Rosnące od miesięcy ceny ropy przyciągają spekulantów: według raportu „ Financial Times” fundusze hedgingowe znacznie zwiększyły swoje zakłady na rosnące ceny ropy. Według gazety profesjonaliści inwestycyjni obstawiają, iż cena ropy niedługo wzrośnie powyżej 100 dolarów za baryłkę. „Marszu do 100 dolarów wydaje się nie do zatrzymania” – zacytowała wypowiedź Ehsana Khomana , szefa działu badań towarowych w MUFG Bank. „Pytanie brzmi, jak długo cena się na tym poziomie utrzyma”.
W czwartek jednak ceny początkowo nieznacznie spadły z wysokiego poziomu. W południe baryłka (159 litrów) ropy Brent z Morza Północnego z dostawą w listopadzie kosztowała 92,70 dolarów. To o 78 centów mniej niż poprzedniego wieczoru. Cena baryłki amerykańskiego West Texas Intermediate (WTI) spadła o 76 centów do 88,90 dolarów. Ceny później ponownie wzrosły. Po południu baryłka ropy Brent kosztowała 94,04 dolarów. Cena baryłki ropy WTI wzrosła do 90,36 dolarów.
Mimo wszystko ceny ropy naftowej osiągnęły w tym tygodniu najwyższy poziom od dziesięciu miesięcy. Cena ropy Brent wzrosła do ponad 95 dolarów. Głównym powodem jest ograniczona podaż z dużych państw produkujących, takich jak Arabia Saudyjska i Rosja. Ponadto popyt ze strony dużych krajów, takich jak USA i Chiny, był jak dotąd silny.
Według Financial Times dane z giełd i organów regulacyjnych sugerują, iż pozycja funduszy hedgingowych przyczyniła się do niemal 30-procentowego wzrostu cen od czerwca. Fundusze, szczególnie w ostatnim czasie, rozszerzyły swoje pozycje. Najnowsze dane pokazują, iż łączna długa pozycja netto funduszy w amerykańskich indeksach Brent i West Texas Intermediate wzrosła o 137 000 kontraktów, czyli o 35 procent, do najwyższego od 18 miesięcy poziomu 527 000 w ciągu dwóch tygodni poprzedzających kontrakty z 12 września. .
W szczególności ogłoszenie Arabii Saudyjskiej na początku miesiąca, iż utrzyma dobrowolne ograniczenia produkcji dłużej niż wcześniej oczekiwano, najwyraźniej wzbudziło zainteresowanie specjalistów z branży finansowej. „To był powód” – powiedział Ole Hansen , szef strategii towarowej w Saxo Bank, według „Financial Times”. „Nagle dla wszystkich stało się jasne, iż w krótkim okresie rynek będzie przez cały czas rósł”.
Minister energii Arabii Saudyjskiej bronił w poniedziałek decyzji kraju o dalszym ograniczeniu produkcji, twierdząc, iż światowy popyt na ropę naftową może spaść, jeżeli światowy wzrost gospodarczy spowolni w nadchodzących miesiącach.
Istnieją jednak również czynniki, które mogą wywierać presję na ceny ropy. Obciążenie wynika na przykład z aprecjacji dolara. Waluta amerykańska korzysta na perspektywie zaostrzenia polityki pieniężnej Fed, niż wcześniej oczekiwano. Silniejszy kurs dolara zwykle ma negatywny wpływ na ceny ropy, ponieważ handel surowcem odbywa się głównie w dolarach. jeżeli jej kurs wzrośnie, ropa naftowa stanie się matematycznie droższa dla zainteresowanych z innych obszarów walutowych, co osłabi popyt.
Doug King , dyrektor ds. inwestycji w RCMA Asset Management, również powiedział, iż nie jest przekonany, iż ceny ropy pójdą znacznie wyżej. Siła rynku opiera się bardziej na ograniczeniach dostaw OPEC+ niż na szczególnie silnym popycie, powiedział. „Wzrost nie ma charakteru masowo strukturalnego, ale raczej konstruowany” – powiedział King. „Moim zdaniem zbliżamy się do górnej granicy tego ruchu, ponieważ jeżeli przekroczymy 100 dolarów za baryłkę, prawdopodobnie na rynek wejdzie jeszcze więcej baryłek”.
Wyższe ceny ropy już mają wpływ na giełdy. Na przykład indeks Dow Jones US Airlines, w którym notowane są akcje linii lotniczych, spadł od 11 lipca o 24 procent. Linie lotnicze znajdują się pod presją wysokich cen ropy, ponieważ paliwo do ich samolotów stanowi dużą część ich kosztów. Na przykład Delta Air Lines i American Airlines obniżyły już swoje prognozy zysków na trzeci kwartał ze względu na rosnące ceny paliw. Z drugiej strony indeks energii S&P 500 wzrósł w tym samym okresie o 11 procent.