Jacek Gądek z Gazeta.pl pytał w Sejmie Tomasza Siemoniaka, z czego wynika obsadzenie na czołowych miejscach na listach wyborczych ministrów konstytucyjnych. - Z wagi tych wyborów. Mówił o tym na posiedzeniu Rady Krajowej premier Donald Tusk. Te wybory do Parlamentu Europejskiego są inne niż wszystkie do tej pory. To nie jest tylko retoryczna fraza, tylko głębokie przekonanie premiera i nas wszystkich, że to jest czas, w którym się waży przyszłość Europy i jej bezpieczeństwo - powiedział minister-koordynator służb specjalnych i wiceprzewodniczący PO.
W rozmowie z Siemoniakiem nasz dziennikarz przypomniał wywiad, w którym minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz nazwał Parlament Europejski "cmentarzyskiem politycznych słoni". - Należy pytać go, jak należy tę wypowiedź interpretować. Minister Sienkiewicz ma zawsze barwny język i bogate słownictwo, jeśli chodzi o porównania. Sądzę, ze ta sytuacja też się zmieniła w ciągu ostatnich miesięcy, bo to, co się dzieje w Ukrainie, perspektywy przegranej Ukrainy, wysiłki Zachodu, wysiłki, żeby Kongres jednak przegłosował tę pomoc, mogą tę sytuację odwracać - ocenił Siemoniak. Dodał, że "Europa powinna być w gorszych nastrojach niż kilka miesięcy temu, bo sytuacja po prostu się pogarsza". - Dziś tam powinien być silny ośrodek obrony Europy - ocenił.
W środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Jedynkami na listach zostali między innymi zasiadający w rządzie: szef MSWiA Marcin Kierwiński, szef resortu aktywów państwowych Borys Budka oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. Złożył on już rezygnację ze stanowiska. Donald Tusk w czasie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej mówił, że wybory do Parlamentu Europejskiego to jedne z najważniejszych wyborów w powojennej historii Polski. Dodał, że nie każdy może w to uwierzy, bo "wydawałoby się, iż to wybory - do miejsca i spraw, które są dalekie od codziennego życia". Zapowiedział, że każdą wolną chwilę będzie poświęcał na przekonywanie partnerów Polski w Unii Europejskiej, że Unia dzisiaj to "organizacja na czas trudny i zły, a nie na wakacje od kłopotów".