Farmus: Kanadyjska armia nie tylko na Łotwie

goniec.net 2 dni temu

Premier Kanady Mark Carney przy okazji odwiedzin Kijowa, Polski i Niemiec w spontanicznej wizycie dyplomatycznej po koniec sierpnia br. odwiedził również Łotwę i Estonię. Na Łotwie stacjonuje kanadyjski kontyngent wojskowy.
Zanim przejdę do natowskich kontyngentów wojskowych stacjonujących w krajach byłego obozu socjalistycznego będącego kiedyś pod dowództwem rosyjskim, chciałam zwrócić uwagę językowym purystą, iż mówimy na Litwie, na Łotwie, ale w Estonii. Podobnie jak mówimy w Wielkopolsce, ale na Mazowszu. Do niedawno mówiono też na Ukrainie, ale teraz coraz częściej mówi się ‘w’ Ukrainie, co niektórych purystów językowych przyprawia o ból głowy. Te szarady języka polskiego są szczególnie trudne do wyuczenia (bo o zrozumienie naprawdę trudno) przez nasze polonijne dzieci.
Moja córka mówi mi na Estonii nie ma wojsk kanadyjskich, tylko brytyjskie. I za nic nie może się nauczyć, iż to ‘w’ Estonii stacjonują wojska brytyjskie, a ‘na’ Litwie (nie ‘w’ Litwie) siłami dowodzonymi kontyngentem NATO jest armia niemiecka, a na Łotwie dowodzą wojskami NATO Kanadyjczycy.
– Mamo, zmyślasz – mówi mi – żeby mnie pogrążyć, iż nie wiem?
To tak jak kiedyś młodsza córka mi zarzucała, iż nie znam się na polskim, bo na podstawie ‘gąsiora’ powiedziała ‘gąś’, a nie gęś, a potem zarzuciła mi iż wymyślam reguły, które nie mają sensu. Spróbujcie w takim przypadku odesłać swoje mieszkająca poza granicami Polski dzieci po poradę do profesora Miodka, albo jakiegokolwiek podręcznika polszczyzny. Good luck!
No więc na Łotwie, albo jak kto woli w Łotwie, stacjonują Kanadyjczycy. Dowodzą
Wielonarodową Batalionową Grupą Bojową. Cel: wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Grupa ta składa się z żołnierzy różnych państw: Polski, Włoch, Albanii, Słowenii i Hiszpanii.
Na Łotwie stacjonuje wielonarodowa brygada NATO, która powstała w ramach Wysuniętej Obecności Sojuszu na wschodniej flance, a jej celem jest odstraszanie Rosji. Brygada, pod dowództwem Kanady, składa się z żołnierzy z wielu państw członkowskich, w tym Polski, Szwecji, Hiszpanii i innych.
Premier Carney przedłużył pobyt Kanadyjczyków na Łotwie do roku 2029 oraz zapowiedział zwiększenie kontyngentu do 2200 w roku 2026, a w dłuższej prognozie do 2900 do roku 2029. Czy to dużo, czy to mało? Armia Kanadyjska liczy zaledwie 68 tys. Jest to liczba wojska na nieco ponad 31 milionów Kanadyjczyków i obrony drugiego pod względem wielkości kraju świata. Armia Polska liczy 208 tys, na niecałe 36 milionów Polaków zamieszkałych w Polsce. Polska jest 3-cią armią pod względem wielkości w NATO, za Stanami i Turcją. Wyprzedza takie kraje jak: Francja, Wielka Brytania, Niemcy. To daje nam poczucie zwiększonego bezpieczeństwa, bo jak wiadomo gwarancji. nie ma. Ale czy mało liczebna armia Kanady daje Kanadyjczykom jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa? No cóż, od zawsze liczyliśmy na osłonę ze strony naszego południowego sąsiada, zapominając o sąsiedzie z północy (Rosja), i o zmianach technologicznych dostępnych najpierw w wojskowości. O czym mówię? O nowej tajnej technologii wykorzystywanej najpierw w wojskowości. Taki na przykład Internet przeszedł do użytkowania publicznego, gdy przestał