Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Ale już teraz trwa dyskusja, jakich reprezentantów wybiorą poszczególne partie. Szczególną uwagę wzbudziły podejrzenia, że na liście PiS mógłby znaleźć się Jacek Kurski.
Jarosław Kaczyński zapytany przez Radomira Wita z TVN24 o to, czy Jacek Kurski powinien zostać nagrodzony możliwością kandydowania do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział: - A dlaczego pan myśli, że to jest nagroda? Dziennikarz wyjaśnił, że "tak to jest odbierane przez wielu polityków, raczej nie jest to zsyłka i kara". - Czasem to bywa zsyłka - stwierdził prezes PiS. Polityk nie wyjawił jednak, czy Jacek Kurski będzie kandydował. - Proszę o troszkę cierpliwości - powiedział.
Wiele wskazuje, że w PiS nie są entuzjastycznie nastawieni do ewentualnej kandydatury byłego prezesa TVP. Poseł Marcin Horała w rozmowie z TVN24 stwierdził, że Jacek Kurski wyszedł z roli czynnego polityka w momencie objęcia stanowiska w TVP. - Osobiście miałbym tutaj dużą wątpliwość, to nie jest moja decyzja, bo Jacek Kurski już dawno wyszedł z roli czynnego polityka i pytanie, czy tak można wychodzić, wracać, wychodzić, wracać - powiedział.
Podobnego zdania jest szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, który w RMF FM ocenił, że umieszczenie byłego prezesa TVP na listach PiS nie będzie miało pozytywnych konsekwencji. - Wydaje mi się, że PiS, czy w ogóle Zjednoczona Prawica, może wrócić do władzy, jeżeli będzie się zachowywało na odwrót, niż robi to Jacek Kurski. Jeżeli ktoś uwierzył w tę własną propagandę i propagandę o tym, że propaganda Jacka Kurskiego jest dobra, to między innymi dlatego PiS straciło władzę - stwierdził