Wiemy, ile może kosztować polska elektrownia atomowa. To prawdziwa fortuna

Budowa elektrowni atomowej w Polsce niemal na pewno będzie opóźniona i przekroczy zakładany budżet - powiedzial Jan Chadam, prokurent Polskich Elektrowni Jądrowych. Podał też szacowane koszty inwestycji.

- Koszt budowy pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu jest rzędu 150 mld zł, przy czym może to być kilkanaście miliardów w dół lub w górę - powiedział prokurent Polskich Elektrowni Jądrowych Jan Chadam, w trakcie konferencji Europower-OZE Power cytowany na portalu Energetyka24.pl.

Zobacz wideo Miłosz Motyka: W rządzie zrobimy wszystko, by energia atomowa popłynęła w sieci za 9 lat

Elektrownia atomowa się opóźni. Bo wszystkie są opóźniają

Jan Chadam podkreślał, że projekt niemal na pewno będzie opóźniony, ponieważ budowa elektrowni atomowej zawsze wiąże się z opóźnieniami.

Na pewno się spóźnimy, ponieważ do tej pory wszyscy na świecie się spóźnili, nie udało się też żadnego projektu zrobić w oparciu o założony budżet

- mówił prokurent PEJ. I dodał: - Doświadczenia światowe są niezbyt optymistyczne. Ale wierzymy, że opóźnienie i przekroczenie budżetu będą mniejsze niż gdzie indziej.

Chadam mówił też, że obecnie trwa przygotowywanie finansowania, a pieniądze na inwestycje będą poszukiwane na rynkach globalnych - czytamy na PAP Biznes. PEJ liczą, że w finansowaniu weźmie udział amerykański Exim Bank, który "wspiera wszystkie amerykańskie projekty eksportowe", mówił Jan Chadam. Wyjaśniał też, że, "wszystkie projekty jądrowe, które są finansowane na świecie, wymagają zaangażowania państwa i gwarancji Skarbu Państwa". 

Obecnie PEJ prowadzą rozmowy z Komisją Europejską, która musi wydać zgodę na tzw. mechanizm wsparcia. - Jesteśmy na etapie rozmów z Komisją i ta część projektu będzie pewnie zrealizowana na przełomie I i II kwartału przyszłego roku - mówil Chadam. 

Elektrownie atomowe buduje się długo i drogo. Postęp jest, ale nieznaczny

Opóźnienia w budowie reaktorów atomowych rzeczywiście są powszechne. Z raportu MAEA wynika, że na koniec 1998 roku o pięć lat lub więcej opóźniona była budowa ponad 40 elektrowni jądrowych (na całym świecie działa ich 439, stan na maj 2022). Budowa co dziesiątej elektrowni atomowej była więc poważnie opóźniona. Co prawda raport MAEA ma ponad 20 lat, ale większość reaktorów na świecie zbudowano w latach 1950-1980.

Od kilku dekad (poza Chinami i Indiami) elektrownie atomowe nie są tworzone masowo. Dość powiedzieć, że inwestycja w Finlandii jest pierwszą nową elektrownią atomową otwartą w Europie od 16 lat. I choć raport MEAE ma ponad dwie dekady, to dziś - jak widać - problemy z budową takich obiektów wciąż istnieją. Elektrownię w Finlandii otwarto bowiem dopiero w tym roku, po 18 latach budowy i z 13-letnim opóźnieniem.  

W ostatniej dekadzie zbudowano 62 reaktory - w tym 37 w Chinach - a średni czas ich budowy wynosił 9,2 lat, wynika z danych The World Nuclear Industry. W tym samym raporcie czytamy także, że spośród 17 oddanych reaktorów w latach 2019-2021 tylko dwa uruchomiono na czas.

Opóźnienia to zatem nie tylko pieśń przeszłości, bo ponad 20 lat, jakie minęły od raportu MAEA, nie pozwoliły wykonać skoku cywilizacyjnego, który usunąłby problemy z budową elektrowni atomowych. Czas ich budowy mimo wszystko systematycznie spada. W ostatnich dziesięciu latach był o 0,7 roku krótszy niż w pierwszej dekadzie XXI wieku. MAEA wśród powodów opóźnień wymienia m.in., zmiany instytucjonalne/organizacyjne, kwestie ekologii, czy zbyt małą liczbę rąk do pracy. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.