"Francuska tragedia". Wściekli Francuzi wychodzą na ulice. "Kiedy historycy spojrzą wstecz, tylko jedno słowo przyjdzie im na myśl: katastrofa!"

1 dzień temu
Zdjęcie: Demonstracja na Placu Republiki w Paryżu, 30 czerwca 2024 r.


"Co za katastrofa", "głowa państwa wrzuciła Francję pod autobus" — takie nagłówki królują dziś we francuskich mediach. Na ulicach padają dużo bardziej niewybredne hasła. Pierwszą turę wyborów parlamentarnych ze znaczącą przewagą wygrało Zgromadzenie Narodowe Marine Le Pen, co u wielu Francuzów wywołało wściekłość. Swój gniew kierują jednak nie tyle pod kątem skrajnej prawicy, a prezydenta. Uważają, iż popełnił on błąd, rozwiązując parlament i iż sprowadził na kraj katastrofę. Emocje w kraju sięgają zenitu.
Idź do oryginalnego materiału