Fejk Tygodnia: Nie ma już Zielonego Ładu

3 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/ue-fact-checking/news/fejk-tygodnia-nie-ma-juz-zielonego-ladu/


Rafał Trzaskowski stwierdził podczas debaty z Karolem Nawrockim, iż „nie ma już Zielonego Ładu”. Polityki UE zwanej Europejskim Zielonym Ładem nikt jednak nie odwoływał – choćby jeżeli Komisja Europejska zgodziła się złagodzić niektóre przepisy.

– Nie ma już Zielonego Ładu, już nie – powiedział prezydent Rafał Trzaskowski podczas piątkowej (23 maja) debaty z Karolem Nawrockim, zorganizowanej przez TVP.

Nie był to pierwszy raz, kiedy Trzaskowski stwierdził, iż nie ma Europejskiego Zielonego Ładu. – Już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu, dlatego iż w tej chwili zmienił się świat, o ile chodzi o kwestie dotyczące załamania łańcucha dostaw i tego, iż musimy inwestować w nasz przemysł i w naszą konkurencyjność – powiedział podczas jednej z debat przed pierwszą turą wyborów.

Stwierdzenie Trzaskowskiego zweryfikował od razu portal Demagog, uznając je za nieprawdziwe. Odniósł się też do niego na portalu X Jakub Wiech.

„Pan Trzaskowski po prostu kłamie w tej kwestii. Przepisy wchodzące w skład np. Fit for 55, a więc części Zielonego Ładu, nie zostały uchylone. One dalej tam są”, zauważył redaktor naczelny serwisu Energetyka24.

Dopytywany o to przez Sławomira Mentzena we wczorajszej rozmowie kandydat KO powiedział o Zielonym Ładzie, iż „nie ma go w tej formie, w której był”.

Tłumaczył, iż problemem dla rolników były kwestie ugorowania, raportowania oraz regulacji jeżeli chodzi o użycie pestycydów. – Po rozmowie z rolnikami, po wysłuchaniu ich postulatów, wszystkie te trzy rzeczy się zmieniły – podkreślił.

Wskazywał też, iż w obliczu wojny na Ukrainie Unia Europejska przekierowała uwagę na konkurencyjność unijnej gospodarki – z jego wypowiedzi wynikało, iż kosztem Zielonego Ładu, który przestał być priorytetem.

„Zielony Ład w tej formie już nie istnieje” – w jakiej formie? To, iż UE sobie przypomniała o polityce przemysłowej nie oznacza, iż Zielony Ład został uchylony.

— Jakub Wiech (@jakubwiech) May 23, 2025

Europejski Zielony Ład

Europejski Zielony Ład to polityka przyjęta przez Radę Europejską w grudniu 2019 r., za rządu Mateusza Morawieckiego. Jak wyjaśnia Komisja Europejska, EZŁ ma pomóc przekształcić UE w nowoczesną, zasobooszczędną i konkurencyjną gospodarkę, która w 2050 r. osiągnie zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto.

Europejski Zielony Ład jest finansowany ze środków stanowiących jedną trzecią kwoty 1,8 bln euro przeznaczonej na inwestycje w ramach planu odbudowy NextGenerationEU (unijny fundusz odbudowy po pandemii COVID-19) oraz ze środków pochodzących z siedmioletniego budżetu UE.

W celu wytyczenia drogi do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej UE przyjęła pakiet „Fit for 55”. To pakiet wniosków ustawodawczych mających dostosować unijną politykę klimatyczną, energetyczną, transportową i podatkową na potrzeby realizacji celu, jakim jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych netto do 2030 r. o co najmniej 55 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 r.

Według Rady Europejskiej pakiet ten ma

  • zapewnić sprawiedliwy społecznie charakter transformacji
  • utrzymać i zwiększyć innowacyjność i konkurencyjność unijnego przemysłu, a równocześnie zagwarantować równość szans względem podmiotów gospodarczych z państw trzecich
  • umocnić pozycję UE jako lidera globalnej walki ze zmianą klimatu.

Pakietu „Fit for 55” nikt nie odwoływał – zdecydowana większość jego elementów pozostaje w mocy. Co więcej, wiele z nich nie budzi większych kontrowersji, np. dyrektywa w sprawie prawa do naprawy towarów spotkała się raczej z powszechnym uznaniem.

Kontrowersyjne elementy: zakaz rejestracji samochodów spalinowych…

Bardziej kontrowersyjne akty prawne w ramach Europejskiego Zielonego Ładu dotyczą m.in. obniżenia emisji spalin z samochodów (norma Euro 7), jak i elektryfikacji transportu.

