Fałszowanie wyborów parlamentarnych w Gruzji. Rozmowa z Alexandrem Zibzibadze [PODCAST]

1 tydzień temu

Jaki jest wynik wyborów parlamentarnych w Gruzji? Co powinniśmy wiedzieć o autorytarnej ewolucji partii rządzącej Gruzińskie Marzenie? Jaką rolę odegrała rosyjska wojna w Ukrainie na politykę w Gruzji? I co powinna zrobić Unia Europejska w związku z ostatnimi wydarzeniami w Gruzji?

Leszek Jażdżewski (Fundacja Liberte!) rozmawia z Alexandrem Zibzibadze, przewodniczącym i założycielem młodzieżowej organizacji edukacyjnej Georgia’s Future Academy (GFA). Jego działalność w GFA, a także w renomowanej sieci młodzieżowej Franklin Club odegrała kluczową rolę w zorganizowaniu dwóch fal protestów na dużą skalę przeciwko tak zwanej „rosyjskiej ustawie o agentach zagranicznych” w marcu 2023 r. oraz w kwietniu-czerwcu 2024 roku. Po protestach był jednym z inicjatorów utworzenia koalicji „My Vote for the EU” (Głosuję za Unią Europejską), największej misji obserwacji wyborów parlamentarnych w Gruzji w 2024 r., zrzeszającej ponad 20 wiodących organizacji pozarządowych. Po protestach Alexander stał się również liderem społeczeństwa obywatelskiego oraz komentatorem dla mediów krajowych i międzynarodowych.

LJ: Październikowe wybory w Gruzji zakończyły się zwycięstwem partii, która sprawuje rządy już od ponad dekady, Gruzińskiego Marzenia (GD). W konsekwencji partie opozycyjne oskarżyły partię rządzącą o to, iż ukradła wybory i wydaje się, iż obserwatorzy podzielają ten pogląd. Nie były to drobne incydenty, ale raczej poważne działania w imieniu Gruzińskiego Marzenia mające na celu zmianę wyniku wyborów. Czy to oznacza, iż obecny rząd jest nielegalny?

Alexander Zibzibadze (AZ): Zwykle, gdy mówimy o manipulacjach wyborczych i fałszowaniu wyborów, zwłaszcza w odniesieniu do Gruzji, dzielimy te działania na dwie części. Pierwsza część dotyczy wszystkich manipulacji, które mają miejsce przed dniem wyborów. Druga ma zaś miejsce już w samym dniu wyborów.

Jeśli chodzi o nieprawidłowości przed dniem wyborów, standardowo stosowana strategia opiera się na wykorzystaniu zasobów administracyjnych do mobilizacji wyborców. Na przykład rząd może wymagać od wszystkich urzędników służby cywilnej i ich rodzin, aby głosowali na partię rządzącą. Co więcej, gdy osoby te są w lokalach wyborczych, wymaga się od nich zrobienia zdjęcia karty do głosowania swoim telefonem, a później mogą być zmuszone do okazania go jako dowodu. W przeciwnym razie mogą w przyszłości stracić pracę. Istnieje już kilka potwierdzonych przypadków osób, które zostały zwolnione po wyborach, gdyż nie mogły przedstawić takiego dowodu (ponieważ głosowały na opozycję).

To samo dotyczy osób, które są zależne od rządu z powodu różnych świadczeń socjalnych. Od tych osób również wymaga się przedstawienia dowodu głosowania na rząd. To właśnie jedna ze strategii.


European Liberal Forum · Election Rigging of the Parliamentary Elections in Georgia with Alexander Zibzibadze

Czasami rząd może także stosować dziwne lub szalone mechanizmy, aby osiągnąć pożądany rezultat. Na przykład, w przypadku rodzin, które mają krewnych w więzieniu, jeżeli władze zmobilizują wystarczającą liczbę wyborców dla partii rządzącej, członkowie ich rodzin zostaną ułaskawieni. Tak było w przypadku jednego z moich kolegów, którego członek rodziny przebywa w więzieniu – jego rodzina została poproszona o zebranie 200 głosów, a jeżeli udałoby im się to zrobić, ich krewny zostałby zwolniony trzy lata przed końcem wyroku. Tego typu manipulacje również się zdarzają.

