"Lex Tusk" może prześwietlić przedsiębiorców? "Niewygodne firmy utracą reputację"

Przedsiębiorcy również mogą trafić pod lupę komisji ds. wpływów rosyjskich zwanej potocznie "lex Tusk", informuje "Rzeczpospolita". Członkowie komisji uzyskają praktycznie nieograniczone uprawnienia w prześwietlaniu firm.

"Wystarczy, że sadownik sprzedał kilkanaście lat temu partię jabłek do Rosji, a może być napiętnowany za działalność pod wpływem Kremla" - czytamy w "Rzeczpospolitej", która opisała jakie uprawnienia zyskają członkowie komisji ds. wpływów rosyjskich wobec przedsiębiorców. Artykuł 16. ustawy przewiduje, że komisja będzie mogła wszcząć śledztwo nie tylko w sprawie spółek państwowych, lecz także prywatnych przedsiębiorstw. Nawet jednoosobowych.  

Zobacz wideo

"Lex Tusk" prześwietli niemal każdego przedsiębiorcę

Jak przekazuje "Rzeczpospolita", firma, przeciwko której będzie prowadzone postępowanie, będzie musiała udostępnić wszystkie zażądane przez komisję dokumenty. Nawet te objęte tajemnicą handlową. Co więcej, rozprawy komisji mają być jawne (to zakłada projekt prezydencki), a to oznacza, że tajne dokumenty będą mogły być omawiane publicznie. Kontrowersje budzi także samo zażądanie dokumentów. Komisja będzie mogła nakazać ich dostarczanie "w terminie", pomimo że Prawo przedsiębiorców przewiduje, że kontrolę wszczyna się nie wcześniej niż po siedmiu dniach i nie później niż przed upływem 30 dni od doręczenia zawiadomienia o zamiarze jej wszczęcia. Natomiast aby dokonać przeszukania w firmie będzie potrzeba zgoda Prokuratury. Eksperci przewidują jednak, że w dzisiejszych realiach będzie to jedynie formalność. 

"Niewygodne firmy mogą stracić reputację"

Dr Hanna Gajewska-Kraczkowska w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zauważa, że chociaż ustawa "nie respektuje tajemnicy przedsiębiorstwa ani tajemnicy handlowej" to "gdyby nawet zarzucić członkom komisji, że w ten sposób łamią prawo, to i tak 'lex Tusk' gwarantuje im, że nie ponoszą za swoje działania odpowiedzialności". Z kolei prof. Sławomir Patyra, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego na UMCS, obawia się, że komisja może wcale nie badać wpływów rosyjskich, a być narzędziem do dyskryminacji niewygodnych osób i osobistych porachunków. - Firmy, które będą niewygodne dla rządzących lub powiązanych z nimi przedsiębiorców, mogą utracić reputację, choćby przez ujawnienie, że są pod lupą komisji - mówi.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.