Gdy sąd nazywa Polskę kryptodyktaturą, a wierzy Orbánowi bezkrytycznie

2 godzin temu
Jako adwokat od lat hołduję zasadzie powściągliwości w publicznym recenzowaniu orzeczeń sądowych, wychodząc z założenia, iż polemika z wymiarem sprawiedliwości powinna odbywać się na sali rozpraw, a nie w mediach społecznościowych, jednak lektura uzasadnienia postanowienia w sprawie Marcina Romanowskiego, z którą właśnie się zapoznałem, sprawia, iż milczenie staje się przyzwoleniem na dewastację powagi Rzeczypospolitej. To, [...]
Idź do oryginalnego materiału