Kaczyński w krainie fantazji. To przemówienie będzie drogo kosztowało PiS!

Fot. Internet
Fot. Internet

Podczas spotkania w Koszalinie Jarosław Kaczyński wygłosił kilka nader dziwacznych ekonomicznych tez, które jego partię będą drogo kosztowały. Lider PiS pokazał bowiem że nie ma bladego pojęcia o ekonomii. Nie rozumie także w jakie kłopoty wpędziły Polaków jego rządy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Obecnie wzrost płac jest na równi z inflacją. Na różne sposoby – poprzez obniżanie podatków oraz wsparcie walczymy o dobro Polaków – przekonywał Kaczyński. Zapomniał tylko dodać, że we wrześniu inflacja sięgnęła już 17,2 proc. Wynagrodzenia zaś – statystycznie – wzrosły zaledwie o 10,8 proc. Statystycznie, czyli podwyżki nie trafiły do wszystkich równomiernie.

To jednak nie wszystko. Lider PiS zapewniał, że nie ma… kłopotów z węglem.

– Tylko o jedno chciałem zaapelować, żeby państwo nie popadali, ci, którzy nie mają jeszcze zgromadzonego węgla czy jakiegoś innego paliwa, w taki stan zdenerwowania. Bo jeżeli nawet w tej chwili nie będzie można go kupić, wszystkiego, co jest potrzebne aż do końca tego sezonu grzewczego, to na pewno w trakcie kolejnych miesięcy będzie można to dokupić – stwierdził Naczelnik. – Nie będzie takiej sytuacji, żeby ktoś marzł dlatego, że nie ma. Będą dopłaty, spadnie cena węgla wyraźnie, sądzimy, że wraz z tym spadną także inne ceny. Damy sobie państwo radę – przekonywał.

Tylko czy ktoś może jeszcze uwierzyć człowiekowi, tak oderwanemu od rzeczywistości jak Jarosław Kaczyński?!