Ta wstrząsająca historia z gdańskich Stogów pokazuje, iż są miejsca w Polsce, gdzie trudno doczekać się pomocy choćby od dedykowanych do jej niesienia służb. Starszy mężczyzna, mający wyraźne problemy z pamięcią, przez blisko trzy tygodnie koczował na przystanku komunikacji miejskiej. Mimo wielu wezwań policji, straży miejskiej i pogotowia — pomocy nie otrzymał. Dopiero interwencja pracownic MOPR-u sprawiła, iż senior został objęty opieką.