16 maja 2024

loader

Historyczny sukces portugalskiej prawicy

André Ventura fot. CHEGA

Po przedterminowych wyborach parlamentarnych w Portugalii, krajobraz polityczny tego kraju uległ znaczącej transformacji. Konserwatywny Sojusz Demokratyczny (AD), pod przewodnictwem Luísa Montenegro, odnotował minimalne zwycięstwo nad rządzącą przez 8 lat Partią Socjalistyczną (PS), kierowaną przez António Costę i jego następcę, Pedro Nuno Santosa. Równocześnie, skrajnie prawicowa Chega, pod wodzą André Ventury, zanotowała spektakularny wzrost poparcia, stając się kluczowym graczem na portugalskiej scenie politycznej.

Sojusz Demokratyczny, koalicja złożona z Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i dwóch mniejszych ugrupowań konserwatywnych, zdobyła 79 mandatów w 230-osobowym parlamencie, pozostawiając Partię Socjalistyczną z 77 mandatami. Natomiast skrajnie prawicowa Chega potroiła swoje poparcie, zdobywając 48 miejsc w Zgromadzeniu Republiki, co jest znaczącym przełomem dla partii znajdującej się dotychczas na obrzeżach krajobrazu politycznego.

Wyniki wyborów odzwierciedlają rosnące napięcia w portugalskim społeczeństwie, wywołane kryzysem mieszkaniowym, słabymi usługami publicznymi i niskimi płacami, co skłoniło wielu wyborców do szukania alternatywy w postaci Chegi, której lider André Ventura, dawny członek PSD, w ciągu pięciu lat zdołał przyciągnąć znaczną część elektoratu, obiecując zmiany i „oczyszczenie” Portugalii z korupcji ale i oprócz tego kontrowersyjne postulaty takie jak konieczność przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji która od lat jest w Portugalii  zdekryminalizowana. 

Montenegro, świeżo po wyborczym zwycięstwie, wezwał inne ugrupowania, zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej, do nieblokowania prób utworzenia rządu mniejszościowego. Podkreślając nadzieję na nieutworzenie „negatywnego sojuszu” przez PS i Chegę przeciwko jego rządowi, wyraził oczekiwanie, że socjaliści „uszanują wolę narodu portugalskiego”. 

Prawicowy zwrot

Tak wysoki wyborczy skrajnie nacjonalistycznej i eurosceptycznej Chegi wskazuje na niepokojący zwrot w stronę skrajnej prawicy, co jest momentem zwrotnym dla portugalskiej demokracji, będącej od dekad bastionem umiarkowanych i progresywnych sił politycznych. Po raz pierwszy od momentu obalenia dyktatury Antonio Salazara, co miało miejsce dzięki rewolucji goździków w 1974 roku, prawica i ugrupowania nacjonalistyczne zyskują kluczowy wpływ na kształtowanie przyszłości politycznej Portugalii.

Jednocześnie, dynamika zmian w Portugalii ale i wcześniejsze prawicowe zwroty w Holandii, czy we Włoszech odzwierciedlają szersze zjawisko, z którym zmaga się wiele demokracji na świecie – rozczarowanie tradycyjnymi partiami politycznymi i skłonność do szukania rozwiązań na krańcach spektrum politycznego. W kontekście historycznym, nie jest to zjawisko nowe. Europa XX wieku była świadkiem, jak nastroje społeczne potrafią doprowadzić do radykalnych zmian politycznych. Jednak dzisiaj, w erze globalizacji i mediów społecznościowych, dynamika ta zdaje się nabierać nowych wymiarów.

Warto również podkreślić, że wysoka frekwencja w tych wyborach – 66%, jest znacząca, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że odbyły się one stosunkowo niedługo po poprzednich. Świadczy to o rosnącym zaangażowaniu obywateli w życie polityczne kraju oraz ich pragnieniu zmiany. Mimo że frekwencja ta może na pierwszy rzut oka wydawać się pozytywnym znakiem demokracji, to głębsza analiza pokazuje, że jest również wyrazem głębokiej frustracji wobec obecnego systemu politycznego.

Przegrana po 8 latach rządów Socjalistów jest z pewnością sporym ciosem dla frakcji Socjalistów i Demokratów przed nadchodzącymi czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego , ale także sygnalizuje możliwy kierunek przyszłych zmian w całej Europie i dalszy wzrost znaczenia ekstremistycznych sił politycznych. 

Przed zwolennikami postępu i sprawiedliwości społecznej stoi wyzwanie dotyczącego tego jak odpowiedzieć na te zmiany w sposób, który jednocześnie szanuje wolę wyborców, a zarazem chroni fundamenty demokracji i sprawiedliwości społecznej.

Wynik wyborów w Portugalii wskazuje na konieczność głębszej refleksji nad stanem europejskiej lewicy i jej zdolnością do odpowiadania na wyzwania współczesnego świata. Lewica musi uświadomić społeczeństwo, że rozwiązania oferowane przez skrajną prawicę, mimo ich atrakcyjności dla części społeczeństwa, często są jedynie krótkoterminowymi odpowiedziami na skomplikowane problemy. 

Niełatwe zadanie

Przed Montenegro stoi teraz zadanie utworzenia rządu w trudnym środowisku politycznym, gdzie jego sojusz dysponuje mniejszością mandatów, a potencjalne współprace są ograniczone przez ideologiczne różnice. Wykluczenie porozumienia z Chegą zmusza go do szukania wsparcia wśród mniejszych partii, co może być niełatwym zadaniem.

Tymczasem, socjaliści, pod przywództwem Santosa, muszą zmierzyć się z konsekwencjami przegranej i odbudować zaufanie wśród wyborców. Ich przyszłość, podobnie jak przyszłość całej portugalskiej sceny politycznej, może zależeć od zdolności do adaptacji do nowych realiów. Pedro Nuno Santos po wyborczej porażce, przyznał: „Będziemy opozycją, odnowimy partię i będziemy zabiegać o odzyskanie poparcia niezadowolonych z PS Portugalczyków”. 

l/cd/jm

Redakcja

Poprzedni

Chiny, 2024

Następny

O czym się nie mówi