Frankowski: Apokaliptyczne plagi i depopulacja

myslpolska.info 1 rok temu

Przypomnę cztery apokaliptyczne plagi zagrażające ludzkości, o ochronę przed którymi prosimy w modlitwie: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie”.

Obiecałem kolejno omówić depopulacyjny potencjał każdej z tych plag, bardzo ceniony i wykorzystywany praktycznie przez depopulacjonistów maltuzjańskich. Omówiłem już depopulacyjny i zniewalający potencjał głodu, teraz przechodzę do niewinnie w modlitwie brzmiącej plagi nazwanej „powietrzem”.

Mówimy „powietrze” a na myśli mamy epidemie i zarazy rozprzestrzeniające się w powietrzu. Doświadczenie ostatnich trzech lat pokazało, iż groza „powietrza” wykorzystana umiejętnie i rozpropagowana medialnie z sięgnięciem do najnowszych osiągnięć w dziedzinie psychologicznych operacji, zwanych skrótowo psyops, sama w sobie może mieć znaczący potencjał depopulacyjny, znacznie groźniejszy niż śmiertelny potencjał zarazków. Pierwsza przeprowadzona przez WHO w 2009 r. próba sterroryzowania ludzkości grozą pandemii świńskiej grypy była nieudana. Przypomnijmy, iż dla celów wywołania paniki pandemicznej na początku roku 2009 zmieniono definicję pandemii eliminując wymogi dużej liczby ciężkich przypadków i zgonów, ograniczając kryterium do terytorialności występowania infekcji. Przy takim kryterium każda sezonowa infekcja może być nazwana pandemią, to żaden problem dla WHO.

W 2010 r. na łamach brytyjskiego czasopisma medycznego BMJ oraz na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (w tamtym czasie Rada Europy nie była jeszcze tak totalitarnie progresywnie zlewaczona) niemal równocześnie opublikowano bardzo krytyczne względem WHO raporty związane z ogłoszeniem pandemii grypy H1N1. Głównym oskarżeniem, jakie znaleźć możemy w obydwu raportach, jest informacja o tym, iż pandemii grypy nie było wcale i została ona ogłoszona na potrzeby koncernów farmaceutycznych. Pamiętamy, chwalebną odmowę zakupu szczepionek zalecanych przez WHO, przez Ewę Kopacz, ówczesną minister zdrowia, która nazwała zbójeckim prawem propozycje zapisów w projektach umów, jakie zaproponowały korporacje, żeby to rząd wziął odpowiedzialność za skutki uboczne i działania długoterminowe po tej szczepionce. „Dajcie nam żywą gotówkę, a odpowiedzialność weźcie na siebie” – powiedziała Ewa Kopacz.

Kraje, które uległy wówczas panikarsko pandemicznej narracji WHO, do dzisiaj płacą potężne odszkodowania za masowe występowanie narkolepsji wśród zaszczepionych. Wielka Farmacja, będąca promotorem akcji pandemicznej, której realizatorem była WHO podporządkowana interesom BigPharmy, wyciągnęła wnioski z błędów 2009 r.. Do powtórki doszło po 11 latach przygotowań, gdy 20 marca 2020 r. WHO ogłosiła pandemię koronawirusa w świecie. Polscy rządzący łyknęli narzucone przez WHO w interesie BigPharmy i światowej finansjery zasady postępowania bez zmrużenia oka. Zabrakło rozwagi i odwagi Ewy Kopacz. Jednorodny panikarski przekaz mediów głównego nurtu, redagowany przez specjalistów psyops, wywołujący wrażenie śmiertelnego światowego armagedonu pandemicznego, miał taką siłę rażenia, ze jeżeli ktoś po wysłuchaniu tych komunikatów nie miał pełnych gaci to może zaliczać siebie do grona bohaterów.

O dalszym ciągu wykorzystywania propagandowego apokaliptycznej plagi „powietrza” w następnym felietonie. Będzie się działo!

Jacek Frankowski

fot. public domain

Myśl Polska, nr 29-30 (16-23.07.2023)

Idź do oryginalnego materiału