Leśnicy z kontrolą u rodziny byłego ministra rolnictwa z PiS. Odkryto trzy martwe konie. "Bulwersujące"

Trzy padłe konie, samowola budowlana i wykorzystanie gruntu niezgodne z przeznaczeniem - to wstępne kontroli, jaką Lasy Państwowe przeprowadziły na terenach dzierżawionych przez rodzinę byłego ministra rolnictwa w rządzie PiS. Sprawa trafiła do łódzkiego wojewody, który nie wyklucza zawiadomienia służb. Tymczasem sam Robert Telus jest zbulwersowany sytuacją i uważa ją za element "politycznej nagonki".

Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych otrzymała niepokojące sygnały dotyczące gruntów rolnych dzierżawionych przez troje członków rodziny Roberta Telusa - obecnego posła Prawa i Sprawiedliwości oraz byłego ministra rolnictwa w rządzie Mateusza Morawieckiego. Po zmianie kierownictwa w Nadleśnictwie Opoczno podjęta została decyzja o przeprowadzeniu kontroli.

Zobacz wideo Katarzyna Topczewska o reagowaniu na przemoc wobec zwierząt: Zbierajmy dowody, nagrajmy film, róbmy zdjęcia, wezwijmy policję

Kontrola hodowli rodziny posła PiS. Leśnicy znaleźli martwe konie 

Od 2010 roku rodzina posła Telusa dzierżawi grunt obejmujący około 15 hektarów, położony na obrzeżach kompleksu leśnego niedaleko Opoczna. Na ogrodzonym terenie prowadzona jest hodowla konika polskiego. Składa się na nią około 40 zwierząt żyjących w warunkach półdzikich. Konie korzystają z wody ze stawów, a poza okresem wegetacji karmione są dodatkową paszą. W przypadku niekorzystnych warunków pogodowych mogą ponadto schronić się pod zadaszoną wiatą - relacjonują Lasy Państwowe.

Podczas kontroli, która rozpoczęła się na przełomie marca i kwietnia tego roku, Lasy Państwowe ujawniły trzy martwe konie: dwa młode osobniki utopione w stawie oraz źrebaka ukrytego pod plandeką. O padłych zwierzętach poinformowany został Powiatowy Lekarz Weterynarii w Opocznie i Sanepid. - Przyczyna upadków koni nie została ustalona, ale sposób, warunki hodowli i stan, w jakim znajduje się stado, budzą wątpliwości - poinformował Jacek Chudy, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.

Mapa Nadleśnictwa OpocznoMapa Nadleśnictwa Opoczno Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Łodzi

Dzierżawa budzi wątpliwości od strony formalnej "Zajęli około hektara więcej, niż przewiduje umowa"

Dyrektor Chudy zaznaczył ponadto, że warunki życia zwierząt to niejedyna nieprawidłowość wykazana przez leśników. Kontrola ujawniła bowiem również nieprawidłowości w korzystaniu z obiektów oraz samowolę budowlaną. - Dzierżawcy zajęli około hektara gruntów więcej, niż przewiduje umowa, grodząc je siatką. Na ogrodzonym terenie bezprawnie wzniesiono zabudowania gospodarcze i wycięto drzewa - wskazał. Rodzina posła PiS miała postawić bez zgody nadleśnictwa i starosty powiatowego obszerną wiatę oraz wznieść na nowo jeden z obiektów pod pretekstem remontu dachu.

Obiekt wzniesiony na nowo bez zgody nadleśnictwa i starostyObiekt wzniesiony na nowo bez zgody nadleśnictwa i starosty Fot. Biuro Prasowe Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych

Teraz leśnicy sprawdzają również, czy sama hodowla została założona prawidłowo od strony formalnej. Umowy z dzierżawcami zakładały bowiem "dość ogólne wykorzystanie gruntów na cele rolnicze". Tymczasem, jak relacjonują, utrzymywanie kilkudziesięciu koni zmieniło łąki w piaszczyste wybiegi. - Kontrola potrwa do końca tygodnia. Od ostatecznych ustaleń zależeć będzie, czy zostanie sformułowane zawiadomienie do organów ścigania - przekazał dyrektor Chudy.

Sprawa hodowli trafiła do wojewody łódzkiego. "Sygnały są bulwersujące"

Jak przekazały Lasy Państwowe, informacja o sprawie została przekazana Łódzkiemu Urzędowi Wojewódzkiemu. Jednocześnie wystosowano prośbę o ustanowienie nadzoru przez Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Łodzi oraz Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. - Sygnały, które do nas docierają, są bulwersujące. Jeżeli informacje na temat hodowli koni pana Telusa potwierdzą się, należy wyciągnąć konsekwencje, łącznie z zawiadomieniem odpowiednich służb. Czekamy jeszcze na wyniki kontroli służb weterynaryjnych, aby mieć pełny obraz sytuacji - skomentował doniesienia wicewojewoda łódzki Marek Mazur.

Robert Telus uważa sprawę za "polityczną nagonkę": Niszczone jest dobre imię mojej rodziny

W sierpniu 2023 roku, podczas otwarcia Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi w Janowie Podlaskim, Robert Telus przyznał, że jest hodowcą konika polskiego - rasy, którą opisywał jako "piękną swoją brzydotą". W rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej" były minister rolnictwa potwierdził, że jedno z kontrolowanych stad należy do niego, a drugie do jego córki. Stwierdził ponadto, że martwe konie padły ofiarami drapieżników.

- Faktycznie wilki pogryzły mi konie, dzieje się to już kolejny raz. Mamy problem z wilkami w tej hodowli. Natomiast jeśli chodzi o inne nieprawidłowości, to uważam, że jest to polityczna nagonka na mnie i moją rodzinę - przekazał dziennikarzom polityk. Dodał, że na dzierżawionym terenie "nie ma ani jednego budynku wybudowanego niezgodnie z prawem" oraz zapewnił, że gdyby wiedział o nieprawidłowościach w ogrodzeniu terenu, uiściłby dodatkową opłatę.

- Niszczone jest dobre imię mojej rodziny, tylko dlatego, że jestem posłem. To nie jest nic śmiesznego. Ja już mam grubą skórę i jestem przyzwyczajony, że do walki politycznej się miesza rodzinę, ale moja córka teraz przez to płacze - powiedział na koniec polityk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.