W tym roku partia GD wymyśliła również nowy mechanizm – konfiskowanie dowodów osobistych z wyprzedzeniem. W rezultacie do osób, o których wiadomo było, iż skłaniają się ku głosowaniu na opozycję, zwracały się służby bezpieczeństwa, które konfiskowały ich dokumenty tożsamości – a bez dokumentu tożsamości nie można głosować w Gruzji.

Oprócz tego mogliśmy również zaobserwować szereg różnych taktyk zastraszania, manipulacji, a czasem choćby kupowania głosów. Wszystko to zwykle dzieje się przed dniem wyborów. W Gruzji jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. To dla nas normalne.

Druga część strategii dzieje się w samym dniu wyborów, który w tym roku przypadł na 26 października. To, co mogliśmy zaobserwować w dniu wyborów, ujawniło bezprecedensową skalę manipulacji i fałszerstw, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy w Gruzji – a przynajmniej od 2003 roku, kiedy miała miejsce Rewolucja Róż.

Zaobserwowaliśmy dziesiątki przypadków, w których te same osoby głosowały w różnych lokalach wyborczych, ludzie głosowali bez dokumentów tożsamości lub głosowali zamiast innych osób. Najprawdopodobniej były to właśnie dowody osobiste skonfiskowane wyborcom opozycji lub osoby, które losowo głosowały za kogoś innego.

Jednak jeszcze bardziej istotne i oczywiste naruszenie, które miało miejsce w dniu wyborów, dotyczyło tajności głosowania. Nowy system wyborczy, który został wprowadzony w Gruzji, wprowadził cyfrowe maszyny liczące głosy, których wcześniej nie używaliśmy. Karta do głosowania została skonstruowana w taki sposób, iż partie opozycyjne znajdowały się na górze karty, a kandydaci GD na dole. W rezultacie podczas głosowania trzeba było zaznaczyć markerem okienko przy partii, na którą chciało się głosować, co sprawiało, iż wszyscy w lokalu wyborczym mogli zobaczyć, na kogo głosowało się na podstawie układu karty do głosowania – i czy głosowało się na rząd, czy nie.

Tajność głosowania jest jedną z głównych zasad wyborczych, więc jest to bardzo ważna kwestia. Było to szczególnie widoczne na obszarach wiejskich i w małych miasteczkach w Gruzji, gdzie ludzie są bardzo wyczuleni na tajność swojego głosu – która to została w zasadzie naruszona w przypadku 90% obywateli Gruzji. W rezultacie wiele osób zostało po prostu zastraszonych i w konsekwencji głosowało na rząd, ponieważ myśleli, iż ich głos nie będzie tajny.

Co więcej, zaobserwowaliśmy również tak zwane „głosowanie karuzelowe”, kiedy to ludzie przemieszczają się z jednego lokalu wyborczego do drugiego, głosując po wiele razy lub głosując zamiast innych osób. Zdarzały się choćby przypadki masowego wrzucania kart do głosowania do urn – jeden z naszych obserwatorów nagrał filmik, na którym ktoś w Marneuli (dzielnicy zamieszkanej przez mniejszości etniczne Azerów) wpychał do urny wyborczej dziesiątki kart do głosowania.

