"Żałosna plotka albo pomówienie". Nowe informacje ws. imprezy w sejmowym hotelu

"Żałosna plotka albo pomówienie". Nowe informacje ws. imprezy w sejmowym hotelu

Dodano: 
Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak
Wicemarszałek Sejmu RP Krzysztof Bosak Źródło:PAP / Rafał Guz
Krzysztof Bosak ujawnił nowe informacje nt. imprezy, która niedawno miała miejsce w sejmowym hotelu.

W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja o "dzikiej imprezie", jaka odbyła się w hotelu sejmowym w nocy ze środy na czwartek. Jak informował "Super Express", na spotkaniu, w którym mieli uczestniczyć posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości – Dariusz Matecki, Łukasz Mejza i Kamil Bortniczuk – śpiewano piosenkę o Grzegorzu Braunie. Powstała ona po grudniowym incydencie w Sejmie, kiedy ten poseł Konfederacji zgasił gaśnicą stojące na sejmowym korytarzu świece chanukowe.

– Mnie tam nie było. Z tego co wiem, ponieważ śpiewali o członku Konfederacji, to ktoś z Konfederacji pobiegł do Straży Marszałkowskiej na skargę, żeby zakończyć to śpiewanie żartobliwe o ich liderze – mówił na antenie Radia Zet wiceszef klubu PiS Marek Suski.

Bosak: Posłowie Konfederacji nie kapują

Do tej wypowiedzi odniósł się Krzysztof Bosak z Konfederacji. Podkreślił, że nic mu na ten temat nie wiadomo. – To jakaś żałosna plotka albo pomówienie. Po pierwsze, w Konfederacji chyba mamy najniższy średni wiek naszych posłów, kandydatów i personelu, więc myślę, że to są ludzie, że jak jest impreza, to nie kapują na innych – stwierdził.

– Po drugie, wiadomo, że PiS to jest nasza konkurencja, więc jeżeli w PiS pochlali i się kompromitują, to czemu mielibyśmy to przerywać? Chwilo, trwaj, maski spadają, widzimy, że mamy do czynienia z niepoważnymi ludźmi albo takimi, którzy lubią ostro zabalować, zamiast popracować w Sejmie – kontynuował wicemarszałek Sejmu.

Polityk podzielił się również informacjami na temat tej imprezy, które usłyszał podczas posiedzenia Prezydium Sejmu. – Po trzecie i najważniejsze, to jest coś niewygodnego dla polityków PiS, którzy tam zabalowali. Tam nie był potrzebny donos nikogo nocującego w hotelu poselskim, gdyż jak dowiedziałem się podczas posiedzenia Prezydium Sejmu, tam nie tylko straż marszałkowska była wzywana, ale także policja przez mieszkańców okolicznych budynków, czyli śpiew się niósł poza sam teren Kancelarii Sejmu – podsumował.

Krzysztof Bosak zaapelował też do posłów PiS: – Apel do kolegów z PiS: pośpiewajcie sobie do 22, a później paciorek, spanko i następnego dnia do roboty.

Czytaj też:
Impreza w hotelu sejmowym. Suski: Ktoś z Konfederacji pobiegł na skargę
Czytaj też:
Upadek "Sejmfliksa". Obrad Sejmu na YouTube nie oglądają już miliony

Źródło: Radio Zet
Czytaj także