Jarosław Kaczyński oczyma wyobraźni już widział nowy „rząd techniczny”, ale na marzeniach się skończyło. Inne partie nie chcą rozmawiać z PiS o pomyśle prezesa. Miał już gotowy plan Gdy Karol Nawrocki wygrał niedzielne wybory prezydenckie, szef PiS – Jarosław Kaczyński – od razu stwierdził, iż konieczne jest powołanie do życia rządu technicznego, aby odsunąć od władzy Donalda Tuska. Tym pomysłem momentalnie zafascynował się Sławomir Mentzen, który od razu zaprosił go na rozmowę w tej sprawie, ale prezes PiS, nazywając rzeczy po imieniu, zwyczajnie go zlekceważył i stwierdził, iż lider Konfederacji to nie ta liga. We wtorek jeden z czołowych działaczy partii z Nowogrodzkiej – Mariusz Błaszczak – zaproponował, aby w środę 4 czerwca o godz. 13.00 przeprowadzić w Domu Poselskim spotkanie przedstawicieli kilku innych klubów, w celu omówienia dalszych działań w tej sprawie. – To powinien być rząd fachowców, a szczegóły tych spotkań będą przekazywane po spotkaniach. Najpierw trzeba znaleźć większość – komentował w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS Paweł Szefernaker. Skierowałem do klubów i kół parlamentarnych zaproszenie na jutrzejsze spotkanie w sprawie utworzenia ponadpartyjnego rządu technicznego. Trzeba zrobić wszystko żeby Polska była rządzona skutecznie i sprawnie do czasu wyborów parlamentarnych. Donald Tusk nie może być dłużej… — Mariusz