Francja: transseksualna ofensywa brnie do przodu, ze wsparciem państwa

1 tydzień temu

Francuska Rada do spraw Zdrowia Publicznego (HAS) zaleciła umożliwienie wszystkim chętnym po 16. roku życia dostępu do bezpłatnej ingerencji hormonalno-chirurgicznej, nazywanej tranzycją bądź „zmianą płci”. Wysoka Władza ds. Zdrowia przedstawiła raport sugerujący, iż nieodwracalna procedura miałaby zostać objęta ubezpieczeniem społecznym, uproszczeniem formalności, a 16-latek nie musiałby mieć zgody rodziców. W przypadku ich sprzeciwu, groziłyby im problemy prawne z odebraniem opieki nad dzieckiem włącznie.

Francja powoli staje się „epigonem” takich „postępowych rozwiązań”. Na całym świecie widać tendencję odwrotną. Lekarze, naukowcy, ale też politycy dostrzegają po latach spustoszenia psychiczne i szkody, jakie sieje „moda na tranzycję”. Pojawiły się liczne świadectwa osób, które unieszczęśliwiły siebie i i otoczenie „zmianą płci”. W Szwecji czy Wielkiej Brytanii zakończono przepisywanie nieletnim preparatów blokujących dojrzewanie. Z kolei w USA wygrana Donalda Trumpa może ograniczyć liczne ekscesy związane z dopuszczaniem transseksualistów do sportu czy miejsc publicznych zarezerwowanych dla kobiet.

W przeciwieństwie do środków ostrożności przyjętych przez inne kraje europejskie, Francja brnie w odwrotnym kierunku. „Transtożsamość nie jest już uważana za patologię” – przekonują autorzy raportu, który m.in. przedstawia zalecenia dotyczące „dobrych praktyk dla lekarzy i opiekunów, którzy będą wspierać osoby pragnące dokonać zmiany płci”. Okazuje się, iż za zainteresowaniem HAS tematem zmiany płci, stoi grupa trans-aktywistów, których stowarzyszenie zaproszono do grupy roboczej Rady. Metody są zawsze te same. Najpierw „tolerancja” wobec zjawiska, później narzucanie swoistej mody – zwłaszcza wśród młodzieży – na „tranzycję”, a co za tym idzie zakłócenie procesów identyfikacji płciowej w okresie dzieciństwa i dojrzewania. Na końcu pada żądanie zmian prawnych.

Pierwszy jest zawsze walec transpropagandy. Warto tu zwrócić uwagę np. na ciągłe zmiany edukacji seksualnej w szkołach, nacechowane m.in. „transafirmatywnością”. Dochodzą do tego wzorce popkultury, a także cała oprawa medialna, z którą na co dzień styka się dziecko. W szkołach trwa niemal „wyścig” z rodzinami o dzieci oraz ciągłe próby zamiany pomocniczej roli państwowej edukacji na rolę głównego „wychowawcy”. Lekcje i programy nie uwzględniają często progów rozwoju psychicznego młodych ludzi. Pod pretekstem istnienia rodzin dysfunkcyjnych ogranicza się rolę rodziców. Od przedszkola oswaja się dzieci z „innością”, zamienia zabawki na „neutralne płciowo” w ramach walki ze „stereotypami płci”, proponuje zabawy w zamianę ról społecznych, itd., itp.

Efekt bywa przerażający. Pod koniec października publiczna TV France 2 wyemitowała film dokumentalny przedstawiający „podróż Emmy” „przenoszącej się” do innej płci. Owa Emma i inne młode trans-osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, potwierdzają swoją „transpłciową tożsamość” na tej podstawie, iż nie przyjęły stereotypowego wyglądu ani czynności uznawanych za przynależne do ich naturalnej płci. Film pokazywał też pośrednio „pośpiech” niektórych rodziców zderzających się z wątpliwościami własnych dzieci co do ich tożsamości, co bywa związane z normalnymi niepokojami okresu dojrzewania. Jednak zamiast udzielić im potrzebnego wsparcia, rodzice widzieli dzięki transpropagandzie, już tylko jedno „lekarstwo” i była to akceptacja „transmedycznej podróży” w celu rozwiązania dyskomfortu tożsamości młodych ludzi.

Oficjalnie raport HAS ma być odpowiedzią na „wzrost liczby Francuzów pragnących dokonywać zmiany płci, co stawia przed światem medycznym nowe wyzwania”, z tym, iż to zjawisko wywołano sztucznie. W latach 2012 – 2020 liczba wniosków o przeprowadzenie operacji „zmiany płci” wzrosła czterokrotnie (450 wniosków w roku 2020 r., według danych z ubezpieczalni). Liczba pobytów w szpitalach związanych z transseksualizmem wzrosła trzykrotnie (1615 w 2020 r.). „Zmiany płci” dotyczą pewnych form społecznych (nazywanie się innym imieniem i „zmiana płci” w codziennych interakcjach, np. w szkole), administracyjnych (zmiana imienia i płci w dokumentach) lub medycyny (blokada dojrzewania).

Obecny raport Rady ds. Zdrowia jest odpowiedzią na wniosek ministerstwa zdrowia z 2021 roku. Resort zwrócił się do HAS o wydanie opinii na temat „dobrych praktyk, których muszą przestrzegać pracownicy służby zdrowia w odniesieniu do osób chcących dokonać zmiany płci”. Ten niezależny organ publiczny powołał w tym celu zespół ekspertów. Publikacja zaleceń była przewidziana na wrzesień 2023 r., ale została opóźniona. Dokument ostatecznie pojawił się w listopadzie obecnego roku. Wywołał liczne kontrowersje, ale Wysoka Rada ds. Zdrowia skrytykowała „instrumentalizację raportu w celach polemicznych”, co dotyczyło kilku publikacji medialnych ujawniających m.in. pomysły objęcia „tranzycji” ubezpieczeniami społecznymi w czasie ogólnej zapaści służby zdrowia.

Dziennik „Le Figaro” opublikował artykuł, w którym stwierdzono, iż HAS „chce zapewnić wszystkim swobodny dostęp do zmiany płci od 16. roku życia”. Gazeta zwróciła uwagę, iż „zalecenia” zawarte w tym dokumencie „niemal pod każdym względem pokrywają się z żądaniami stowarzyszeń transaktywistycznych”. HAS w odpowiedzi wydała komunikat, w którym stwierdza, iż jest to „dokument roboczy”, a nie „ostateczna wersja”, a przy okazji straszy członków swojego zespołu ekspertów, iż są zobowiązani do zachowania poufności prac. Rada informuje także, iż ostateczna wersja pojawi się „w pierwszej połowie 2025 roku”. Rada ds. Zdrowia złożyła też skargę na „Le Figaro” za ujawnienie tożsamości niektórych członków grupy roboczej oraz na stowarzyszenie Juristes pour l’enfance (Prawnicy dla dzieciństwa), które podjęło działania prawne, by Rada opublikowała nazwiska swoich „ekspertów”. Według publikacji gazety, „fachowość” niektórych zaproszonych do prac nad raportem osób wynika po prostu z ich aktywizmu w organizacjach LGBT.

BD

Prawdziwa pomoc zamiast okaleczania. Psychologowie chrześcijańscy wskazują, jak chronić przed „tranzycją”

Zanim tranzycje przerodzą się w epidemię. Projekt Ordo Iuris zakazuje okaleczania nieletnich w imię „zmiany płci”

Idź do oryginalnego materiału