Francuskie Zgromadzenie Narodowe niemal jednogłośnie odrzuciło w sobotę sekcję dochodową ustawy budżetowej, zwiększając niepewność co do tego, czy podzielony parlament zdoła uchwalić budżet oszczędnościowy przed końcem roku.
Francja musi pilnie obniżyć deficyt budżetowy, ale utrudnia to kryzys rządowy, który rozpoczął się, gdy prezydent Emmanuel Macron rozpisał w zeszłym roku przedterminowe wybory, prowadząc do powstania rozdrobnionego parlamentu.
Zgromadzenie Narodowe po 125 godzinach debaty odrzuciło 404 głosami część ustawy budżetowej dotyczącą opodatkowania. To pierwszy taki sprzeciw w historii V Republiki Francuskiej. Tylko jedna osoba zagłosowała za, a 84 wstrzymało się od głosu – wielu z tych wstrzymujących się posłów pochodziło z obozu rządowego.
Ustawa trafia teraz do Senatu, a następnie do wspólnej komisji parlamentarnej, której zadaniem jest wypracowanie kompromisu. jeżeli obie izby do końca roku nie osiągną porozumienia w sprawie ustawy budżetowej, rząd może przepchnąć ją dekretem lub na razie przedłużyć obowiązywanie budżetu na rok 2025, aby dalej prowadzić debatę.
Premier Sébastien Lecornu zobowiązał się, iż nie wykorzysta swojego konstytucyjnego prawa, pozwalającego mu forsować ustawy bez głosowania, Była to część ustępstw mających na celu uniknięcie losu jego dwóch poprzedników, których obalono z powodu ich działań na rzecz zaciskania pasa.
Mimo niepowodzenia ministrowie wyrazili w sobotę optymizm, iż porozumienie jest przez cały czas możliwe. „Jesteśmy dopiero w połowie procesu parlamentarnego i przez cały czas wierzę, iż można osiągnąć kompromis”, napisał minister finansów Roland Lescure na platformie mediów społecznościowych Bluesky.
„Nadal jestem przekonany, iż większość grup w parlamencie znajdzie konieczne wspólne pole do działania, aby umożliwić naszemu krajowi posiadanie budżetu i wejście w rok 2026 ze stabilnością i jasnością dla naszych przedsiębiorstw i współobywateli”, dodał.

1 godzina temu





