Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską

REKLAMA
Interwencją Straży Marszałkowskiej skończyła się huczna impreza, która w nocy z 10 na 11 kwietnia odbyła się w hotelu sejmowym. Poseł PiS Marek Suski na antenie Radia Zet ujawnił, kto - jego zdaniem - stoi za wezwaniem funkcjonariuszy.
REKLAMA

W nocy z 10 na 11 kwietnia, czyli w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski urządzili głośną imprezę w hotelu poselskim. Jej uczestnikami byli m.in. poseł Łukasz Mejza, poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki oraz były minister sportu Kamil Bortniczuk. 

REKLAMA
Zobacz wideo

Straż Marszałkowska przerwała zabawę

Imprezowicze bawili się, m.in. głośno śpiewając. Jak podkreślał później z mównicy sejmowej Łukasz Mejza, repertuar obejmował "patriotyczne piosenki, przeplatane nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem". Do tej drugiej grupy z pewnością należała parodia znanego przeboju zespołu Myslovitz "Peggy Brown" pt. "Grzegorz Braun". Przerobiony tekst utworu odnosi się do głośnego incydentu ze zgaszeniem przez posła Konfederacji świec chanukowych.

Dobra zabawa skończyła się wraz z interwencją Straży Marszałkowskiej zaalarmowanej skargami okolicznych mieszkańców, którzy narzekali na hałas. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia żartował, że za skargę odpowiada któryś z polityków Konfederacji.

- Z tego, co wiem, ponieważ śpiewali o członku Konfederacji, to ktoś z Konfederacji pobiegł do Straży Marszałkowskiej na skargę, żeby zakończyć to śpiewanie żartobliwe o ich liderze - komentował Hołownia na antenie Radia ZET.

Huczna zabawa w hotelu poselskim. "Pośpiewali i tyle"

Inną wersję wydarzeń przedstawił poseł PiS Marek Suski. Jak zaznaczył, funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej mieli przyjść do hotelu poselskiego "z kamerami, w jakiś kamizelkach kuloodpornych", a za zgłoszenie miała odpowiadać jakaś kobieta, niekoniecznie posłanka.

REKLAMA

- Tak koledzy mówili. Ja tam nie byłem przecież. Niestety, nie mam wielkich talentów do śpiewania, więc pewnie bym w ogóle nie śpiewał, gdybym tam był - podkreślił i dodał, że przeróbka piosenki Myslovitz na pewno nie znalazłaby się w jego repertuarze. - Ja bym takiej piosenki nie śpiewał, bo raczej kiczowata, no ale cóż, o gustach się nie dyskutuje. Pośpiewali i tyle - stwierdził.

Posłuchaj:

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory