Francuzi mają nowy rząd i mogą być nieco zaskoczeni. Choć w przyspieszonych wyborach odrzucili skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, a postawili na blok lewicowy, to rząd utworzyli politycy centrowego obozu politycznego Emmanuela Macrona i centroprawicy. To kpina z demokracji - twierdzą ci, którzy otrzymali najwięcej głosów, ale nie mogli dogadać się w sprawie kandydata na szefa rządu. Premierem został ostatecznie Michel Barnier, ale długo może nie pełnić tego stanowiska. Już 1 października francuski parlament może przegłosować wotum nieufności.