Prawo, polityka

Obecny amerykański prezydent broniąc geostrategicznych interesów USA w Arktyce nie robi nic, czego już wcześniej nie próbowali robić jego poprzednicy.

Grenlandia, to największa wyspa świata o powierzchni 2 175 500 km kw. (siedmiokrotna powierzchnia Polski). Jej obszar zamieszkuje około 57 tys. osób z których 89 proc. to Grenlandczycy (Inuici), a pozostali to Europejczycy, głównie Duńczycy.

O jej rdzennych mieszkańcach w czasach poprzedzających przybycie Wikingów wiadomo bardzo niewiele. Wyodrębniono wprawdzie kultury Dorset i Thule, uważane za progenitorów współczesnych Inuitów, ale nadal poruszamy się w kręgu szczupłych znalezisk archeologicznych i wskazówek pośrednich.

Skandynawowie dotarli na Grenlandię w 982 roku. Eryk Rudy, banita wygnany z Islandii wiódł 14 statków. W 1261 roku Grenlandia stała się częścią Królestwa Norwegii. Finalnie powstały tam trzy osady: Wschodnia, Środkowa i Zachodnia. 

W roku 1380 Norwegia znalazła się w unii z Danią. Na przełomie XIV i XV wieku osady przestały istnieć, czego przyczyny nie zostały jednoznacznie wyjaśnione. Unia norwesko-duńska została zerwana po wojnach napoleońskich. Dyktat wielkich mocarstw doprowadził do oderwania Norwegii od Danii i połączenia jej unią ze Szwecją. Jednakże byłe terytoria korony norweskiej znajdujące się na Atlantyku, czyli Wyspy Owcze, Islandia i Grenlandia, pozostały przy Danii.

W 1911 roku zarząd nad Grenlandią przejęło bezpośrednio, po fazie eksperymentów trwających od 1908 roku, duńskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Wyspę podzielono na dwie prowincje: Grenlandię Południową i Grenlandię Północną z powoływanymi przez rząd gubernatorami.

W czasie między dwiema wojnami światowymi na wschodnim wybrzeżu Grenlandii starły się ambicje Danii i Norwegii (która uzyskała niepodległość w 1905 roku). Dla Norwegów aspiracje do terytoriów zarówno arktycznych, jak i antarktycznych, które objawiły się po zerwaniu unii ze Szwecją, były ważnym elementem rozbudzania narodowej tożsamości. W 1931 roku Norwedzy przeprowadzili okupację Ziemi Eryka Rudego. Powołano nawet gubernatora, którym został znany badacz Arktyki Helge Ingstad. Jednak Stały Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze w kwietniu 1933 roku przyznał sporne obszary Danii, potwierdzając tym samym jej suwerenność nad całą Grenlandią.

Amerykanie nie pojawili się na Grenlandii przypadkiem. W wymiarze długofalowej geopolityki, wyspa leży wszak na półkuli zachodniej. Jeszcze w 1823 roku USA uznały obie Ameryki z sferę swego szczególnego zainteresowania, czego wyrazem była doktryna Monroe. Poza tym, w debacie wewnętrznej i negocjacjach międzynarodowych, kilkukrotnie podejmowano kwestię rozciągnięcia amerykańskiej suwerenności na wyspę. Pomysł taki pojawił się w 1867 roku, a jego autorem był sekretarz stanu William H. Sewart.

Co ciekawe, transakcja miała obejmować również Islandię i duńskie Wyspy Dziewicze. Duńczycy byli skłonni propozycję rozważyć (państwo było osłabione przegraną wojną ze Związkiem Niemieckim, co skutkowało utratą Holsztynu i większej części Szlezwiku), ale nie przedstawiono jej oficjalnie. Udaremniła to antyekspansjonistyczna opozycja w Kongresie USA.

W 1917 roku Amerykanie doprowadzili do końca negocjacje, dotyczące zakupu duńskich Wysp Dziewiczych. Elementem transakcji było uznanie przez USA prawa Danii do rozciągnięcia suwerenności na całą Grenlandię.

