38-latka urodziła w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Nowe informacje

38-latka urodziła w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Nowe informacje

Żołnierz WP niesie dziecko
Żołnierz WP niesie dziecko Źródło:podlaski.strazgraniczna.pl
Przy granicy z Białorusią 16 kwietnia, nad ranem, funkcjonariusze SG zauważyli 38-letnią kobietę. Jak się okazało, kilkanaście godzin wcześniej urodziła dziecko. Została przewieziona do szpitala. Sprawa ma swój dalszy ciąg.

O tej nietypowej sytuacji Straż Graniczna poinformowała we wtorek m.in. za pośrednictwem platformy X. Funkcjonariusze z placówki SG Białowieża zauważyli przy granicy 38-letnią cudzoziemkę. Oznajmiła im, że w poniedziałek, w nocy, urodziła dziewczynkę. „Potrzebowała natychmiastowej pomocy medycznej” – zaznaczyli.

Na miejsce wezwano wojskowy ambulans.

Matka i dziecko przebywają w szpitalu. Erytrejka pozostanie w Polsce?

Matkę i dziecko pilnie przewieziono karetką do szpitala w Hajnówce. Podczas rozmowy ujawniła służbom, że jest obywatelką Etiopii (choć według stowarzyszenia Egala, które zajmuje się organizowaniem wsparcia humanitarnego, prawnego, psychologicznego i rzeczowego na granicy polsko-białoruskiej, kobieta to mieszkanka Erytrei – co później zostało potwierdzone także przez służby). Do wpisu na X dodano zdjęcie, na którym widać żołnierza niosącego noworodka do pojazdu służbowego.

Zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Hajnówce, dr Tomasz Musiuk, przekazał 18 kwietnia dziennikarzom „Gazety Wyborczej”, w jakim stanie jest dziecko 38-latki. „Temperatura ciała dziewczynki jest prawidłowa” – powiedział. Jej stan określił jako „dobry”. Lekarz dodał, że nie stwierdzono u niej „innych problemów zdrowotnych”.

Dr Musiuk przekazał, że matka i dziecko w szpitalu na obserwacji pozostać muszą jeszcze przez kilka dni. Natomiast major Katarzyna Zdanowicz – rzecznik prasowy placówki SG, na której terenie udzielono pomocy kobiecie – 18 kwietnia przekazała „GW”, że dopóki kobieta i jej dziecko nie odzyskają pełni sił, żadne czynności formalne nie będą wobec nich podejmowane. W grę wchodziły tu bowiem dwa scenariusze – jeśli 38-latka złożyłaby wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców, pozostałaby w Polsce, a jeśli nie – musiałaby powrócić na terytorium sąsiedniego kraju.

SG przekazało 19 kwietnia, że Erytrejka „pozostaje na terytorium Polski”. „Złożyła deklarację o chęci ubiegania się o udzielenie ochrony w Polsce dla niej i jej dziecka” – poinformowano.

Marszałek Hołownia zaapelował o „dogłębne wyjaśnienie” sprawy

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas niedawnej konferencji prasowej zaznaczył w kontekście wtorkowego zdarzenia, że sprawa ta musi zostać „dogłębnie wyjaśniona”. – Żebyśmy mieli pewność, że na granicy, dbając o bezpieczeństwo, tego człowieczeństwa nie tracimy. Nie możemy dopuścić, że [Władimir] Putin wygra z nami jeszcze bardziej niebezpieczną dla nas wojnę, wojnę w naszych sercach i naszych głowach, i sprawi, że wyrzekniemy się swoich wartości ze strachu – podkreślił.

Warto dodać, że według informacji podanych przez stowarzyszenie Egala kobieta miała na granicy przebywać od ponad czterech tygodni. Urodziła w nocy, w lesie i – biorąc pod uwagę okoliczności – nie miała w co zawinąć noworodka. Okryła je więc bluzą. – Mówiła nam, że będąc w ciąży, doświadczyła dwóch wywózek – podawali aktywiści. Z tego też powodu zarówno matce, jak i dziecku doskwierało zimno. W szpitalu zatroszczono się jednak o dziewczynkę, której temperatura ciała szybko powróciła do właściwego poziomu.

twitterCzytaj też:
Białoruskie manewry przy granicy z Polską. Na miejscu czołgi i drony
Czytaj też:
Migranci sięgnęli po nową broń. Incydent zarejestrowała kamera na granicy

Źródło: Gazeta Wyborcza / Straż Graniczna