
Aleksandra Gajewska, Rafał Trzaskowski i Kinga Gajewska
Wizyta posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej w jednym z domów pomocy społecznej (DPS) na Podkarpaciu wciąż budzi emocje.
— To było dla wyborców uderzenie w twarz, które uraziło ich dumę i emocje — oceniła europosłanka KO Elżbieta Łukacijewska w programie „Tłit” Wirtualnej Polski.
Na finiszu kampanii prezydenckiej Kinga Gajewska odwiedziła DPS i przekazała jego podopiecznym ziemniaki. Zdjęcia z wizyty opublikowała w mediach społecznościowych, dodając komentarz: „Będzie dzisiaj pyszny rosół”. Odnosiła się przy tym do afery wokół kawalerki prezydenta-elekta Karola Nawrockiego.
Akcja gwałtownie spotkała się z krytyką. Zarzucono Gajewskiej uprzedmiotowienie osób z DPS i wykorzystanie ich w kampanii. Posłanka przeprosiła, ale tylko za publikację zdjęć, nie za samą wizytę.
— Ten słynny worek ziemniaków uraził wyborców na Podkarpaciu. To zdjęcie rozchodziło się po domach, wywołując ogromne emocje — podkreśliła Łukacijewska. Dodała, iż ktoś, kto ma wyczucie społeczne, takich błędów nie popełnia.
Europosłanka nie chciała jednoznacznie ocenić, czy Gajewska powinna ponieść konsekwencje, ale zaznaczyła:
— Kto się nie nadaje, kto zawala, powinien być odsunięty lub przesunięty.
Słowa krytyki płyną także z samego DPS.
— Myślałem, iż przywiozą ciastka albo coś słodkiego. A oni nawieźli kartofli. Cyrk. Złapali pana Stasia, porobili zdjęcia i pojechali — opowiadał jeden z pracowników. Mężczyzna uwieczniony na zdjęciu cierpi na demencję.
Dyrektor placówki poinformował, iż wizyty ekipy KO nie uzgodniono z kierownictwem, a całe wydarzenie odbiło się negatywnie na podopiecznych DPS.
Na podst. WP