4 września 1939 roku USA ogłosiły utworzenie wokół obu Ameryk, tzw. Strefy Bezpieczeństwa Półkuli Zachodniej (Western Hemisphere Security Zone) o szerokości 300 mil morskich. Wysłano tam zorganizowane przez US Navy Patrole Neutralności (Neutrality Patrols). 10 kwietnia 1940 roku Strefę rozszerzono do 26 stopnia długości geograficznej zachodniej, w wyniku czego w jej obrębie znalazła się zarówno Grenlandia, jak i portugalskie Azory.

Kwestie obecności wojskowej Amerykanów negocjował duński poseł w Stanach Zjednoczonych Henrik Kauffman. Umowę podpisano 9 kwietnia 1941 roku. Powodem tych działań było to, czego obawiano się, formułując kolejne propozycje odkupienia Grenlandii. Była to pilna konieczność wypełnienia „wojskowej próżni”, gdyż Dania nigdy nie posiadała na Grenlandii żadnego potencjału militarnego.

Po drugiej wojnie światowej Duńczycy liczyli początkowo na wycofanie się Amerykanów z Grenlandii. Podnoszenie tej kwestii w sposób nadmiernie stanowczy uznano jednak za nieracjonalne. Wszak w maju 1945 r. Sowieci stanęli niemal na przedmieściach Hamburga, skąd od granic Danii dzielił ich tylko krótki skok. Nikt w Kopenhadze nie był w stanie przewidzieć intencji Stalina.

Mimo to amerykańską ofertę zakupu, bądź dzierżawy Grenlandii (wycenioną w 1946 roku na 100 mln dolarów) odrzucono. Minister spraw zagranicznych stwierdził: „Wiele zawdzięczamy Ameryce, nie uważam jednak, żebyśmy byli im winni całą wyspę Grenlandię”. Sytuacja w Europie zaostrzała się jednak nadal i Dania stała się państwem założycielskim Sojuszu Północnoatlantyckiego. 

Porozumienie regulujące status wojsk USA na wyspie zawarto 27 kwietnia 1951 roku (Greenland Defense Agreement). Generalnie, utrzymywano postanowienia umowy zawartej przez Kauffmana w 1941 roku, zwiększając jednak podmiotowość Danii. Grenlandczycy nie mieli wpływu na kształt i postanowienia traktatu.

Tymczasem strategiczne znaczenie Grenlandii rosło. Związek Sowiecki zaczął rozbudowywać siły morskie. Największy nacisk położono przy tym na Flotę Północną, w skład której weszły również okręty przenoszące broń atomową. Przez północny Atlantyk wiodły zaś główne morskie szlaki, łączące Europejski Teatr Wojny z zapleczem w USA. Aby wyjść na środkowy Atlantyk, Sowieci musieli pokonać akweny rozciągające się między Grenlandią, Islandią i północną Szkocją. Wody te, w polityczno-wojskowym żargonie Zachodu, otrzymały miano GIUK (Greenland-Island United Kongdom Gap).

Amerykanie, Kanadyjczycy i Brytyjczycy, wspierani przez mniejszych sojuszników, utrzymywali więc na Północnym Atlantyku system baz lotniczych, a startujące z nich samoloty wspierały siły nawodne, operujące w rejonie GIUK. Toń wodną monitorował system SOSUS (Sound Surveillance System). Po zakończeniu zimnej wojny został on utrzymany, choć szczegóły owych wysiłków, objęte są ścisłą tajemnicą.

W czasie zimnej wojny dwukrotnie jeszcze pojawił się wątek przejęcia przez USA kontroli nad Grenlandią. Pod koniec lat 70. sprawę podniósł poufnie wiceprezydent Nelson Rockefeller. Wypłynęła w 1982 roku w ramach wewnątrzamerykańskiej rozgrywki politycznej. Później do kwestii wracali jeszcze - właściciel New York Times Cyrus Leo Suzzberger oraz konserwatywny polityk (były doradca Richarda Nixona) Patric Buchanan.  

