Fur Deutschland. Tak Kaczyński całował Merkel po rękach

6 godzin temu
Zdjęcie: Fur Deutschland. Tak Kaczyński całował Merkel po rękach


Jarosław Kaczyński nienawidzi tego zdjęcia. I nic dziwnego — trudno znaleźć drugą taką fotografię, która jednym kadrem potrafiłaby obnażyć hipokryzję całej partii, którą sam prezes nazywa „patriotyczną”. A jednak: oto Jarosław Kaczyński pochyla się nisko, całując dłoń Angeli Merkel, niczym wierny wasal swojej cesarzowej.

Nie, to nie jest fotomontaż. Nie, to nie żart. To zapis rzeczywistości, która wydarzyła się całkiem niedawno — choć w przekazie TVP, jakimś cudem, nikt tego nie pokazał. Oficjalnie PiS „stawia tamę niemieckim interesom”. Oficjalnie PiS „broni polskiej ziemi przed wykupem przez obcy kapitał”. Oficjalnie PiS „nie pozwoli, by Niemcy dyktowali nam warunki”. Ale kiedy kamery niezależnych dziennikarzy uchwyciły ten jeden moment, cały ten patriotyczny teatr runął w pył. Niektórzy nazywają ten gest „hołdem berlińskim”. Inni — „najdroższym pocałunkiem w historii III RP”. Bo to przecież nie tylko uśmiechy i ukłony. To nie tylko kurtuazja. Gdzieniegdzie twierdzi się, iż właśnie podczas takich spotkań dogadywano sprawy, o których lepiej nie mówić głośno. Wiesz, te wszystkie niemieckie ciężarówki, które bezkarnie przywożą do Polski tony śmieci, zrzucając je pod osłoną nocy na nasze wysypiska. Te wszystkie hektary ziemi, które cudownym zrządzeniem losu trafiły w ręce zachodnich funduszy, choć „PiS miał tego pilnować”.

Przypadek? A może efekt „pocałunku lojalności”, który zobaczyliśmy na własne oczy? Ile razy słyszeliśmy z ust polityków PiS, iż „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”? Że „polskie interesy są najważniejsze”? Że „nie pozwolimy obcym na dyktat”? A potem… Angela Merkel, elegancka jak zawsze, spokojnie wyciąga rękę, a Jarosław Kaczyński — niczym młody paź na dworze Hohenzollernów — składa na niej pełen czci pocałunek. Fur Deutschland, panie Kaczyński?

Być może to właśnie wtedy dogadano, iż Polacy przez cały czas nie będą mogli kupić ziemi na takich warunkach jak obcy inwestorzy. Być może wtedy padły ustalenia o kolejnych koncesjach dla niemieckich firm śmieciowych, które bez skrępowania przywożą do Polski odpady, z którymi Niemcy sami nie chcą mieć nic wspólnego. Bo jak wiadomo, Polska pod rządami PiS „wstaje z kolan”… tylko po to, by pokornie się pokłonić.

Kiedy więc znowu usłyszysz w TV Republika, iż „opozycja realizuje niemiecki scenariusz”, przypomnij sobie to zdjęcie. Ten film. Ten jeden pocałunek, którego Kaczyński nienawidzi bardziej niż wszystkiego innego. Bo demaskuje całą propagandę, całą tę dmuchaną fasadę „suwerenności”, która znika w momencie, gdy niemiecka ręka wyciąga się po polski hołd.

Fur Deutschland — jak mawiał prezes, choć pewnie wolałby, żebyśmy tego nie pamiętali.

Idź do oryginalnego materiału