Najwyraźniej zbliżająca się wyborcza klęska nakręciła w Prawie i Sprawiedliwości bezsilną złość. I prawdopodobnie dlatego politycy od Kaczyńskiego brutalnie atakują Donalda Tuska.
– Jedyną ofertą, którą mają, jest nienawiść, pogarda. […] Tusk będzie to nakręcał, bo uważają, iż to przysparza poparcie PO. Nie, to nakręca tylko sektę nienawiści. […] On zachowuje się jak guru sekty – nakręca tych ludzi, manipuluje nimi, buduje przekaz na kłamstwie. Tusk jest w 100 proc. odpowiedzialny za podziały, które są obecne w Polsce – opowiada na przykład Dominik Tarczyński, europoseł (sic!) PiS.
– Ta nienawiść urosła w nich do tego stopnia, iż nie są w stanie powstrzymać się przed niczym. Im się to po prostu podoba, jestem o tym przekonany. To trwa zbyt długo, aby Tusk nie miał możliwości odcięcia się od tego, potępienia tego – przekonywał Tarczyński.
Ciekawe, gdzie on widział tę „nienawiść”? Może na pokojowym, spokojnym marszu 4 czerwca? A może mu się po prostu pomyliły nazwiska, i chciał mówić o Kaczyńskim?