Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin w środę rano przyjadą do Turowa i rozmawiać z pracownikami elektrowni oraz kopalni. To reakcja na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. 31 maja wydał postanowienie, na mocy którego kopalnia Turów ma wstrzymać wydobycie. Skargę w tej sprawie złożyły: miasto Zittau, czeski i niemiecki oddział Greenpeace oraz Fundacja Frank Bold.
Premier sprawę skomentował w mediach społecznościowych.
Nie ma naszej zgody na bezprawie, jakim jest dzisiejsza decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie o wstrzymaniu prac w kopalni w Turowie. Nie możemy jej zrealizować i zrobimy wszystko, żeby ją uchylić
- napisał szef rządu. - Będę jutro w Turowie razem z Jackiem Sasinem, by wyrazić nasz sprzeciw wobec tego skandalicznego wyroku - dodał.
W Turowie wytwarzanie jest ok. ośmiu procent energii zużywanej w Polsce. Jeśli wyrok WSA wejdzie w życie, wydobywanie węgla po roku 2026 w Turowie będzie niemożliwe, wygaśnie bowiem koncesja.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek mówił w TVP Info, że rząd będzie "walczył o Turów". "Jako rząd Prawa i Sprawiedliwości gwarantujemy, że nie ustąpimy"- podkreślał rzecznik. Zadeklarował, że "Turów na pewno nie zostanie pozostawiony sam sobie". "Będziemy walczyć o to, żeby ta kopalnia, ta elektrownia mogła funkcjonować" - powiedział rzecznik PiS.
W lutym Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznało koncesję dla kopalni Turów do 27 kwietnia 2044 roku. Przeciwko działalności kopalni są niemieccy i czescy ekolodzy. Twierdzą, że działalność kopalni zagraża środowisku. Polski rząd odpiera te zarzuty i udowadnia, że są one nieprawdziwe.
Polska Grupa Energetyczna zapowiedziała, że będzie się odwoływać od postanowienia sądu. Nie jest ono prawomocne.