być wykorzystywany jako narzędzie komunikacji wojskowej. Wojskowi mają coś lepszego. Internet sieciowy jest bardzo delikatny, wystarczy jeden fizyczny feler w serwerach, i już. Stąd dość często coraz to jakieś awarie internetowe nas trapią. To nie tylko mankamenty oprogramowania. A jakich rozwiązań używa armia? Tajemnica, ale na pewno już nie zawodnych połączeń kablowych z fizycznymi serwerami bez zabezpieczeń zapasowych (backup). To jest niewyobrażalne dla nas. Taki SpaceX Elona Muska ma na orbicie prawie 9000 satelitów zapewniających zasięg internetowy dla abonentów systemu internetowego połączenia Starlink. To tylko przykład, jawnych technologii użyteczności publicznej. A przecież satelity pierwotnie były wykorzystywane przez wojskowość, jako ściśle poufne urządzenia komunikacyjne. A co z tymi obecnymi niejawnymi technologiami wojskowymi? choćby nie pytajcie. Tutaj ciągle wszystko jest w skali w odniesieniu do czegoś. Siła armii polskiej jest o wiele większa niż armii kanadyjskiej, pomimo tego, iż Kanada ma o więcej ludności rozlokowanej na olbrzymiej przestrzeni od Atlantyku na wschodzie do Pacyfiku na zachodzie. Ale to Kanada należy do G7 (Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone). G7 to nieformalna grupa siedmiu najbardziej zaawansowanych gospodarek świata. W spotkaniach bierze również udział, choć państwem nie jest, Unia Europejska. Polska po ostatniej wizycie prezydenta Nawrockiego w USA ma zostać zaproszona na obrady G20 w przyszłym roku, czyli 20 najbardziej zaawansowanych gospodarek świata. Tak zadecydował gospodarz przyszłorocznych obrad G20 prezydent Stanów Donald Trump. I kto by to kiedyś o nas pomyślał, iż zajdziemy tak wysoko? Pewnie i teraz wielu jest to nie w smak, bo jak my rośniemy to inni maleją. Tego naszego wzrostu nie może przełknąć prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, a szczególnie nie po nosie jest to niektórym politykom w Polsce – no ale oni i tak są judaszami za czyjeś srebrniki. Głupcy myślą, iż tego nie widać, bo my jesteśmy tacy gorsi, niewykształceni, niedorobieni jacyś.
Jeśli mówimy o skali, to nie można wspomnieć o wizycie ministra spraw zagranicznych R. Sikorskiego u sekretarza stanu USA Marco Rubio. Tuż przed wizytą prezydenta Nawrockiego w prezydenta Trumpa. Ponoć Trump nic o tej wizycie za plecami prezydenta RP nie wiedział. Za to Marco Rubio z Sikorskim wręczyli nagrodę Lecha Wałęsy kubańskiej dysydentce Bercie Soler Fernandez. Nie, to nie jest błąd: nagroda Lecha Wałęsy została przyznana Kubance Bercie Soler Fernandez. W jakimże dziwnym świecie oni żyją. W świecie, gdzie na prawdę się głosuje i która prawdopodobnie ma cenę.
I tak dochodzimy do punktu wyjściowego. Kanadyjski kontyngent wojskowy na Łotwie udaje kraj silny z grupy G7. Tylko. Czy tacy naprawdę jeszcze jesteśmy? Ostatnie dane plasują Kanadę na pierwszym miejscu jako najbardziej drogiego kraju świata dla jego mieszkańców. Wszyscy to odczuwamy, a jak przyjdzie co do czego, to kto nas będzie bronił? W tych wysokich kosztach życia, wysokich podatkach, niskich zarobkach nie ma choćby miejsca na porządną obronę drugiego co do wielkości kraju świata. Coś się w tym puzzlu też nie składa.

Alicja Farmus,
Millbridge, 7 września, 2025

Idź do oryginalnego materiału