Gaworska: Refleksja przed 11 listopada …

myslpolska.info 2 godzin temu

W wigilię dnia, szumnie i patetycznie nazywanego Świętem Niepodległości, jedynie na taką refleksję mnie stać: Póki jest jak jest, a jest jak było przed i za czasów mistrza Henryka, analogie zmienia, układa czas i obsadza nowymi pazernymi aktorami wewnętrznych partyjnych układzików oraz geopolitycznych układanek, oświadczam nie po drodze mi z tym towarzystwem. Nie po drodze z tymi, którzy „modląc się” do suwerenności sprowadzają na ojczystą ziemię obcy żołdacki but. Pamiętam w czasach gdy obce żołdactwo stacjonowało w mojej Ojczyźnie święta właśnie dlatego być nie mogło. Jaka więc różnica jakich made in kolorów mundur? Obcy dla mnie jest obcy, a ziemia ojczysta jedna. Nie po drodze z tymi, którzy chcą wieszać, zamiast liści. Nie po drodze z tymi, którzy pewnie za chwilę żądać będą deportacji goroli ze śląskiej ziemi bo zamiast gwary po polsku chcą mówić. Nie po drodze z tymi, którzy nie szanują moich rodziców, dorobku i wkładu w rozwój kraju całego powojennego pokolenia, w tym mnie i milionów Polaków. Nie po drodze z tymi, którzy nie szanują żołnierskiej ofiarności żołnierza wojska polskiego tego co od Lenino po Berlin gnał Niemca bym dziś mogła po polsku, nie po niemiecku, a może choćby w ogóle mogła cokolwiek. Żadna siła nie zmusi mnie w tym roku do wywieszenia flagi, żadna nie zmusi do udziału w rozszarpywaniu tejże, żadna nie zmusi do wycierania sobie gęby patetycznym pustosłowiem, za którym kryje się my, wy, oni, żadna nie zmusi do utożsamiania się ze spacerowiczami kimkolwiek są i pod obojętnie jak „wzniosłym” hasłem wzywają na świąteczny spacer. Póki nie będzie tak iż żyjemy dla siebie nie zaś jedynie obok siebie po prostu nie po drodze mi z tym wszystkim co nazywane patriotyzmem. Kocham Polskę, właśnie dlatego zostaję w domu, a i choćby przez szybkę ekranu nie mam zamiaru uczestniczyć w tej parodii święta.

Bożena Gaworska-Aleksandrowicz

Idź do oryginalnego materiału