890 mln zł dla Narodowego Instytutu Wolności. "Wysoce niemoralne w tych czasach"

Niemal 890 mln zł ma wynieść po nowelizacji ustawy budżet Narodowego Instytutu Wolności na cztery lata. Koszty samej działalności NIW to 15 mln zł. - To wysoce niemoralne w dzisiejszych czasach - mówi Adam Szłapka. TVN24 zwraca uwagę, że dotychczas w dużej mierze pieniądze z instytutu trafiały do organizacji powiązanych z prawicą, także ze środowiskiem obozu rządzącego.

W czwartek ustawą zajmowali się posłowie. Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu ustawy, która zakłada, że budżet Narodowego Instytutu Wolności wyniesie 888 mln zł na cztery lata. Jak wynika z obecnie obowiązującej ustawy, maksymalny limit wydatków z budżetu państwa na działalność instytutu wynosi 641 mln zł na lata 2017-2026.

Zobacz wideo Ustawa o ochronie ludności. Sienkiewicz do Wąsika: "ograniczanie swobód, skandal"

890 mln zł na Narodowy Instytut Wolności. "Wysoce niemoralne"

NIW zajmuje się m.in. wspieraniem organizacji pozarządowych. Granty są przyznawane w ramach kilku programów - m.in. Funduszu Inicjatyw Obywatelskich (90 mln zł rocznie), Rządowego Program Wspierania Uniwersytetów Ludowych (9,3 mln zł), Rozwój Organizacji Obywatelskich (20 mln zł). Sama działalność NIW ma wynieść 15 mln zł rocznie. 

TVN24 zwraca uwagę, że wg autorów nowelizacji zwiększenie wydatków wynika m.in. z uruchomienia dodatkowych programów wspierania społeczeństwa obywatelskiego. Cytowany przez stację poseł Solidarnej Polski i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski uważa, że "nikt tak wiele dla sektora pozarządowego w III RP nie zrobił niż pan wicepremier profesor Piotr Gliński".

Adam Szłapka mówił z kolei w Sejmie, że kwota przyznana NIW jest "wysoce niemoralna w dzisiejszych czasach". - Ludzie naprawdę mają problem, żeby związać koniec z końcem, a wy wyprowadzacie miliony z budżetu po to, żeby zarobili wasi kumple i koledzy - mówił.

TVN24 zwraca uwagę, że obecnie pieniądze z NIW w dużej mierze trafiają do organizacji narodowych lub powiązanych z obozem rządzącym. Dotowane były m.in. Reduta Dobrego Imienia, Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej, którym kieruje Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, czy Fundacja Archiwum Jana Olszewskiego, gdzie w radzie zasiadają Antoni Macierewicz i Piotr Naimski (przed kilkoma dniami informowała o tym Wirtualna Polska).

- Jest instytucją powiązaną z kancelarią premiera i jako taka nigdy nie może być instytucją niezależną - komentuje w TVN24 Róża Rzeplińska z Fundacji Batorego. - Za chwilę może się okazać, że organizacje społeczne, organizacje pozarządowe nie będą potrzebne, ponieważ to Narodowy Instytut Wolności będzie realizował działalność obywatelską - dodaje. 

- Powołując tego typu instytuty, które rozdają gigantyczne pieniądze na organizacje pisowskie, zaprzeczyło idei społeczeństwa obywatelskiego - komentował Krzysztof Śmiszek z Lewicy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.