Skala tego rodzaju manipulacji wyborczych jest bezprecedensowa dla Gruzji, ponieważ do tej pory większość fałszerstw i manipulacji odbywała się przed dniem wyborów. Tym razem, zgodnie z analizami statystycznymi przeprowadzonymi w lokalach wyborczych w dniu wyborów, porównując je z poprzednimi latami, doszło do nieprawidłowości na zdumiewającą skalę. Na przykład w jednym z okręgów w ostatnich wyborach partia rządowa otrzymała 47% wszystkich głosów, zaś tym razem podobno uzyskała 72%. Zasadniczo wszystkie organizacje (gruzińskie organizacje pozarządowe i partie opozycyjne, a także OBWE, Międzynarodowy Instytut Republikański, Narodowy Instytut Demokratyczny i inne organizacje międzynarodowe), które przyjrzały się sondażom, wyraźnie stwierdziły, iż takie wyniki wyborów nie mogłyby zostać osiągnięte, gdyby głosowanie zostało przeprowadzone swobodnie i uczciwie.

LJ: Biorąc pod uwagę, iż wydaje się, iż to, iż doszło do oszustw wyborczych nie ulega wątpliwości, dlaczego OBWE lub inne organizacje jasno tak ich właśnie nie nazwały?

AZ: Tym, w czym rząd Gruzińskiego Marzenia jest naprawdę dobry, jest to, iż nie działa on jak większość autorytarnych reżimów. Władze nie twierdzą bowiem, iż uzyskano 70% lub 80% głosów na korzyść partii rządzącej. Tymczasem na Białorusi Łukaszenko zawsze zwykł twierdzić, iż otrzymał 80% lub 90% głosów. W Rosji Putin zawsze uzyskuje rzekomo ponad 70%, ponieważ uważa, iż jest to liczba, którą należy pokazać, aby zyskać poparcie dla swoich rządów. W przypadku Gruzińskiego Marzenia, 53% było oficjalnym wynikiem, który został ogłoszony.

Drugą kwestią jest związek między państwem gruzińskim a instytucjami zachodnimi. Zasadniczo wszyscy powstrzymali się przed określeniem wyborów mianem sfałszowanych, ale jednocześnie nikt nie nazwał ich wolnymi i uczciwymi. Unia Europejska i Stany Zjednoczone domagają się przeprowadzenia dochodzenia przez bezstronne podmioty międzynarodowe. Jednak Gruzińskie Marzenie nie chce się temu podporządkować.

W międzyczasie, gdy OBWE wydała swoje pierwsze oświadczenie dzień po wyborach, 27 października, wiele dowodów wciąż było gromadzonych. Spędziliśmy ostatnie miesiące na gromadzeniu wszystkich dowodów i wysyłaniu ich do wszystkich naszych partnerów, co było bardzo ważnym procesem, ponieważ przetworzenie wszystkich filmów, zdjęć, protokołów i poczynionych obserwacji zajęło dużo czasu. W wielu przypadkach musieliśmy skierować sprawę do sądu.

LJ: Co dalej? Czy istnieje scenariusz, w którym te wybory mogą zostać powtórzone lub uznane za nieważne? Czy też Gruzińskie Marzenie pozostanie u władzy?

AZ: Trzy z czterech opozycyjnych partii koalicyjnych już wycofały swoje listy. Kolejna właśnie też to zrobiła. Gruzja wchodzi w tej chwili w okres długotrwałego kryzysu politycznego. Po raz pierwszy w historii naszego państwa będziemy mieli jednopartyjny parlament. Od czasu uzyskania niepodległości zawsze mieliśmy co najmniej dwie lub trzy partie polityczne w parlamencie. Teraz GD jest w parlamencie sama.

Ponieważ partia Gruzińskie Marzenie stara się skonsolidować swoją władzę, działa bardzo szybko. Powołano już nowy gabinet, a programy czterech z 13 ministerstw zostały omówione przez parlament w mniej niż jeden dzień. Partia rządząca ogłosiła również, iż wybory prezydenckie odbędą się 14 grudnia, co oznacza, iż nowy prezydent również zostanie wybrany jeszcze do końca roku.

Obecnie wyniki wyborów są kwestionowane. Nasza prezydent i organizacje społeczeństwa obywatelskiego odwołały się do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ gruzińska konstytucja wyraźnie stanowi, iż parlament nie powinien się zbierać, jeżeli mandaty ponad jednej trzeciej posłów są kwestionowane w sądach. W tej chwili kwestionowanych jest wszystkich 150 posłów, a mimo tego rząd przez cały czas poprowadził pierwszą sesję parlamentu, dążąc do tego, aby móc skonsolidować swoją władzę do końca roku.

