Kamiński i Wąsik grzmią po awanturze z Jońskim. "Metody stosowane przez ten reżim są drastyczne"

Mariusz Kamiński nazwał przewodniczącego komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Dariusza Jońskiego "świnią" i opuścił przesłuchanie. - Są pewne granice tolerowania chamstwa i trzeba w takiej sytuacji reagować stanowczo - powiedział Kamiński, tłumacząc swoje zachowanie. Z kolei Maciej Wąsik stwierdził, że obecnie w Sejmie działają nie komisje śledcze, a "grupy hejterów".

Mariusz Kamiński 23 kwietnia był przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, o czym pisaliśmy na Gazeta.pl. Przewodniczący komisji Dariusz Joński w pewnym momencie zapytał Kamińskiego, czy był trzeźwy podczas spotkania w willi Mateusza Morawieckiego, do którego doszło w 2020 roku. - Chcę odpowiedzieć na to pytanie: Jest pan świnią - odparł Kamiński, który następnie opuścił salę. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odnieśli się do tej sytuacji.

Zobacz wideo Awantura na komisji śledczej! "To posiedzenie mogło się odbyć w zakładzie karnym"

Mariusz Kamiński o awanturze z Dariuszem Jońskim: Są pewne granice tolerowania chamstwa

Kamiński i Wąsik wystąpili 24 kwietnia w programie "W centrum wydarzeń" na antenie Telewizji wPolsce.pl. Mariusz Kamiński stwierdził, że Joński zaplanował wcześniej przebieg całego przesłuchania. - Widać było, jak on eskaluje tę kwestię. Bo wcześniej odpowiedziałem spokojnie, że świadek nie mówił prawdy. A on eskalował coraz bardziej. Wydawało mu się, że może mnie upokorzyć. Są pewne granice tolerowania chamstwa i trzeba w takiej sytuacji reagować stanowczo - powiedział Kamiński.

Mariusz Kamiński skrytykował sposób, w jaki obóz władzy traktuje jego oraz Macieja Wąsika. - Metody stosowane wobec nas przez ten reżim są drastyczne. Chcą nas wyeliminować z życia publicznego, pozbawić godności, pozbawić możliwości funkcjonowania publicznego. Ale to nie może im się udać - podkreślił polityk PiS.

Maciej Wąsik powiedział, dlaczego "Pegasus musi być w polskich służbach"

Działalność sejmowych komisji śledczych skomentował również Maciej Wąsik. - Znam to środowisko i niczego innego nie można było się spodziewać. To nie są komisje śledcze, to grupy hejterów, które próbują wykazać się przed swoim najtwardszym elektoratem - stwierdził Wąsik.

Maciej Wąsik powiedział też, że "Pegasus musi być w polskich służbach", ponieważ takie oprogramowanie wykorzystują również inne państwa. - Jest to w służbach każdego liczącego się kraju w Europie. A nasze działania były zgodne z prawem i oni już to rozumieją - dodał.

Czy polskie służby powinny korzystać z Pegasusa?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.