Fuzja Lotosu z Orlenem. Borys Budka mówi o "parasolu" Obajtka. "Nie ucieknie"

Borys Budka powiedział, że anulowanie fuzji Orlenu z Lotosem na ten moment jest niemożliwe. Mimo tego kontrola NIK ma "gruntownie wyjaśnić sprawę".

W czwartek ruszyła kontrola NIK w Orlenie. Minister Aktywów Państwowych w TVP był pytany, czy jej efektem może być cofnięcie fuzji z Lotosem. - W tej chwili to jest niemożliwe, ale będziemy to gruntownie wyjaśniać - odpowiedział w programie "Pytanie dnia" na antenie TVP Info Borys Budka.

Zobacz wideo Papież, Burak i Obajtek – rozmawiamy o podsłuchach w Orlenie

Fuzja Lotosu z Orlenem nie do cofnięcia. Ale NIK sprawdzi jakie role odegrali w tym politycy PiS

Jak mówił Borys Budka, fuzja Lotosu z Orlenem "to kolejny element działalności Orlenu, który musi zostać wyjaśniony, bo państwo polskie mogło stracić na fuzji z Lotosem kilka miliardów złotych". 

Robimy wszystko, żeby wyjaśnić rolę poszczególnych członków zarządu i polityków PiS. Ta transakcja nie doszłaby do skutku, gdyby nie polityczny parasol nad Obajtkiem 

- powiedział minister aktywów państwowych. I dodał, że każdy, kto złamał prawo musi liczyć się z odpowiedzialnością, a wejście do Parlamentu Europejskiego nie uchroni byłego prezesa Orlenu.

- Jeśli pan Obajtek myśli, że ucieknie do Europarlamentu, żeby nie odpowiadać za to co robił w Orlenie, to muszę go rozczarować. Otóż za każdą szkodę wyrządzoną, za każde przestępstwo ewentualne, które popełnił - jeśli prokurator tak stwierdzi - będzie odpowiadał przed sądem. Więc nawet jego ewakuacja do Brukseli nic nie da - powiedział Borys Budka. 

Szwajcarska spółka Orlenu. Budka o sprzeniewierzaniu pieniędzy

Z audytu przeprowadzonego w Orlenie w listopadzie ubiegłego roku wynika, że z kasy koncernu wydano 400 tysięcy złotych na wyścigi Formuły 1, a na loty prywatnymi samolotami - łącznie ponad pół miliona euro.

Daniel Obajtek i jego ludzie stworzyli spółkę w Szwajcarii pomimo ostrzeżeń polskich służb. Borys Budka powiedział, że najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości - Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński, Jacek Sasin i Mariusz Kamiński - byli ostrzegani przez służby, że na czele spółki stoi "podejrzana osoba". - Nie zrobiono z tym nic - ocenił minister. 

Borys Budka także poinformował, że jeden z byłych już członków zarządu Orlenu wydał ze służbowej karty kredytowej ponad milion złotych. 400 tysięcy złotych przeznaczył na jedzenie w restauracjach, a kolejne 200 tysięcy złotych w restauracjach zagranicznych. - Nie mieli żadnych hamulców, by sprzeniewierzać pieniądze - stwierdził minister.

Czy uważasz, że fuzja Lotosu z Orlenem powinna zostać cofnięta, gdyby okazało się to możliwe?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.