Grenlandia odgrywała (i odgrywa nadal) ważną rolę w systemie amerykańskiego odstraszania strategicznego. Na północno-zachodniej części wyspy Grenlandii rozbudowano bazę lotniczą Thule wraz ze stacją radiolokacyjną systemu wczesnego wykrywania (rakiet balistycznych i bombowców). Wraz z zakończeniem zimnej wojny, amerykańska aktywność w Thule uległa zmniejszeniu. Stacja wczesnego wykrywania nie straciła jednak na znaczeniu i była sukcesywnie modernizowana. W 2020 roku przeszła w podporządkowanie Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych, a 6 kwietnia 2023 roku zmieniono jej nazwę na Pituffik Space Base.

Ważnym dla zrozumienia dzisiejszej sytuacji jest to, że warunki społeczne w roku 2025 są odmienne od tych, które panowały na Grenlandii w roku 1951, gdy podpisywano umowę o obronie. Wtedy Grenlandczyków nikt nie pytał o zdanie.

W 1953 roku kraj ten (i Wyspy Owcze) otrzymał status terytorium zamorskiego, zyskując samorząd. Od 1979 roku wyłoniono autonomiczny parlament i lokalny rząd. W ich gestii pozostawała całość spraw Grenlandii, z wyjątkiem zagadnień obronnych, polityki zagranicznej, dysponowania zasobami geologicznymi, sądownictwa i systemu monetarnego.

Grenlandczycy wprowadzili dwóch deputowanych do parlamentu Danii (Folketingu). Korzystając z praw zawartych w Akcie Autonomii, Grenlandia zrezygnowała w 1985 roku z pełnego członkostwa w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej.

W 2009 roku ustawa o samorządzie przyznała władzom autonomii kolejne uprawnienia. Zyskały one, między innymi, prawo dysponowania wszystkimi zasobami podziemnymi, w tym pod dnem morskim w obrębie wód terytorialnych oraz proklamowania niepodległości, jeśli tak zdecydują mieszkańcy w drodze referendum, przeprowadzonego za zgodą duńskiego parlamentu.

Obie kwestie są przy tym ściśle ze sobą splecione. Wizja przychodów z wydobycia surowców zaczęła bowiem nakręcać tendencje niepodległościowe.

Skutkiem zakończenia zimnej wojny było zmniejszenie geostrategicznego znaczenia Grenlandii. Szybko jednak pojawił się kolejny czynnik, kierujący uwagę ku Dalekiej Północy. Ocieplenie klimatu wywołuje kurczenie się pokrywy lodowej na Morzu Arktycznym. Morski lód zanika w tempie generującym następstwa polityczne (vide: skokowa poprawa możliwości uprawiania żeglugi w Przejściu Północno-Zachodnim i Północną Drogą Morską).

Wolny od lodu Ocean Arktyczny umożliwi wytyczenie transbiegunowej arterii żeglugowej z Atlantyku na Pacyfik. Trudno prognozować, kiedy to nastąpi i z jakimi wyzwaniami inżynierskimi będzie się wiązało, jednak z myślą o tym światowe mocarstwa już wzmacniają swoją pozycję.

Chiny zapewniły sobie status obserwatora w Radzie Arktycznej (międzynarodowym gremium konsultacyjno-doradczym, zajmującym się regionem). W dokumentach strategicznych opublikowanych w 2018 roku Państwo Środka definiuje się jako bliskie Arktyce, traktujące aktywność na północy jako część ekspansjonistycznej polityki Pasa i Szlaku.

Cofanie się lodów, to również nadzieja na dostęp do arktycznych, w tym grenlandzkich, zasobów surowcowych. Wspomina się o 17,5 miliarda baryłek ropy naftowej i 4,19 biliona metrów sześciennych gazu ziemnego, jak również pierwiastkach ziem rzadkich. W ostatnim przypadku złoża na wyspie mają być drugie, co wielkości na świecie (po chińskich). 