Jeśli opozycji nie uda się wejść do parlamentu, doprowadzi to do powstania parlamentu jednopartyjnego. W takiej sytuacji opozycja prawdopodobnie spróbuje upewnić się, iż zostanie przeprowadzone międzynarodowe śledztwo. W przypadku, gdy międzynarodowe dochodzenie dojdzie do tego samego wniosku, co gruzińskie organizacje pozarządowe – iż wybory zostały sfałszowane i nie reprezentują woli Gruzinów – wywarłoby to presję na Gruzińskie Marzenie, aby przeprowadzono przedterminowe wybory. Taki jest prawdopodobnie cel.

Jednak bardzo ważne jest również, aby przedterminowe wybory zostały przeprowadzone przez zreformowaną Centralną Komisję Wyborczą. w tej chwili w Gruzji tylko partia rządząca wyznacza osoby, które przeprowadzają wybory, co sprawia, iż jest to bardzo stronniczy proces. Co więcej, z powodu wszystkich fałszerstw wyborczych i nieprawidłowości w tegorocznym procesie, nie ma zaufania publicznego do komisji wyborczej. Dlatego też, oczywiście, wymaga ona pewnego rodzaju reformy, ale przez cały czas trudno jest powiedzieć, jaki rodzaj reformy powinien mieć miejsce lub kto powinien przeprowadzić te wybory. Niemniej jednak, przed przeprowadzeniem nowych wyborów, jeżeli chcemy, aby były one wolne i uczciwe, zdecydowanie musimy zmienić ludzi, którzy je przeprowadzają.

W międzyczasie protesty nie dzieją się na tak dużą skalę, jak to miało miejsce wiosną, kiedy to protestowaliśmy przeciwko tak zwanej rosyjskiej ustawie o agentach zagranicznych. Jest to zrozumiałe, ponieważ wiele osób jest już w tej chwili sfrustrowanych. Wiosną protestowaliśmy przez dwa miesiące, codziennie, bez przerwy. Wtedy wiele osób miało nadzieję, iż wybory będą procesem, który doprowadzi do zmian.

Teraz, ponieważ protesty nie przyniosły żadnych zmian na wiosnę, a wybory zostały sfałszowane, nie dziwi fakt, iż ludzie potrzebują trochę czasu, aby móc przyzwyczaić się do tej nowej rzeczywistości i lepiej zrozumieć zaistniałą sytuację. Niemniej jednak protesty przez cały czas trwają, co jest bardzo ważne, ponieważ wywiera to presję na gruzińską partię rządzącą.

LJ: Jak rosyjska wojna w Ukrainie wpłynęła na kontekst wyborów w Gruzji? I jaki jest stosunek Gruzińskiego Marzenia do demokracji?

AZ: W tej chwili choćby Armenia jest bardziej demokratyczna niż Gruzja, co jest dość dziwne. W latach 2015-2017, kiedy uczestniczyliśmy w różnych konferencjach i spotkaniach w Brukseli i Waszyngtonie, zawsze pytaliśmy naszych europejskich kolegów (zwłaszcza gdy dyskutowali o Partnerstwie Wschodnim), czy możliwe jest, aby Gruzja była omawiana osobno, bez Ukrainy i Mołdawii. Powodem tego było to, iż jako Gruzini zawsze czuliśmy, iż Ukraina i Mołdawia były swego rodzaju hamulcowymi naszej integracji europejskiej.

Gruzja przeprowadziła wiele reform instytucjonalnych i była o krok dalej niż te dwa kraje, zwłaszcza w zakresie radzenia sobie z korupcją i w innych kwestiach. Jednak teraz sytuacja całkowicie się zmieniła – a rosyjska wojna w Ukrainie miała z tym wiele wspólnego.

