Anna W. zwolniona z aresztu. Kaczyński: za wszystko odpowiada Tusk
Prokuratura uchyliła areszt byłej pracownicy biura Mateusza Morawieckiego Anny W. - Sprawa była zbyt drastyczna i z tym dzieckiem, i z tym zakuwaniem w kajdany - powiedział Jarosław Kaczyński. - Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił prezes PiS.
Co musisz wiedzieć?
- Anna W., była współpracownica Mateusza Morawieckiego, przebywała w areszcie od stycznia. Ma bowiem zarzuty w śledztwie ws. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Prokuratura zdecydowała o zwolnieniu kobiety z aresztu. Po godz. 13 opuściła placówkę w Katowicach.
- Działania śledczych Jarosław Kaczyński ocenił jako "spóźnione". - Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił Jarosław Kaczyński.
Prokurator w czwartek uchylił areszt wobec Anny W., byłej dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Urzędniczka ma zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Można się z tego cieszyć, chociaż są tam te wszystkie ograniczenia, np. 400 tysiące zł poręczenia. Nie wiem, skąd pani W. te pieniądze weźmie. Mam nadzieję, że jacyś inni ludzie wesprą ją w tej sprawie - ocenił w rozmowie z dziennikarzami prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"
Stwierdził, że ruch prokuratury to "przyznanie się do błędu", ale "zbyt późne".
- Sprawa była zbyt drastyczna i z tym dzieckiem, i z tym zakuwaniem w kajdany, które można stosować wobec niebezpiecznych fizycznie bandytów, takich ludzi, którzy są w stanie skutecznie zaatakować policjantów, czyli muszą to być ludzie bardzo zdeterminowani, mający na sumieniu takie akcje, a jednocześnie fizycznie silni i sprawni tak, żeby móc rzeczywiście zrobić szkodę - mówił prezes PiS.
- Czy te panie, którym stosowano takie metody, spełniały te wymogi? No oczywiście nie. Więc ci, którzy zastosowali te metody, o których obecnie minister sprawiedliwości mówił, że są niewłaściwe wobec zabójcy 10-letniego dziecka, były po prostu niczym innym jak nieludzkim traktowaniem, a w gruncie rzeczy torturami - powiedział Kaczyński.
- Ludzie, którzy to zrobili, powinni za to odpowiadać, a za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk - mówił polityk.
Prokuratura: opinia biegłego zdecydowała o uchyleniu aresztu
Śledczy wyjaśnili, że zwolnienie podejrzanej nastąpiło tylko z powodu sytuacji jej dziecka. - Ta decyzja została podjęta z uwagi na otrzymanie opinii zleconej przez prokuratora w dniu 12 marca i z tej opinii wynika, iż dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania, a konkretnie dalsze pozostawanie dziecka wyłącznie pod opieką jednego rodzica, może mieć negatywny wpływ na jego zdrowie - mówił rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
- Wobec tej opinii, która uprawdopodabnia, że mogą być te negatywne skutki, prokurator uznał, że można w tym momencie już ten areszt uchylić - mówił.
Wobec W. zastosowano "środki o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 400 000 zł, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakazu opuszczania kraju".
Anna W. była dyrektor biura Mateusza Morawieckiego z czasów, jak polityk stał na czele rządu, ma zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjęcia od Pawła S. (prezesa firmy Red is Bad) 3,5 mln zł łapówki w zamian za wpływanie na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych. W areszcie przebywała od stycznia.
Jak podawał TVN24, kobieta po godzinie 13 wyszła z aresztu w Katowicach.
Czytaj więcej: