Podlaska służba zdrowia jest w kryzysie i jak na razie nikt nie ma pomysłu jak ją uzdrowić. Decydenci czyli zarząd województwa koncentruje się na ogłaszaniu swoich sukcesów czyli wsparcia na rozwój zdrowia z Krajowego Planu Odbudowy. Do tego dokonuje roszad personalnych powołując pracowicie nowych dyrektorów szpitali jednocześnie ogłaszając ich konsolidację. Ostatnio poszukując sukcesów marszałek Łukasz Prokorym ogłosił, iż obecność całego zarządu województwa na konferencji prasowej poświęconej służbie zdrowia jest dowodem na to jak bardzo ważna jest ta dziedzina. Jakby to ująć - to jeden z tych przypadków, kiedy ilość nie przechodzi w jakość. Gotów jestem oglądać i słuchać choćby wicemarszałek Wiesławę Burnos w solowym występie o ile zechce powiedzieć coś sensownego na temat chociażby konsolidacji szpitali. Mawia się, iż kiedy Pan Bóg się na kogoś gniewa to mu najpierw odbiera rozum. Nie wiem czym podpadł obecny zarząd województwa Panu Bogu, ale musiałoby być to coś potężnego sądząc po objawach Jego gniewu. Do takich wniosków doszedłem obserwując kolejne konferencje prasowe poświęcone wojewódzkiej służbie zdrowia. Politycy rządzący podlaskiem chwalili się na nich tym jak wiele pieniędzy napłynęło do szpitali w ramach Krajowego Planu Odbudowy: aż 227 milionów (pozostała część środków z 272 mln przeznaczonych na inwestycje pochodzi z budżetu województwa). To efekt listy przedsięwzięć rekomendowanych do wsparcia finansowego z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) przez Ministerstwo Zdrowia. Na tej liśćie znalazły się projekty czterech szpitali leczących pacjentów onkologicznych. Głównym celem wszystkich inwestycji ma być poprawa dostępu do opieki onkologicznej oraz podniesienie jej jakości poprzez modernizację infrastruktury szpitali należących do Krajowej Sieci O
