Kim Dzong Un znów przytył – ocenia południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadu (NIS). Według szacunku dokonanego przy pomocy sztucznej inteligencji, która wykorzystywana jest do analizowania wyglądu dyktatora, "Najwyższy Przedstawiciel Całego Narodu Koreańskiego" jak brzmi jeden z jego tytułów, jest również jego 'najcięższym przedstawicielem', ważąc 140 kilogramów.
Biorąc pod uwagę fakt, że ma najprawdopodobniej 39 lat (dokładana data urodzenia Kima nie jest znana) i mierzy 170 cm (według AI), to jego wskaźnik BMI (ang. Body Mass Index) wynosi 48.44, co oznacza "skrajną otyłość". Kim Dzung Un jest więc dużo bardziej narażony na mnóstwo niebezpiecznych chorób, na które cierpią ludzie otyli takich jak: kamica nerek, cukrzyca typu 2, choroby układu krążenia i nerek, nowotwory, zapalenie trzustki, zespół bezdechu sennego i stłuszczenie wątroby itd.
Stan zdrowia Najwyższego Przywódcy
Z uwagi na możliwe perturbacje, które mogłyby wystąpić w wypadku jego nagłej śmierci, stan zdrowia i waga dyktatora Korei Północnej są przedmiotem stałych analiz południowokoreańskiego wywiadu. Ponieważ reżim Kim Dzong Una jest bardzo szczelny, eksperci biorą pod uwagę zdjęcia i informacje wywiadowcze, w tym m.in. dane dotyczące nielegalnego importu używek do Korei Północnej.
Dzięki analizie zdjęć i nagrań wideo, w 2021 r. świat obiegły sensacyjne doniesienia o tym, że Kim Dzong Un schudł o 20 kg. Zagraniczne media spekulowały wówczas, że może to być związane z tym, że cierpi na jakąś poważną chorobę. Według południowokoreańskiego wywiadu utrata wagi była związana z bardziej restrykcyjną dietą i przejściem na zdrowszy tryb życia. Korea Północna borykała się wówczas z poważnymi ekonomicznymi skutkami pandemii COVID-19, więc chudszy Kim miał wzmocnić morale głodującego narodu. Szacuje się, że 10 mln Koreańczyków z Północy regularnie nie dojada albo głoduje, a niedożywionych jest 140 tys. dzieci poniżej 5. roku życia.
Choć widmo wielkiego głodu wciąż krąży nad Koreą Północną, Najwyższy Przywódca wrócił do swojej stałej wagi. Ponadto NIS ocenia, że cierpi na bezsenność oraz negatywne skutki nałogów – jest uzależniony od nikotyny i najprawdopodobniej także od alkoholu. — Na zdjęciach [z połowy maja — red.] wyglądał na zmęczonego, ma wyraźne cienie pod oczyma. Według analizy AI waży 140 kg — mówił niedawno koreańskim mediom Yoo Sang-bum z komisji ds. wywiadu południowo-koreańskiego parlamentu.
O tym, że Kim Dzong Un jest nałogowym palaczem, wiadomo choćby ze zdjęć robionych mu podczas różnych publicznych wystąpień czy "gospodarskich wizyt" w fabrykach i szkołach. Widać na nich bardzo często papierosa w ręku dyktatora. Nie wiadomo, jaką markę papierosów lubi najbardziej, ale informacji NSI wynika, że do Korei Północnej importowano ostatnio duże ilości Dunhillów i Marlboro, a zwyczajnych obywateli nie stać na takie luksusy. Podejrzenia o bezsenność biorą się stąd, że przedstawiciele reżimu w Pjongjangu zaczęli nagle zbierać za granicą informacje na temat jej leczenia. Interesowali się też jednym ze środków nasennych – zolopidem.
Rok temu jeden z amerykańskich lekarzy podzielił się z mediami równie niepokojącymi spostrzeżeniami. Analizując widoczne na zdjęciach czarne plamki na tyle głowy Kima, doszedł do wniosku, że jest on uzależniony od środków przeciwbólowych – podawanych w formie zastrzyków sterydów przeciwzapalnych, łagodzących bóle stawów.
Kim Dzong Il i Kim Dzong Un. Jaki ojciec, taki syn
Większość problemów zdrowotnych Kima bierze się z jego otyłości. O tym, że Kim Dzong Un je wystawnie i za dużo światowe media piszą od momentu, kiedy zastąpił swego ojca Kim Dzong Ila. Ze wspomnień japońskiego szefa kuchni Kenji Fujimoto, który twierdzi, że gotował dla Kima seniora wynika, iż młody Kim podobnie ma słabość do sashimi i nigiri z tłustego tuńczyka błękitnopłetwego i uznawanej za przysmak w Azji Południowo-Wschodniej zupy z płetwy rekina, której porcja kosztuje od 100 dolarów wzwyż. Zajadał się też stekami z wołowiny Kobe [w Japonii stek z takiej wołowiny to koszt ok. 200 dol. – red.].
Jeśli chodzi o alkohole, to podobnie jak ojciec, ceni sobie rosyjską wódkę — w 2019 r. policja zatrzymała w porcie w Rotterdamie próbę przemytu 19 tys. butelek tego trunku do Pjongjangu. Kim Dzong Il pił też ogromne ilości koniaku Hennessy (którego wartość importu sięgała miliona dolarów rocznie), wina z regionu Bordeaux, szampana (ulubioną marką był Cristal – cena butelki od 100 dolarów wzwyż) oraz wina z węża, czyli ryżowego "dojrzewającego" z wrzuconymi do butelki w całości jadowitymi wężami. Nie jest jasne, czy Kim Dzong Un jest równie wielkim fanem szampana, co ojciec, ale wiadomo, że lubi whisky, bo spore ilości tego trunku są importowane do Korei Północnej.
Nieco więcej światła na dietę Najwyższego Przywódcy rzuciły informacje, które wyciekły do prasy po słynnym spotkaniu Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem w Hanoi w 2019 r. Otóż kucharze dyktatora przywieźli ze sobą spore ilości wołowiny z krów rasy Wagyu (w Polsce 100 gramów tego mięsa kosztuje ok. 100 zł), foi gras, kimczi, żeńszeń i koreański napój wzmacniający Soo Jeung Ga. Wtedy też wyszło na jaw, że w czasie zagranicznych podróży dyktator załatwia się do specjalnej przenośnej toalety. Ma to uniemożliwić zagranicznym wywiadom zbadanie jego kału, na podstawie czego można by ustalić, na jakie schorzenia cierpi.
