Funkcjonariusze służb specjalnych osaczyli jednego z wiceministrów PiS

7 miesięcy temu

W czasach, gdy rząd Kaczyńskiego balansował na krawędzi poparcia, służby specjalne prowadziły intensywną operację skierowaną przeciwko jednemu z wiceministrów PiS. Osaczono go służbami specjalnymi i podstawiano agentów, którzy mieli pilnować, aby nie przeszedł na stronę opozycji.

Codzienne spotkania z rzekomo przyjaznymi osobami, inne samochody, rzekome wsparcie a w rzeczywistości destrukcja. Służby specjalne PiS prowadziły działania obrzydliwe. Jedną z takich akcji było wysłanie na wiceministra PiS potężnych sił, które otoczyły go z każdej strony. Chodziło o moment, gdy rząd PiS był na skraju upadku.

Kaczyński dostał informacje, iż co najmniej kilku polityków prowadzi rozmowy z opozycją. Było blisko do przełomu i upadku rządu, wtedy do gry wkroczyły służby specjalne. Oprócz włamania na trzy numery, które używał wiceminister, otoczono go opieką służb. Jego rzekomy przyjaciel był byłym pracownikiem jednej z nich, w rzeczywistości czynnym agentem. Doszło do tego, iż zorganizował wiceministrowi prawie całe życie – co ma komu mówić, z kim się spotykać. Sieć była utkana bardzo gęsto.

Sprawa była tajna i dzisiaj nie można jeszcze ujawnić wszystkich szczegółów, pokazuje jednak jak wielkie zasoby Kaczyński wysyłał na swoich urojonych wrogów. Całe państwo podporządkowane było chorej wizji władzy, nie liczył się interes narodu tylko prezesa partii.

Państwo działało jak mafia. W niektórych przypadkach kończyło się to szantażem, utratą stanowiska, zdrowia a niekiedy choćby śmiercią.

Idź do oryginalnego materiału