Zarówno w Polsce, jak i w innych państwach UE istnieje silny sprzeciw wobec zakazu rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 r. Od 2035 r. wszystkie nowe samochody, które pojawią się na rynku, nie mogą emitować CO2. Ma to zapewnić, iż do 2050 r. sektor transportu stanie się neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla.

Europejska Partia Ludowa, a zwłaszcza europosłowie Koalicji Obywatelskiej od jesieni ubiegłego roku domagają się przyspieszenia rewizji tego prawa. W październiku z inicjatywy eurodeputowanego KO Dariusza Jońskiego odbyła się debata w Parlamencie Europejskim poświęcona tej sprawie.

Jak mówili zaraz po tej debacie w rozmowie EURACTIV.pl europosłowie KO, w tym Andrzej Halicki oraz sam Joński, inicjatywa ta spotkała się w PE z dość szerokim poparciem.

– Rozmawiając z kolegami z grupy przekonujemy się, iż coraz więcej delegacji, zwłaszcza z tych państw i regionów, gdzie prężnie rozwija się przemysł motoryzacyjny, zauważa problem tego sektora. Widzimy, iż decyzje podejmowane przez Komisję Europejską, a popierane głównie przez Zielonych i lewicę, zabijają europejską konkurencyjność, miejsca pracy i nasz eksport – powiedziała nam Elżbieta Łukacijewska.

– Transformacja transportu to jest pieśń przyszłości, trzeba do tego dążyć, trzeba premiować tych, którzy mają samochody elektryczne, ale należy myśleć realistycznie. Mamy teraz czas i nie możemy go przespać – mówił z kolei Joński.

Nie oznacza to jednak, iż cel na rok 2035 nie wejdzie w życie. Inicjatywa polskich europosłów i całej Europejskiej Partii Ludowej polega na tym, aby przyspieszyć przegląd przyjętych przepisów i zastanowić się, czy rzeczywiście są one realistyczne, a może należy opóźnić ich wdrożenie.

Decyzja w tej sprawie może jednak zapaść dopiero po przeglądzie, a postulat polegał na tym, aby przegląd ten nie odbył się w 2026 r., jak przewidywał kalendarz, a już w tym roku.

…i system ETS 2

Nie mniejsze kontrowersje, jeżeli chodzi o Europejski Zielony Ład, budzą plany wprowadzenia systemu ETS 2. Jest to rozszerzenie unijnego systemu handlu emisjami (ETS) na sektory budownictwa i transportu drogowego.

System ETS2 stanowi najważniejszy element pakietu Fit for 55, mającego na celu redukcję emisji CO2 w UE o co najmniej 55% do 2030 roku (względem 1990 r.). Rozszerza on działanie istniejącego systemu handlu emisjami (ETS) na najważniejsze sektory budownictwa i transportu drogowego.

Podobnie jak w przypadku obecnego ETS, UE określi maksymalną ilość CO2, jaką łącznie mogą wyemitować te sektory, a limit ten będzie z czasem obniżany. Podmioty wprowadzające paliwa na rynek (dostawcy gazu, ropy, węgla itp.) będą zobowiązane do zakupu pozwoleń na emisję na specjalnej giełdzie.

Cena tych uprawnień będzie kształtowana przez mechanizm aukcyjny, co oznacza, iż wyższy popyt na emisję podniesie ich koszt. Firmy, które ograniczą swoje emisje poniżej limitu, będą mogły sprzedać niewykorzystane uprawnienia innym.

Wskazuje się, iż koszty zakupu uprawnień zostaną przeniesione na konsumentów w postaci wyższych cen paliw i ogrzewania, co ma motywować do bardziej efektywnego wykorzystania energii i inwestowania w technologie przyjazne dla klimatu.

Unia Europejska, świadoma potencjalnych wyzwań finansowych, jakie ETS 2 może stwarzać dla gospodarstw domowych o niższych dochodach, planuje uruchomienie specjalnego instrumentu wsparcia – Społecznego Funduszu na rzecz Klimatu.

Fundusz ten, z alokacją środków w wysokości 86,7 miliarda euro na lata 2026-2032, ma na celu ułatwienie inwestycji w zwiększenie efektywności energetycznej budynków oraz w instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii.

Data rozpoczęcia funkcjonowania ETS 2 jest w tej chwili ustalona na rok 2027, jednak przewidziano mechanizm awaryjny, który w przypadku gwałtownego wzrostu cen energii umożliwi przesunięcie tej daty na rok 2028.

