Francja: Lecornu przedstawił nowy rząd. Co z budżetem?

2 godzin temu

Ponownie mianowany w piątek na premiera Francji Sébastien Lecornu ogłosił wczoraj skład nowego rządu. Musi on pilnie przygotować projekt budżetu oraz opanować polityczny chaos, który niepokoi przedsiębiorców i szkodzi wizerunkowi kraju.

W skład nowego rządu gabinetu wejdzie kilku członków poprzednich gabinetów, reprezentujących centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona i sprzymierzonych z nim konserwatystów, a także kilka osób spoza świata polityki, donosi France24.

Wśród nowych osób w rządzie znalazła się była minister pracy Catherine Vautrin, która tym razem obejmie resort obrony. Będzie odpowiadać za nadzór nad francuskim wsparciem wojskowym dla Ukrainy oraz reagowanie na zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy ze strony Rosji.

Laurent Nuñez, który kierował zabezpieczeniem Igrzysk Olimpijskich 2024, obejmie funkcję ministra spraw wewnętrznych. Z kolei ministrem finansów zostanie Roland Lescure. Jak podkreśla France24, stanowisko to ma najważniejsze znaczenie zwłaszcza teraz, gdy Francja musi przygotować budżet, które zatrzyma rosnące zadłużenie i pogłębiające się ubóstwo.

Na stanowisku pozostanie natomiast minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot, który dzisiaj (13 października) towarzyszyć będzie Macronowi w podróży do Egiptu na uroczystości z okazji zawieszenia broni w Strefie Gazy.

Nie wiadomo, jak długo utrzyma się ten nowy rząd. Macron, którego druga prezydencka kadencja zakończy się 2027 roku, nie ma większości w głęboko podzielonym parlamencie. Posłowie opozycji wzywają do rozpisania nowych wyborów lub do jego ustąpienia.

Sprawa budżetu

Projekt budżetu trzeba przedstawić dzisiaj, by spełnić wymóg 70-dniowego okresu negocjacji. Ustawę następnie trzeba będzie do końca roku przyjąć i opublikować w dzienniku ustaw do 31 grudnia, by z początkiem przyszłego roku mogła ona wejść w życie.

Lecornu oświadczył, iż jego dymisja na początku poprzedniego tygodnia – złożona zaledwie 14 godzin po powołaniu poprzedniego gabinetu – była spowodowana prezydenckimi ambicjami kilku wpływowych polityków z centrowego bloku Macrona przed wyborami w 2027 roku. Blok ten obejmuje partie Odrodzenie, Ruch Demokratyczny i Horyzonty.

Po dymisji Lecornu sekretarz generalny Odrodzenia Gabriel Attal, niegdyś protegowany Macrona, publicznie wezwał prezydenta, by „nie sprawiał wrażenia, iż kurczowo trzyma się władzy”.

Z kolei były premier Édouard Philippe z partii Horyzonty zaapelował o przedterminowe wybory prezydenckie, a ustępująca minister środowiska Agnès Pannier-Runacher, również z centrowego obozu, wezwała do politycznego resetu i otwarcia na lewicę.

Pomysł ten powrócił już wcześniej, po tym jak poprzednik Lecornu, François Bayrou, nie uzyskał wotum zaufania we wrześniu i podał się do dymisji.

Partia Socjalistyczna zadeklarowała wówczas, iż jest „gotowa do rządzenia” i zaproponowała negocjacje nad nowym budżetem na 2026 rok – w odpowiedzi na zaproszenie Macrona, by członkowie koalicji „współpracowali z socjalistami” nad planem działania po odejściu Bayrou.

Macron ponownie zignorował te apele. Po piątkowym spotkaniu z liderami głównych sił politycznych – z wyłączeniem skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) i skrajnie lewicowej Niepokornej Francji (LFI) – odrzucił pomysł mianowania premiera z ramienia socjalistów lub Zielonych.

Będzie wotum nieufności?

Po powrocie Lecornu na stanowisko socjaliści nie wykluczyli próby przegłosowania wotum nieufności wobec nowego rządu. Aby tego uniknąć, premier może być zmuszony do ponownego otwarcia dyskusji nad kontrowersyjną reformą emerytalną, podnoszącą wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat – choćby kosztem pogłębienia napięć wśród sojuszników obozu centrowego.

Socjaliści domagają się zawieszenia obowiązywania ustawy, podczas gdy Macron jedynie zasugerował możliwość jej odłożenia w czasie. Partia Horyzonty, kierowana przez Philippe’a, już ostrzegła, iż może opuścić rząd Lecornu II, jeżeli w sprawie emerytur nie będzie ustępstw wobec lewicy.

Lecornu może liczyć na poparcie części Republikanów, którzy głosowali za przystąpieniem do jego pierwszego gabinetu. Lider partii Bruno Retailleau – ten sam, który doprowadził do upadku poprzedniego rządu – potwierdził jednak, iż zrywa z obozem Macrona.

Tymczasem Zjednoczenie Narodowe zapowiedziało, iż natychmiast wystąpi z wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu, a Marine Le Pen wezwała do rozwiązania parlamentu.

Idź do oryginalnego materiału