideo Kolejni politycy i wpływowi miliarderzy wołają o deregulacje. Te starania mają drugie dno


"Biznesowy sposób postrzegania bezpieczeństwa"
Prezydent USA Donald Trump mówiąc o możliwej umowie na wykorzystanie ukraińskich zasobów mineralnych, w tym metali ziem rzadkich, zaznaczył, iż będzie ona opiewać na 500 miliardów dolarów. - To biznesowy sposób postrzegania bezpieczeństwa powinien być bardzo niepokojący. Słyszymy również pouczanie Europy przez polityków, którzy nie mają doświadczenia w polityce globalnej. Robią to w zakresie suwerenności i niepodległości, kiedy przez niespełna miesiąc prezydentury ich szef, Donald Trump, chciał, by Kanada została 51. stanem USA, zmienił nazwę Zatoki Meksykańskiej, nie wspominając o Kanale Panamskim i Grenlandii - wymienia senator.


Absolutnie szokujące są słowa Trumpa, iż wierzy w to, iż Putin chce pokoju. To człowiek, który tak naprawdę zamordował setki tysięcy ludzi. I to ze strony ukraińskiej, jak i swoich ludzi, których wysłał na "specjalną operację". Więc jeżeli jego się traktuje jako partnera do negocjacji, to jest to niepokojące


- podkreśla generał i przewodniczący senackiej komisji obrony narodowej.
Według generała deprecjonowanie Europy wymaga działań nie tylko dyplomatycznych ze strony jej przywódców. Przypomnijmy: w poniedziałek 17 lutego w Paryżu ma odbyć się nadzwyczajny szczyt liderów europejskich z udziałem m.in. premiera Polski Donalda Tuska. Zapytany o to, czego po tym spotkaniu się spodziewa, generał Różański wskazał, iż "prawie wszystko jest w rękach Ukraińców". - jeżeli Ukraina będzie miała przekonanie, iż chce być częścią Unii Europejskiej i będzie to mocno deklarowała, to ze strony liderów powinna być równie mocna deklaracja wsparcia w dążeniu do odzyskania przez Kijów niepodległości - uważa rozmówca Gazeta.pl.


Co więcej, z Europy powinien popłynąć bardzo mocny sygnał, iż dokona rewizji i kwestia przeznaczenia środków na bezpieczeństwo będzie priorytetowa


- stwierdza generał. Zapytany o to, czy USA w pewien sposób mogą karać Europę za zbyt małe nakłady na obronność, senator zastrzega, iż do 2014 roku, a choćby do 2022 roku "kraje europejskie postrzegały sprawę bezpieczeństwa bardzo różnie, do 2014 czy choćby do 2022". - Traktat NATO to nie tylko artykuł 5., ale też 3., który mówi o tym, iż każde z państw powinno utrzymywać i rozwijać swój potencjał obronny -przypomina senator.
Według generała Różańskiego pozostało jeden powód, dla którego USA nie chcę widzieć przy stole negocjacyjnym Europy. - Trump to biznesmen w polityce. Podczas rozmów będzie dużo spraw gospodarczych, związanych między innymi z eksploatacją złóż i odbudową Ukrainy. Trump będzie chciał, żeby skorzystał na tym biznes amerykański, niekoniecznie europejski. A cynizm administracji USA objawia się tym, iż to wszystko miałoby się odbywać się pod osłoną wojsk europejskich, a nie natowskich - zwraca uwagę nasz rozmówca.


"To byłby powrót do czasów po II wojnie światowej"
W tym tygodniu, w Brukseli sekretarz obrony USA Pete Hegseth powiedział sojusznikom Ukrainy, iż powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. [Rosja bezprawnie anektowała Krym - red.] jest mało realny oraz iż Stany Zjednoczone nie uważają, by członkostwo Ukrainy w NATO było częścią rozwiązania problemu. - Pokój w Ukrainie będzie adekwatny i sprawiedliwy, kiedy Ukraina uzyska wszystkie swoje ziemie, również utracone w 2014 roku - podkreśla gen. Różański.
- Każda inna sytuacja jest możliwa, ale będzie oznaczać niejako powrót do czasów po II wojnie światowej, kiedy to wielcy tego świata chcą dokonać nowego podziału nie tylko wpływów, ale też administracyjnych. To nie byłoby dobrym sygnałem na przyszłość. To byłaby zachęta, a na świecie pozostało kilku autokratów - podsumowuje rozmówca Gazeta.pl. I powtarza: Pokój w Ukrainie to granice sprzed 2014 roku.
Idź do oryginalnego materiału