Biedroń apeluje do kolegów z koalicji. "Tu nie ma trzeciej drogi"

REKLAMA
- Odrobiliśmy lekcję i liczymy na dobre wyniki w wyborach do PE. Jesteśmy silni jako jedność i nie przyłożę ręki do rozpadu Lewicy - mówił w TOK FM Robert Biedroń poseł Parlamentu Europejskiego, współprzewodniczący Nowej Lewicy. Biedroń zwrócił się także z ważnym apelem do kolegów z PSL.
REKLAMA

Mimo niezadowalających wyników w wyborach samorządowych Lewica nie traci nadziei przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. O przyszłość formacji jest spokojny Robert Biedroń, który w "Wywiadzie Politycznym" przekonywał, że lekcja z wyborów samorządowych została odrobiona i choć nie są to "wyniki marzeń", Lewica odnosi sukcesy. Takim jest choćby większa liczba mandatów w radach miast, m.in. Warszawy, Wrocławia czy Poznania.

REKLAMA
Zobacz wideo

Według Biedronia partia coraz mocniej wsłuchuje się w głosy swoich wyborców i tak właśnie tworzone są listy kandydatów w wyborach do PE, za których tworzenie odpowiedzialna jest Katarzyna Kotula. Jak zaznaczył Biedroń, oczywistym celem partii jest zdobycie dużo lepszego wyniku, niż w wyborach samorządowych. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

"Nie pozwolę na rozłam Lewicy"

- My mamy swoją drogę, i na pewno nie jest to "trzecia droga", ale jest to droga wielonurtowa, na mocnych fundamentach. 27 kwietnia przedstawiamy jedynki na naszych listach wyborczych. Będzie to ekipa różnorodna, łącząca pokolenia, taka, jaką chcą zobaczyć nasi wyborcy - zaznaczył gość Karoliny Lewickiej. Polityk dodał także, że listy wciąż są tworzone, a rozmowy z kandydatami jeszcze się toczą. Dlatego nie krył zaskoczenia zapytany o słowa Leszka Milera, który stwierdził, że w wyborach do PE nie będzie startował były premier Włodzimierz Cimoszewicz, bo dostał od Lewicy "czarną polewkę". 

- Muszę to zdementować. Piłka ciągle jest w grze i nic nie jest przesądzone. A z premierem Cimoszewiczem rozmawiamy i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Byłbym bardzo szczęśliwy mogąc ogłosić jego start - mówił europoseł. 

REKLAMA

Biedroń zaznaczył również, że nie przyłoży ręki do rozpadu Lewicy, ani nie pozwoli na jej podział. Bo - jak - dodał - kiedy Lewica jest silna, wygrywa. Dlatego nie ma też mowy o tym, by miało dojść do zmiany w kierownictwie partii. - Przywództwo się dostaje za pomocą mandatu partyjnego. Doprowadziliśmy do tego, że Lewica wróciła do współrządzenia po 16 latach. To jest ogromny sukces. Nie czuję się tym znużony czy wyeksploatowany - podkreślił.

Gość TOK FM zaapelował także do wyborców, by tłumnie szli na eurowybory, bo "nie można pozwolić, by Morawiecki i cała ta ekipa, wygrali i wyprowadzili Polskę z Europy". Zapowiedział też, że podczas nadchodzącej kampanii, oprócz nieustającej walki o równouprawnienie kobiet, jego formacja skupi się na "Europie codziennych spraw".

- Ludzie chcą głosować za taką Europą, która doprowadzi do tego, że będziemy płacili niższe rachunki za prąd, a Polacy płacą jedne z najwyższych. Że ponad 400 tys. dzieci nie będzie żyło poniżej progu ubóstwa. Taka jest prawdziwa lewica i o to będziemy walczyć - podsumował europoseł.

Związki partnerskie solą w oku koalicjantów 

Biedroń został także zapytany o ustawę o związkach partnerskich i związanych z nią wątpliwości wśród koalicjantów Lewicy. Przypomnijmy, Lewica ma w polach złożenie projektu ustawy o związkach partnerskich. Jednak wciąż są problemy z uzgodnieniem kwestii przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe. Na takie rozwiązanie nie godzi się PSL. 

REKLAMA

- Wierzę, że się dogadamy. Wiem, jakie to są zagrożenia, dla ludzi, którzy czekają na takie rozwiązania prawne. To są nieuregulowane kwestie np. w kwestii dziedziczenia, czy decydowania o zdrowiu partnera, czy partnerki w szpitalu. W tej sprawie nie ma "trzeciej drogi" - przekonywał polityk. 

Biedroń zwrócił się także z apelem do kolegów z PSL. - To są głównie faceci, którzy śladem europejskiej chadecji, którą oni sobie tak cenią, niech w końcu zrozumieją, że miłość nikomu nie zagraża. I nie zrobi się żadna szkoda na ugorze jeśli dwóch facetów czy dwie kobiety będą żyły szczęśliwie, chronieni przez prawo. To naprawdę da wiele szczęścia, a nikomu nie zaszkodzi - skwitował współprzewodniczący Nowej Lewicy.

REKLAMA
Aborcja powinna do 12. tygodnia powinna być legalna?
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory