"Kaczyński wirtuozem nekropolityki". Co po awanturze w Sejmie?
- Awantura w Sejmie - Giertych i Kaczyński wypraszali się z mównicy;
- W ocenie Witolda Zembaczyńskiego to skutek zachowania Marszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, który pozwolił Kaczyńskiemu przemawiać przez dwie i pół minuty;
- Polityk zwrócił uwagę też, że agresywna retoryka polityków PiS może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji społecznych i politycznych.
W Sejmie doszło w środę do zamieszania, kiedy na mównicy pojawili się jednocześnie Roman Giertych i Jarosław Kaczyński. Zaczęło się od wypowiedzi prezesa PiS, w której stwierdził, że "mamy na sali głównego sadystę, niejakiego (Romana) Giertycha". Dodał, że to "człowiek Giertycha, jego adwokat najbardziej się znęcał" podczas przesłuchania Skrzypek. Giertych zareagował na nazwanie go "sadystą". Obaj z Kaczyńskim mówili jednocześnie. Prowadzący obrady wicemarszałek Piotr Zgorzelski (PSL-TD) stwierdził, że głos ma Giertych.
- Praprzyczyną tego wydarzenia jest to, że marszałek Zgorzelski pozwalał Kaczyńskiemu przemawiać przez dwie i minuty, choć regulamin Sejmu obowiązuje wszystkich. Kiedy ja przemawiam, to w 61. sekundzie palec pana marszałka ląduje na czerwonym przycisku. Kiedy mówi prezes, wolno mu więcej. On w tym czasie rozwinął się na tyle, żeby doprowadzić do skandalicznej wypowiedzi, która jest kontynuacją tego, co usłyszeliśmy na sali obrad wiele lat temu. Np. mówił o "mordach zdradzieckich" i o tym, że zabiliśmy mu brata - skomentował w TOK FM Witold Zembaczyński, członek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Dodał, że "atmosfera była gorąca już wcześniej". - Z tego, co słyszałem, to w kuluarach Jarosław Kaczyński zwrócił się do posła Giertycha per "kanalio" - dodał w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Posłuchaj podcastu!
"Jarosław Kaczyński wirtuozem nekropolityki"
W ocenie gościa TOK FM awantura w Sejmie pokazuje, że cała istota polityki PiS sprowadza się do "bardzo prostych, mechanizmów życia i śmierci". Jak tłumaczył chodzi o "obarczanie sprawczością za śmierć konkretnych osób, bez zastanawiania się nad konsekwencjami społecznymi i politycznymi takiego zachowania".
- Jarosław Kaczyński jest wirtuozem nekropolityki. Bardzo dobrze mu wychodzi, bo odwołuje do najbardziej zrozumiałych pobudek i ludzkich emocji - dopowiedział.
Zembaczyński zwrócił też uwagę, że "legitymizowanie coraz ostrzejszego języka i zachowań rozzuchwala wiele osób". - To jest nieodpowiedzialna polityka, prowadząca do czegoś, co może się skończyć swego rodzaju wojną domową. Ona się dzisiaj toczy w umysłach ludzi, ale nie daj Boże zacznie się materializować w zachowaniach na ulicy - dodał.
"Walec był rozpędzony"
Gość TOK FM był także pytany o decyzję sądu, który nie uwzględnił wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o zastosowanie aresztu wobec Zbigniewa Ziobry. Przekonywał w tym kontekście, że komisja nie była poinformowana o tym, że Ziobro jest już w Sejmie.
- Przepływ informacji był bardzo ograniczony, dlatego, że to jest precedens biorąc pod uwagę to, co się w ogóle dzieje w sprawie prac komisji. Informacja od Straży Marszałkowskiej trafiła do sekretariatu komisji. Do mnie już nie dotarła. Podobnie do pani przewodniczącej, ponieważ już walec był rozpędzony - wskazał.
Zastrzegł, że komisja chce się odwoływać i ponownie wezwie Zbigniewa Ziobrę na przesłuchanie.
- Wyrok sądu przychylny dla Zbigniewa Ziobry to po raz kolejny filozofia, że PiS-owi wolno więcej - skwitował w TOK FM.
-
Nie ma ordynatora. Rządzi ten, kto ma dyżur. Dramatyczna sytuacja w lubelskim szpitalu
-
Burza wokół ośrodka buddyjskiego pod Warszawą. "Boimy się, co będzie dalej"
-
W Polsce złoto drogie jak nigdy wcześniej. Jednym z winnych Glapiński
-
Tu Zandberg przegonił Mentzena. "Okienko dla lewicy otwarte"
-
Musk straszy Europę. "Masowe ataki" i "masakry"
- Atak na posesję Owsiaka. "Błagam, zadzwońcie, żebyśmy zdążyli wybiec"
- Zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
- Ponad 4 tys. złotych za miejsce w kolumbarium. W Lublinie chętnych nie brakuje
- Mieszkańcy kontra deweloper. Nie chcą nowego budynku. "Ścierpła nam skóra"
- Bodnar dotrzymał słowa. Specjalna komisja zajmie się policjantami