Polityka zagraniczna Gruzińskiego Marzenia opierała się na próbie siedzenia na dwóch stołkach jednocześnie – jeden stołek to integracja zachodnia i europejska, a drugi to Rosja. Jednak po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, podczas gdy UE i ogólnie świat zachodni próbowały zdystansować się od Rosji tak bardzo, jak to tylko możliwe, dla partii Gruzińskie Marzenie dalsze siedzenie na tych dwóch stołkach jednocześnie stało się niemożliwe, ponieważ w końcu by z nich spadli.

Gruzja nigdy nie przyłączyła się do żadnych sankcji przeciwko Rosji. Mieliśmy wiele okazji podczas wojny, aby w końcu uzyskać broń defensywną, której Gruzja naprawdę potrzebowała, aby chronić się przed potencjalną rosyjską agresją, a której przed wybuchem wojny w Ukrainie nie dostarczyli nam nasi zachodni partnerzy. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Stany Zjednoczone i Europa stały się bardziej gotowe do dyskusji na temat dostarczenia Gruzji różnych rodzajów broni obronnej. Jednak Gruzińskie Marzenie nie chciało rozgniewać Rosji, więc w rezultacie odmówiło otrzymania jakiejkolwiek broni defensywnej.

Istnieją również liczne dowody na to, iż Gruzja była wykorzystywana, aby pomóc Rosjanom obejść nałożone na nich sankcje. Na przykład eksport samochodów z Gruzji do Rosji znacznie wzrósł i zatrzymał się dopiero po interwencji Europy i Stanów Zjednoczonych. Jednak teraz eksportujemy wszystkie te samochody do Kirgistanu i Kazachstanu, skąd wszystkie części objęte sankcjami przez kraje zachodnie i tak trafiają do Rosji.

Wojna w Ukrainie odegrała istotną rolę w strategii Gruzińskiego Marzenia. W rezultacie partia ta zaczęła stawać się coraz bardziej autorytarna, próbując zniszczyć tak zwane „wyspy wolności” w Gruzji. Rozpoczęto krucjatę przeciwko mediom, które były wobec partii krytyczne i ulepszono mechanizm cenzury. Przyjęto również ustawę o rosyjskich agentach zagranicznych (która przypominała ustawę przyjętą w 2012 r. w Rosji), która zacznie w pełni obowiązywać od 1 stycznia i która praktycznie uniemożliwi większości gruzińskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego działanie na terenie naszego kraju.

Co więcej, Gruzińskie Marzenie ogłosiło już, iż planuje złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o delegalizację wszystkich partii opozycyjnych w Gruzji, co jest typowo autorytarnym posunięciem. Już teraz uważamy Gruzję za autokrację wyborczą, co jest bardzo niepokojące dla wielu z nas, ponieważ w kraju nie pozostały żadne niezależne instytucje (z wyjątkiem prezydenta).

LJ: Jaka powinna być przyszła strategia Unii Europejskiej wobec Gruzji? Co przyniosą nadchodzące wybory prezydenckie?

AZ: jeżeli chodzi o wybory prezydenckie, po raz pierwszy w historii Gruzji partia Gruzińskie Marzenie zmieniła konstytucję i teraz prezydent nie jest już wybierany przez naród. Po raz pierwszy to kolegium wyborcze – składające się z parlamentu i lokalnych radnych – wybierze prezydenta. Co więcej, partia GD ma znaczącą większość w parlamencie, co oznacza, iż będzie mogła wybrać kogokolwiek zechce.

Jeśli zaś chodzi o strategię opozycji, to przede wszystkim nie powinna legitymizować obecnego parlamentu. W tej chwili wydaje się, iż żadna z partii opozycyjnych nie uzyska mandatu. Po drugie, należy stale wywierać presję na rząd. W związku z tym obecny kryzys polityczny wymaga współpracy z naszymi zachodnimi partnerami, ale także, a choćby przede wszystkim, organizowania protestów w Gruzji. W konsekwencji rząd powinien stale odczuwać presję ze strony opozycji i społeczeństwa obywatelskiego poprzez masowe protesty. Celem jest, aby rząd zgodził się na przeprowadzenie przedterminowych wyborów.

