Ewo­lu­cja świa­do­ma

niepoprawni.pl 14 godzin temu

Czło­wiek za­wsze był ga­tun­kiem hy­bry­do­wym – bio­lo­gicz­nie przy­go­to­wa­nym do cią­głej pra­cy z na­rzę­dzia­mi, kul­tu­ro­wo zaś kształ­to­wa­nym przez ko­lej­ne epo­ki tech­ni­ki. Na­sz układ tra­wien­ny przy­sto­so­wa­ny je­st do gril­lo­wa­ne­go mię­sa, co wy­ma­ga tech­no­lo­gii roz­pa­la­nia ognia, mó­zg wy­po­sa­żo­ny je­st w sy­mu­la­tor do ce­lo­wa­nia dzi­dą, ka­mie­niem czy pi­sto­le­tem, a prze­ciw­staw­ny kciuk je­st za­pro­gra­mo­wa­ny do trzy­ma­nia co­raz do­sko­nal­szy­ch na­rzę­dzi. To do­wód, iż od ty­siąc­le­ci ewo­lu­uje­my z tech­no­lo­gią ra­mię w ra­mię.

  Wkrót­ce jed­nak cze­ka nas skok ja­ko­ścio­wy. Wy­ewo­lu­uje­my w no­wy ga­tu­nek: bio­lo­gicz­no-tech­no­lo­gicz­ną hy­bry­dę, któ­rej róż­ni­ca wzglę­dem współ­cze­sne­go czło­wie­ka bę­dzie po­rów­ny­wal­na do tej mię­dzy na­mi a szym­pan­sem. Tech­no­lo­gia nie za­bie­rze nam du­szy – wrę­cz prze­ciw­nie, umoż­li­wi roz­wi­nię­cie jej na po­ziom do­tąd nie­spo­ty­ka­ny. Po­dob­nie jak mi­ło­śni­cy sta­ry­ch sa­mo­cho­dów przy­pi­su­ją im „du­szę”, tak i w bio­lo­gicz­no-tech­no­lo­gicz­nym by­cie każ­dy eg­zem­pla­rz bę­dzie miał nie­po­wta­rzal­ny cha­rak­ter.

Dwa pię­tra ewo­lu­cji

  Przy­szły ga­tu­nek bę­dzie miał struk­tu­rę „dwu­pię­tro­wą”: niż­sze pię­tro to bio­lo­gia, wyż­sze – tech­no­lo­gia. To przy­po­mi­na bu­do­wę na­ro­du: et­nicz­no­ść to fun­da­ment, niż­sze pię­tro, zaś kul­tu­ra to świa­do­my wy­bór war­to­ści, ję­zy­ka i oby­cza­jów, wyż­sze pię­tro. Tak sa­mo przy­szła isto­ta tech­nicz­na nie bę­dzie przy­pa­dło­ścią ge­nów, le­cz efek­tem de­cy­zji: czy przy­swo­ić so­bie no­we moż­li­wo­ści, ja­kie da­ją im­plan­ty, mo­dy­fi­ka­cje ge­ne­tycz­ne i roz­bu­do­wa­ne in­ter­fej­sy mó­zg–kom­pu­ter.

Mit stan­da­ry­za­cji

  Czy włą­cze­nie im­plan­tów ozna­cza, iż sta­nie­my się klo­na­mi – jak te­le­fo­ny jed­nej mar­ki czy au­ta tej sa­mej li­nii? Ab­so­lut­nie nie. Współ­cze­sne sys­te­my BCI (bra­in–com­pu­ter in­ter­fa­ces) to uczą­ce się al­go­ryt­my, ka­li­bro­wa­ne pod uni­ka­to­we sy­gna­ły neu­ro­nu po neu­ro­nie. Dwa „fa­brycz­nie iden­tycz­ne” im­plan­ty Neu­ra­link dzia­ła­ją ina­czej u róż­ny­ch pa­cjen­tów – neu­ro­pla­stycz­no­ść mó­zgu gwa­ran­tu­je nie­po­wta­rzal­no­ść „opro­gra­mo­wa­nia” do­sto­so­wa­ne­go do do­świad­czeń wła­ści­cie­la. Za­mó­wi­sz dwa Stra­di­va­riu­sy, a usły­szy­sz dwie róż­ne du­sze. Po­dob­nie bę­dzie z tech­no­lo­gicz­nym cia­łem: ma­sa kry­tycz­na pro­duk­cji po­zwo­li każ­de­mu zna­leźć wła­sny wa­riant – od play­li­st w smart­fo­na­ch aż po ad­ap­ta­cyj­ne al­go­ryt­my ste­ru­ją­ce pro­te­za­mi czy zmy­sła­mi.

Wol­no­ść i ko­niecz­no­ść

  Trans­hu­ma­ni­zm nie na­rzu­ca jed­no­rod­no­ści – ofe­ru­je szan­sę, by nikt nie był ska­za­ny na ogra­ni­cze­nia na­rzu­co­ne przez ge­ny. Czę­ść lu­dzi de­kla­ru­je: „zo­staw­cie nas w spo­ko­ju, nie chce­my żad­ny­ch im­plan­tów”. Jed­nak gdy po raz pierw­szy In­dia­nie ama­zoń­scy zo­ba­czy­li bla­chę fa­li­stą, to prze­sta­li po­tra­fić bez niej żyć. Gdy za­sma­ku­je­my w ge­ne­tycz­nie sklo­no­wa­nej, od­por­nej na próch­ni­cę trze­ciej pa­rze zę­bów, sztucz­na szczę­ka prze­sta­nie nas in­te­re­so­wać. A gdy im­plant w oku po­zwo­li wi­dzieć w pod­czer­wie­ni oraz roz­po­znać z Zie­mi twa­rz czło­wie­ka cho­dzą­ce­go po Księ­ży­cu, to po­wrót do zwy­kły­ch oku­la­rów sta­nie się ab­sur­dal­ny.

