Francja na progu nowych wyborów. „Macron zyskałby na honorze”

news.5v.pl 3 dni temu

  • Były premier Francji Edouard Philippe oraz lider skrajnej prawicy Jordan Bardella opowiadają się za przedterminowymi wyborami prezydenckimi jako odpowiedzią na przedłużający się kryzys polityczny.

  • Kolejni premierzy Francji rezygnują ze stanowiska, a rząd nie dysponuje stabilną większością parlamentarną.

  • Lewicowy blok wygrał ostatnie wybory parlamentarne, jednak Emmanuel Macron nie powierzył mu misji uformowania rządu.

  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii

Philippe udzielił we wtorek wywiadu radiu RTL, podczas którego odniósł się do trwającego we Francji kryzysu politycznego spowodowanego rezygnacją premiera Sebastiena Lecornu. Były premier stwierdził, iż obecna gra polityczna we Francji „jest przygnębiająca”.

– Ten kryzys polityczny to upadek państwa. Państwo nie funkcjonuje już prawidłowo. We Francji nie ma nic ważniejszego niż interes, ciągłość i autorytet państwa, a ja widzę, iż autorytet i ciągłość nie są szanowane – powiedział.

Według niego, prezydent Emmanuel Macron powinien najpierw mianować premiera, który zapewni przyjęcie budżetu na przyszły rok, a następnie rozpisać przedterminowe wybory prezydenckie.

– Najważniejszy jest prezydent. To on musi znaleźć rozwiązanie. Nie jestem zwolennikiem jego natychmiastowej rezygnacji, ale uważam, iż powinien podjąć inicjatywę. Zyskałby na honorze, gdyby mianował premiera, którego zadaniem byłoby ustalenie budżetu przed zorganizowaniem przedterminowych wyborów prezydenckich – stwierdził.

Skrajna prawica gotowa do współpracy. „Trzeba się jednoczyć”


Podobne zdanie wyraził również lider skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella, który w oddzielnym wywiadzie także opowiedział się za przeprowadzeniem przedterminowych wyborów – albo parlamentarnych, albo prezydenckich.

Bardella wyraził również gotowość do porozumienia się z innymi prawicowymi partiami, oraz objęcia funkcji premiera. Jak zaznaczył jest gotów „wyciągnąć rękę do Republikanów w sprawie porozumienia na temat rządu”.

– W interesie kraju nie będę kierował się sekciarstwem i chcę, żeby ta większość była jak najszersza. Żeby wygrać, trzeba się jednoczyć. Chcę, żeby to jednoczenie było jak najszersze – stwierdził.

Kryzys polityczny we Francji. Kolejny premier rezygnuje


– Pan (premier – red.) Sebastien Lecornu złożył na ręce prezydenta rezygnację swojego rządu, a prezydent ją przyjął – poinformował w poniedziałek rzecznik Pałacu Elizejskiego. Lecornu został mianowany na premiera 9 września. Decyzja o dymisji nasiliła i tak trwający już od miesięcy kryzys polityczny w kraju, który rozpoczął się w styczniu ubiegłego roku, kiedy z funkcją szefowej rządu pożegnała się Elisabeth Borne.

Od tego czasu kraj miał czterech premierów: Gabriela Attala, Michela Barniera, Françoisa Bayrou i Sebastiena Lecornu, który był piątym szefem rządu w ostatnich dwóch latach. Kryzys pogłębiły dodatkowo przedterminowe wybory parlamentarne, które odbyły się latem ubiegłego roku. Żadne ugrupowanie nie zdobyło w nich samodzielnej większości. Najwięcej mandatów uzyskał lewicowy Nowy Front Ludowy, który wyprzedził centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona oraz skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.

Macron nie zdecydował się jednak powierzyć misji stworzenia rządu lewicy, a kolejnymi premierami zostawali politycy związani z obozem prezydenta. Tym samym ostatnie cztery rządy nie dysponowały większością parlamentarną, co ostatecznie kończyło się albo dobrowolną rezygnacją premiera – jak w przypadku Lecornu, albo wyrażeniem przez parlament wotum nieufności – tak upadły rządy Barniera i Bayrou.

Źródło: RTL


Petru chce zastąpić Hołownię na czele Polski 2050. ”W części Konfederacji jest elektorat, który na nas głosował. Jest do odzyskania”Polsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału