W obliczu potrzeby wprowadzenia drastycznych oszczędności, które mogą wywołać społeczne protesty, premier Francji François Bayrou zapowiedział, iż nie wyklucza oddania decyzji o nowym budżecie w ręce obywateli. Tymczasem opozycja wciąż grozi wotum nieufności.
François Bayrou ogłosił w sobotę (3 maja), iż rozważa przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum budżetowego. Powodem są rosnące obawy, iż ambitne plany oszczędnościowe rządu mogą wywołać falę społecznych protestów.
– Uważam, iż sprawa ma tak duże znaczenie i tak poważne konsekwencje dla przyszłości kraju, iż należy oddać głos obywatelom. Dlatego nie wykluczam żadnej możliwości – powiedział Bayrou w rozmowie z dziennikiem „Journal du Dimanche”, opublikowanej w sobotę (3 maja).
Francuski rząd stara się znaleźć sposób na ograniczenie zadłużenia państwa, a jednocześnie próbuje nie dopuścić do fali protestów obywateli niezadowolonych z polityki zaciskania pasa. Szczególnie zaniepokojone są związki zawodowe oraz pracownicy budżetówki, którzy obawiają się ograniczenia zatrudnienia.
Prezydent zgodzi się na referendum?
Zgodnie z francuską konstytucją referendum po formalnej propozycji ze strony rządu może rozpisać prezydent. Ewentualny postulat Bayrou w tej sprawie będzie musiał więc zaakceptować Emmanuel Macron.
– To rząd składa wniosek, a decyzję podejmuje prezydent – podkreślił Bayrou, dodając jednak, iż „mamy do czynienia z kwestią fundamentalną, dotyczącą nie tylko ekspertów i urzędników, ale całego społeczeństwa”. Jego zdaniem w tej sprawie „każdy obywatel powinien mieć możliwość zabrania głosu”.
Macron już wcześniej zasugerował możliwość sięgnięcia po narzędzie, jakim jest referendum. W swoim noworocznym przemówieniu 31 grudnia ubiegłego roku zapowiedział, iż w 2025 roku drogą głosowania powszechnego może dojść do rozstrzygnięcia kilku „decydujących kwestii”. Nie sprecyzował jednak, czego dokładnie miałyby one dotyczyć.
Pałac Elizejski mimo próśb agencji Reutera o komentarz nie odniósł się bezpośrednio do wypowiedzi premiera.
Tymczasem partie opozycyjne zagroziły już, iż w razie kontynuacji polityki cięć budżetowych zgłoszą wniosek o wotum nieufności wobec rządu Bayrou. Powodem jest zapowiedź ministra finansów, iż przyszłoroczny budżet będzie wymagał oszczędności rzędu kilku miliardów euro.
Premier Bayrou chce uniknąć scenariusza, który doprowadził do upadku gabinetu jego poprzednika Michela Barniera. Krótka kadencja Barniera w roli szefa francuskiego rządu zakończyła się w wyniku powszechnego sprzeciwu wobec radykalnych cięć wydatków publicznych.