„Dowody, iż Tusk od początku sterował Martą Lempart i jej najbardziej wulgarnymi i barbarzyńskimi wybrykami, a dziś używa jej do dyscyplinowania swoich współpracowników, są dziś silne jak nigdy dotąd”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Piotr Lisiewicz.
Publicysta przypomina początki „politycznej kariery” Marty Lempart – samozwańczej liderki tzw. czarnych marszy, których uczestnicy domagają się rzezi dzieci w łonach matek.
W latach 2008–2010 Lempart pracowała w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej oraz jako dyrektorka Wydziału Programowania i Realizacji Zadań w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Wówczas nie była ona szerzej znana, a pierwsze skrzypce w niemalże obłąkańczej operacji walki z Kościołem i katolicyzmem w Polsce grał Janusz Palikot – autor seansów nienawiści pod Krzyżem Pamięci na Krakowskim Przedmieściu. „Ten schemat działania cudzymi rękami u Tuska się powtarza”, podkreśla Lisiewicz.
Po zwycięstwie wyborczym PiS w 2015 roku wywiady z Lempart publikowano m. in. na łamach „Gazety Wyborczej”. Wówczas zaczęto ją lansować na główną twarz anty-katolicyzmu w Polsce.
„Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w 2020 roku barbarzyństwo Marty Lempart porwało tłumy. Niszczono i podpalano kościoły i pomniki, zakłócano Msze Święte. Przez 5 lat rządów PiS nie udało się zachęcić do protestów przeciwko tej partii młodzieży, ale od tego czasu się to zmieniło”, czytamy.
To co wówczas się działo, w ocenie Lisiewicza, było starannie przygotowaną przez Tuska akcją uderzenia w korzenie i symbole polskiej wiary katolickiej. Jednym z nich jest Jan Paweł II. „Mieliśmy do czynienia z prowadzoną na zimno wojną z dziedzictwem Jana Pawła II, w której planowo niszczono kolejno wszystkie związane z nim symbole tkwiące w naszych głowach: Franciszkańską 3, Barkę, rodziców Karola Wojtyły, jego wychowawcę kardynała Sapiehę, sekretarza świętego – kardynała Dziwisza, godzinę 21:37”, wylicza.
„Jakie są argumenty za tym, iż Marta Lempart od początku była narzędziem Tuska? Lista jest bardzo długa”, podkreśla autor „Gazety Polskiej”. Jednym z nich jest pojawienie się w Radzie Konsultacyjnej Strajku Kobiet bliskiego współpracownika Tuska Michała Boniego – byłego tajnego współpracownika SB. Kolejnym przyjęcie przez Tuska z honorami – kiedy pełnił on funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej – Lempart w Brukseli i to w czasie tzw. pandemii koronawirusa.
„Najmocniejszym argumentem wskazującym, iż Lempart służy Tuskowi, jest fakt, iż kiedy tylko jest to liderowi PO potrzebne, atakuje ona Lewicę. Wydawałoby się, iż antyklerykalna Lewica powinna być jej bliska, tymczasem od początku protestów z 2020 roku systematycznie ją osłabia”, zauważa publicysta.
Na koniec Lisiewicz przypomina kilka faktów z ostatnich miesięcy m. in. trwający od wielu miesięcy areszt ks. Michała Olszewskiego. Jego zdaniem zapowiedzią tego, co czeka ks. Michała i wielu innych kapłanów w Polsce były słowa Lempart z 2020 roku, kiedy ogłosiła ona, iż „PiS z Kościołem kradną”. W związku z tym po wyborach koalicja 13 grudnia znalazła księdza, który korzystał z rządowych pieniędzy na szlachetny cel, i zamknęła go w więzieniu.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TG