Oso­bli­wo­ść i dal­sze per­spek­ty­wy

  Po­stęp tech­no­lo­gicz­ny przy­spie­sza wy­kład­ni­czo – eks­per­ci prze­wi­du­ją mo­ment oso­bli­wo­ści oko­ło 2045 ro­ku, czy­li już za jed­no po­ko­le­nie. Wte­dy cze­ka nas bez­po­śred­ni skok ku nie­śmier­tel­no­ści i zdol­no­ści ko­lo­ni­za­cji Ukła­du Sło­necz­ne­go. Ko­lej­ne eta­py to po­dró­że mię­dzy­gwiezd­ne, a w dal­szej per­spek­ty­wie mię­dzy­ga­lak­tycz­ne. Kto prze­ży­je owe dwa­dzie­ścia lat i zde­cy­du­je się wstą­pić na dro­gę łą­cze­nia cia­ła z tech­no­lo­gią, bę­dzie mó­gł prze­dłu­żyć ży­cie o ty­sią­ce lat (o ile wcze­śniej nie wy­pad­nie z or­bi­ty ży­cia w ja­kiejś ka­ta­stro­fie). Po­zo­sta­li – czy­stej krwi ho­mo sa­piens – odej­dą na­tu­ral­nie dla na­sze­go ga­tun­ku.

  Po­dział ludz­ko­ści sta­nie się bar­dziej wy­raź­ny niż kie­dy­kol­wiek: bia­ła i żół­ta ra­sa spo­koj­nie znik­nie lub prze­kształ­ci się w hy­bry­dy, a w „skan­se­na­ch” ewo­lu­cyj­ny­ch ja­ko ho­mo sa­piens prze­trwa­ją je­dy­nie spo­łecz­no­ści sub­sa­ha­ryj­ski­ch Mu­rzy­nów. Ni­szo­we eko­ty­py, jak dzi­siej­si szym­pan­sy czy go­ry­le, bę­dą trwa­ły tak dłu­go, jak dłu­go znaj­dą schro­nie­nie w la­sa­ch, bu­szu czy w na­szej ko­leb­ce na sa­wan­nie – wy­bór na­le­ży do nas.

Ewo­lu­cja świa­do­ma

  Do­bór na­tu­ral­ny na­dal obo­wią­zu­je – zmie­ni­ło się tyl­ko śro­do­wi­sko se­lek­cji. Te­raz to kom­pe­ten­cje po­znaw­cze, kre­atyw­no­ść i umie­jęt­no­ść ad­ap­ta­cji do al­go­ryt­mów de­cy­du­ją o suk­ce­sie re­pro­duk­cyj­nym. Kul­tu­ra i ge­ny two­rzą „po­dwój­ny sil­nik” ewo­lu­cji. Schrödinger pi­sał o „ne­gen­tro­pii” ży­cia ja­ko o zdol­no­ści po­rząd­ko­wa­nia in­for­ma­cji – dziś ro­bi­my to świa­do­mie, na­rzę­dzia­mi bio­in­ży­nie­rii. Au­to­ma­ty­za­cja da­je wię­cej oka­zji głup­co­wi, by stać się mą­drym, i mę­dr­co­wi, by zo­stać in­no­wa­to­rem. Je­śli li­czy­my na dar­wi­now­skie si­to, mu­si­my przy­znać, iż to my trzy­ma­my je w rę­ka­ch i ostrzy­my je la­se­rem.

No­we wzor­ce za­cho­wań

  Czy no­wy ga­tu­nek bę­dzie stad­ny jak szym­pan­sy czy sa­mot­ni­czy jak niedź­wie­dzie? Nie ma sen­su na­rze­kać, iż mo­że stać się bar­dziej „niedź­wie­dzi”. Każ­da for­ma ży­cia ma swo­ją war­to­ść – tak, jak nie da się uznać szym­pan­sów za lep­sze od niedź­wie­dzi, nie do­wie­my się, któ­re za­cho­wa­nia bę­dą ko­rzyst­niej­sze w mię­dzy­pla­ne­tar­ny­ch ko­lo­nia­ch. Dzi­siej­szy czło­wiek czu­je więź ze stad­no­ścią, ale przy­szły ko­smicz­ny wę­dro­wiec mo­że od­na­leźć się w sa­mot­no­ści ko­smo­su – i to też bę­dzie na­tu­ral­ne.

  Osta­tecz­nie ma­my wy­bór: zo­stać przy ogniu na sa­wan­nie, bu­do­wać mia­sta i ra­kie­ty, za­miesz­kać w Ama­zo­nii al­bo na Mar­sie, a na­wet w stat­ku le­cą­cym ku Al­fa Cen­tau­ri. To wol­no­ść świa­do­mej ewo­lu­cji – nikt nie mo­że nas do ni­cze­go zmu­sić, a jed­nak nie moż­na igno­ro­wać si­ły tech­no­lo­gii, któ­ra już dziś prze­po­czwa­rza na­sze ży­cie. Przy­szło­ść pi­sze­my wspól­nie, hy­bry­do­wo, na dwó­ch pię­tra­ch: bio­lo­gii i tech­no­lo­gii.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

Idź do oryginalnego materiału