Michał Dworczyk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, był gościem programu „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24, gdzie odniósł się do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy przedłużającej tymczasową ochronę dla obywateli Ukrainy.
W swojej wypowiedzi starał się unikać jednoznacznych deklaracji, jednak nie ukrywał, iż nie jest zaskoczony działaniami głowy państwa:
To jest element polityki, którą pan prezydent zapowiadał w kampanii wyborczej.
Nie dziwi mnie to.
Tego typu sformułowania mają charakter bezpieczny politycznie – nie dają przeciwnikom zaczepu, a jednocześnie sygnalizują, iż linia obrana przez Pałac Prezydencki nie jest mu obca.
Wypowiedzi Dworczyka dotyczące świadczeń 800 plus dla niepracujących ukraińskich matek, samotnie wychowujących dzieci, również były utrzymane w tonie ostrożności. Na konkretne pytania prowadzącego polityk nie udzielił jasnych odpowiedzi. Skupił się raczej na generalnych ocenach sytuacji:
Część osób nadużywa polskiej gościnności.
Taka postawa może być odbierana jako próba wpisania się w rosnącą falę krytyki wobec polityki migracyjnej ostatnich lat, bez ryzyka zadrażnienia wewnątrz własnego środowiska politycznego.
Dworczyk ocenił także decyzje rządu PiS z 2022 roku, kiedy to zdecydowano o przyznaniu szerokiego wsparcia socjalnego uchodźcom wojennym z Ukrainy:
Oczywiście z dzisiejszego punktu widzenia, historycznie analizując te wszystkie decyzje, możemy powiedzieć: tak, pewne rzeczy można było zrobić inaczej. Ale co do zasady, uważam, iż decyzje wówczas podejmowane bardzo dobrze świadczą o polskiej klasie politycznej, zarówno o rządzie, który podejmował bardzo trudne i bardzo odważne decyzje.
Trudno jednak nie zadać sobie pytania, czy ta „refleksja” nie jest w istocie reakcją na zmianę nastrojów społecznych, a nie efektem głębokiej, wewnętrznej rewizji poglądów. Jeszcze niedawno politycy Zjednoczonej Prawicy nie mieli wątpliwości co do zasadności oferowania pełnego wsparcia – dziś, kiedy emocje społeczne słabną, zaczynają szukać bezpiecznego dystansu od decyzji, które sami podejmowali.
Cała rozmowa z Dworczykiem pozostawiła wrażenie lawirowania. Eurodeputowany próbował balansować między lojalnością wobec własnej formacji, a nową rzeczywistością polityczną, w której polityka wobec Ukrainy staje się coraz bardziej drażliwym tematem. Zabrakło jednak klarowności i odwagi, by nazwać rzeczy po imieniu. jeżeli zmiana tonu rzeczywiście jest przejawem politycznej dojrzałości, to szkoda, iż przychodzi dopiero w momencie, gdy wskaźniki poparcia zaczynają spadać, a nie w chwili podejmowania decyzji. Można odnieść wrażenie, iż Dworczyk nie tyle próbuje zrozumieć i ocenić sytuację, ile dostosować się do nowego klimatu – tak, by nie stracić twarzy, niezależnie od tego, jak potoczy się sprawa.