W kwestii naszych zachodnich partnerów, wydaje się, iż perspektywa dalszej integracji Gruzji z Unią Europejską i NATO jest na razie zamknięta. w tej chwili toczy się wiele dyskusji na temat zawieszenia statusu kandydata dla Gruzji lub potencjalnego członkostwa w strefie Schengen. Jednak karanie zwykłych Gruzinów nie jest najlepszym rozwiązaniem.

To, co Zachód powinien wspólnie zrobić, to przede wszystkim zastanowić się nad tym, jak postrzega Gruzję i czy Gruzja może być strategicznym partnerem dla Europy w oparciu o wartości. Najlepszym sposobem na pójście naprzód jest kontynuowanie ukierunkowanego systemu sankcji – który Stany Zjednoczone już wprowadziły przeciwko niektórym gruzińskim urzędnikom, w tym niektórym gruzińskim sędziom, a także szefowi i zastępcy szefa policji oraz licznym parlamentarzystom. Unia Europejska powinna również dołączyć do Amerykanów w tym wysiłku, ponieważ wygląda na to, iż ludzie, którzy sfałszowali wybory w Gruzji, przez cały czas cieszą się wszystkimi swoimi wolnościami, a ich rodziny przez cały czas swobodnie podróżują do Europy, robią zakupy i korzystają ze wszystkich przywilejów i korzyści zachodniej cywilizacji. Jednocześnie wciąż mówią Gruzinom, iż Zachód jest zły, iż próbuje wciągnąć Gruzję w wojnę z Rosją i rozpowszechniają inne rodzaje bezpodstawnej propagandy.

Stało się jasne, iż dalsza integracja nie jest możliwa, jeżeli kwestie fałszowania wyborów i autorytarnych zapisów prawa nie zostaną odpowiednio rozwiązane. Unia Europejska i Stany Zjednoczone muszą bardzo jasno powiedzieć o tym w swoich oświadczeniach, aby nie pozostawiać miejsca na interpretację ze strony naszego rządu, który będzie próbował interpretować to na swoją korzyść.

Zachód powinien również przeanalizować pomoc rozwojową udzielaną Gruzji i przekierować ją na wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego, prodemokratycznych i proeuropejskich grup aktywistów, a także zaprzestać wspierania reżimu Gruzińskiego Marzenia, który często wykorzystuje te fundusze do rozprawiania się z demokratycznymi aktywistami (na przykład gruzińskie siły bezpieczeństwa zostały przeszkolone dzięki funduszy przyznanych przez USAID).

Ponadto, zarówno Stany Zjednoczone, jak i UE powinny mieć jasne i zdecydowane stanowisko w stosunku do nałożonych sankcji i tego, czego oczekują od gruzińskiego rządu. Komunikaty dotyczące tej kwestii powinny wyraźnie koncentrować się na wycofaniu wsparcia dla niedemokratycznego reżimu i zwiększeniu wsparcia dla grup prodemokratycznych. Takie podejście powinno, miejmy nadzieję, w pewnym momencie doprowadzić do przeprowadzenia przedterminowych wyborów.


Niniejszy podcast został wyprodukowany przez Europejskie Forum Liberalne we współpracy z Movimento Liberal Social i Fundacją Liberté!, przy wsparciu finansowym Parlamentu Europejskiego. Ani Parlament Europejski, ani Europejskie Forum Liberalne nie ponoszą odpowiedzialności za treść podcastu, ani za jakikolwiek sposób jego wykorzystania.


Podcast jest dostępny także na platformach SoundCloud, Apple Podcast, Stitcher i Spotify


Z języka angielskiego przełożyła dr Olga Łabendowicz


Czytaj po angielsku na 4liberty.eu

Idź do oryginalnego materiału