Polski rząd ostro krytykuje nowy system ETS 2, argumentując, iż jego wprowadzenie może doprowadzić do drastycznego wzrostu cen energii i uderzyć w najbiedniejszych.

Zdaniem ekspertów propozycje Polski pozostają na uboczu europejskiej debaty, a większość państw UE skupia się nie na opóźnieniu ETS 2, ale na mechanizmach stabilizujących jego wpływ na społeczeństwo.

Co z tym rolnictwem?

Z Europejskim Zielonym Ładem wiąże się też reforma Wspólnej Polityki Rolnej. Nowa WPR kładzie większy nacisk na ochronę środowiska naturalnego, m.in. poprzez wprowadzenie takich narzędzi jak ekoschematy czy normy dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska (GAEC).

Najwięcej sprzeciwu wzbudziła jednak norma GAEC 8, dotycząca m.in. ugorowania. To właśnie ta norma miała wprowadzić to, co media określają jako przymusowe ugorowanie.

W pierwotnym kształcie zakładała ona, iż w przypadku, gdy grunty orne w gospodarstwie obejmują powierzchnię powyżej 10 ha, co najmniej 4 proc. powierzchni tych gruntów miało zostać przeznaczone na obszary lub obiekty nieprodukcyjne, czyli na przykład na ugór.

Rolnicy ostro krytykowali narzucanie im, iż mają część ziemi pozostawić odłogiem, mimo iż powinni mieć wolność decydowania, co zrobią ze swoją własnością.

– Właścicielowi pola nie powinno się nakazywać, co i czy w ogóle coś zasiać na danym polu, czy ugorować ziemię – wskazywał w rozmowie z EURACTIV.pl sadownik z województwa mazowieckiego.

Ostatecznie Komisja Europejska zgodziła się na zamianę normy dotyczącej ugorowania na tzw. ekoschemat, co oznacza, iż ugorowanie nie będzie obowiązkowe, ale rolnicy będą mogli otrzymać za nie dodatkowe pieniądze z UE.

KE zdecydowała się też rozpocząć tzw. dialog strategiczny w sprawie rolnictwa, w którym wzięli udział różni interesariusze i na podstawie którego nowa Komisja Europejska (ta, która rozpoczęła urzędowanie od końcówki 2024 r.) opracowała nową wizję dla rolnictwa – w większym stopniu uwzględniającą postulaty rolników, choć krytykowaną za brak konkretów

Częścią Europejskiego Zielonego Ładu miała być też strategia „Od pola do stołu”, w ramach której miało dojść m.in. do ograniczenia stosowania pestycydów o połowę do 2030 r. Pod wpływem oporu rolników KE wycofała się jednak z tych planów.

Większość nowych elementów związanych z EZŁ, a dotyczących rolnictwa, takich jak dobrowolne ekoschematy i obowiązkowe normy GAEC pozostały jednak w mocy – zostały jedynie nieco złagodzone, ale nie zlikwidowane.

Nie ma odejścia od Zielonego Ładu

O ile poprzednia Komisja Europejska stawiała na przyjęcie ustawodawstwa mającego umożliwić osiągnięcie przez Unię Europejską neutralności klimatycznej, obecna KE kładzie nacisk przede wszystkim na rozwój technologii niskoemisyjnych i szeroko rozumianego „zielonego przemysłu”.

Ma to służyć odzyskaniu przez UE konkurencyjności wobec innych rynków. Na potrzebę wspierania niskoemisyjnej gospodarki wskazywał w swoim opublikowanym we wrześniu ubiegłego roku raporcie były premier Włoch i prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.

W ramach tego zwrotu ku wzmacnianiu konkurencyjności unijnej gospodarki poprzez wsparcie dla zielonych technologii Komisja Europejska przedstawiła w tym roku tzw. kompas konkurencyjności oraz Czysty Ład Przemysłowy (Clean Industrial Deal).

Strategie te nie oznaczają jednak bynajmniej odejścia od Europejskiego Zielonego Ładu, a oznaczają jego wypełnienie i nadanie mu kierunku gospodarczego.

Tak więc nieprawdą jest, iż Unia Europejska odeszła od Europejskiego Zielonego Ładu w dotychczasowym kształcie. Zrezygnowano jedynie z niektórych spośród najbardziej kontrowersyjnych przepisów, zwłaszcza w obszarze rolnictwa i położono nacisk na połączenie ochrony środowiska naturalnego z rozwojem gospodarczym.

Idź do oryginalnego materiału