Kalkulacje opłacalności wydobycia nie są optymistyczne, jednak dostęp do złóż jest przedmiotem rywalizacji. Amerykanie z niezadowoleniem obserwują próby moszczenia się Chińczyków na wyspie, która stała się jeszcze jednym obszarem rywalizacji. Wszak dla centralnie kierowanej gospodarki Chin, podporządkowanej interesowi strategicznemu państwa, zagadnienie opłacalności (bądź jej braku) grenlandzkich złóż, może wyglądać zupełnie inaczej.

Amerykańska obecność wojskowa na Grenlandii jest usankcjonowana traktatem zawartym z Danią. Daje on siłom USA nie tylko swobodę zakładania instalacji obronnych, ale również poruszania się między nimi oraz na okolicznych wodach i w przestrzeni powietrznej. Zakres czasowy tych ustaleń jest powiązany z istnieniem NATO. Jak długo istnieć będzie Sojusz, Dania będzie jego członkiem, a jej suwerenność będzie się rozciągać na Grenlandię, ustalenia te będą obowiązywać.

Amerykanie nie kwestionują - póki co - duńskiej zwierzchności nad Grenlandią. Prawdziwym powodem zgryzoty w Waszyngtonie jest to, że Kopenhaga, nadając wyspie autonomię, stworzyła możliwość proklamowania niepodległości, co otworzyło pole do zupełnie innej rozgrywki.

Jeszcze w 2007 roku amerykański ambasador w Kopenhadze, James P. Cain napisał, że „niepodległość Grenlandii jest nieunikniona”. Postulował, by USA zainicjowały szerokie programu społeczne, edukacyjne, kulturalne i naukowe, by zyskać wpływ na serca i umysły Grenlandczyków.

Z kolei RAND opublikował w 2021 roku raport o sytuacji w Arktyce. Napisano w nim, że jeśli Grenlandia ogłosi niepodległość, a Dania nie zapewni jej dostatecznej ochrony, kraj ten może być wciągnięty w sferę wpływu Rosji lub Chin. 

Amerykańską obecność na wyspie, Kopenhaga akceptuje od 1941 roku. Należy w tym widzieć sygnał, skierowany (fakt, że wyjątkowo nieudolnie) do działających od lat grenlandzkich aktywistów niepodległościowych. Tamtejsza strategia polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony na lata 2024–2033 (zatytułowana: „Grenlandia na świecie – nic o nas bez nas”) w sposób oczywisty dopuszcza ewentualność proklamowania niepodległości.

Propozycje zakupu Grenlandii, "wrzucane" co i raz do medialnego mainstreamu przez prezydenta Donalda Trumpa, to przede wszystkim próba wywarcia presji na Danię, by zwiększyła swoje zaangażowanie w Arktyce (co już się udało - w połowie stycznia br. w Kopenhadze ogłoszono przeznaczenie dodatkowych 2,1 mln dolarów na zbrojenia arktyczne). W ten sposób Waszyngton sygnalizuje również gotowość do rozmów bezpośrednio z Grenlandczykami, co jest szczególnie ważne w kontekście przeprowadzonych w kwietniu br. wyborów do parlamentu autonomii…

Krzysztof Kubiak


Prof. dr hab., komandor porucznik rezerwy Krzysztof Kubiak jest historykiem wojskowości, politologiem, komentatorem, autorem artykułów, monografii i kilkudziesięciu książek, których tematyka koncentruje się wokół geopolityki, bezpieczeństwa państwa, sztuki wojennej, taktycznego użycia morskiej techniki wojskowej oraz współczesnych konfliktów zbrojnych.

Powyższy tekst jest skróconą wersją obszernego artykułu, zamieszczonego w miesięczniku POLSKA NA MORZU NR 1/2025, dostępnym w salonach Empik, Inmedio i Relay oraz prenumeracie na stronie www.polskanamorzu.pl

1 1 1 1

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.822 3.8992
EUR 4.1365 4.2201
CHF 4.3373 4.4249
GBP 4.9486 5.0486