Decyzją szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego w poniedziałek (29 maja) lista sankcyjna ministerstwa zwiększyła się o aż 365 obywateli Białorusi. Ponadto zamrożone zostały środki finansowe i gospodarcze 20 podmiotów i 16 innych osób powiązanych głównie z kapitałem rosyjskim. Taki ruch to odpowiedź polskiego rządu na wyrok w sprawie dziennikarza działającego na rzecz polskiej mniejszości. Sąd Najwyższy białoruskiego reżimu odrzucił apelację Andrzeja Poczobuta. Polak odsiaduje wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności. Polskie sankcje odnoszą się również do represji, jakie nakładane są na przeciwników politycznych reżimu Łukaszenki.
"W związku z podtrzymaniem drakońskiego wyroku w sprawie Andrzeja Poczobuta oraz represjami ze strony władz białoruskich wobec przeciwników politycznych reżimu Aleksandra Łukaszenki, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji podjął decyzję o wpisaniu 365 obywateli Białorusi do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Polski jest niepożądany. Osoby te zostaną również objęte zakazem wjazdu do strefy Schengen. Zastosowano wobec nich także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych. Ponadto Minister podjął decyzję o zamrożeniu środków finansowych i zasobów gospodarczych wobec 20 podmiotów i 16 osób powiązanych głównie z kapitałem rosyjskim" - brzmi komunikat opublikowany na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Na liście sankcyjnej znaleźli się m.in., najstarszy syn Alaksandra Łukaszenki Wiktor, niegdyś doradca do spraw bezpieczeństwa, a na ten moment szef białoruskiego Komitetu Olimpijskiego, szef białoruskiego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Iwan Tertel i szefowa wyższej izby parlamentu Natalla Kaczanawa. W związku ze sprawą Andrzeja Poczobuta sankcje dotknęły także prokuratora generalnego Andreja Szweda oraz sędziego Dzmitryja Bubienczyka, który skazał polskiego dziennikarza.