Grzegorz Schetyna został zapytany w programie „Gość Wydarzeń” o zapowiedziany po szczycie „koalicji chętnych” traktat między Polską a Francją.
– Nad tym nowym traktatem prace trwały kilka lat, ten pierwszy był z 1991 roku i był symbolicznym otwarciem nowej Polski, po odzyskaniu niepodległości, na świat zachodni (…) Teraz jest czas, by podkreślić tę specyfikę tych relacji francusko-polskich – podkreślił.
ZOBACZ: Donald Tusk zapowiada traktat z Francją. „Może być przełomowy”
Grzegorz Kępka dopytywał, czy możemy się spodziewać realizacji zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona dotyczących parasola atomowego w Europie, w tym w Polsce.
– Jest taka oferta na stole, ale uważamy, i taka też była sugestia sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, iż parasol atomowy, zaangażowanie w tej materii jest kluczowe po stronie amerykańskiej – podkreślił.
Europa musi liczyć sama na siebie? Schetyna: Musi dokonać kompletnego zwrotu
Zdaniem byłego szefa MSZ zaangażowanie USA w Europie jest najważniejsze, ponieważ to „scala i cementuje relacje transatlantyckie”. Schetyna zgodził się jednak ze stanowiskiem Macrona, iż „musimy być gotowi w razie potrzeby„.
– Europa musi liczyć na samą siebie, musi dokonać kompletnego zwrotu jeżeli chodzi o myślenie o własnym bezpieczeństwie – stwierdził. Jak zaznaczył „to nie może być tak, iż blisko 500 milionów Europejczyków cały czas będzie wisieć na wsparciu amerykańskim”.
ZOBACZ: Polski generał alarmuje. Mówi o planie awaryjnym dla Europy
– Tak się nie da, nie można oszczędzać własnych budżetów, oszczędzać własne pieniądze i liczyć, iż ktoś pomoże ci z zewnątrz. Dlatego ta determinacja, iż tylko razem możemy siebie obronić (…) to wszystko jest w Europie coraz bardziej wspólne – powiedział.
WIDEO: Francuski parasol atomowy nad Polską? „Jest na stole taka oferta”

W jego ocenie w tej chwili „nie ma alternatywy dla relacji europejsko-amerykańskich„. – One są gwarancją pokoju światowego, bezpieczeństwa nas wszystkich i zatrzymania imperialnej polityki Rosji – podsumował.
„Siły reasekuracyjne” w Europie. „To będą wojska z różnych krajów”
Schetyna odniósł się także do planu wysłania „sił reasekuracyjnych” do Ukrainy. Jak podkreślił, nazwanie ich w ten sposób ma za zadanie uniknięcie dodatkowych konfliktów.
– Reasekuracja jest takim podwójnym zabezpieczeniem, iż to nie są siły pokojowe, ale one są sankcjonowane warunkami zawieszenia broni, które nastąpi między Rosją i Ukrainą – wyjaśnił.
ZOBACZ: Misja w Ukrainie. Macron zapowiedział wysłanie „sił reasekuracyjnych”
Dodał, iż najważniejsze jest, by otrzymały one „pieczątkę obecności amerykańskiej”, choćby jeżeli nie będzie tam armii USA.
– Ważne jest, iż będą przedstawiciele wojsk z wielu krajów, nie z państw granicznych, takich jak Polska, czy Finlandia, bo my mamy inne zadania i nasi żołnierze, nasze oddziały, nasze wojska pilnują granicy i to jest dla nich najważniejsze – powiedział.
Jak podkreślił, pojawią się tam wojska NATO, ale „nie w formule NATO-wskiej„. – To będą wojska z różnych krajów, one dają gwarancje, iż nie wrócą działania wojenne, bo to jest najważniejsze. Ten rozejm musi być skutecznie wyegzekwowany – zaznaczył.
