Europejski Bank Centralny ostrzega przed skutkami suszy w strefie euro

21 godzin temu
Zdjęcie: Europejski Bank Centralny


Susze mogą zredukować produkcję gospodarczą w UE o choćby 15 proc. – prognozuje Europejski Bank Centralny (EBC) na podstawie przeprowadzonych analiz ryzyka klimatycznego. Zdaniem Franka Eldersona, członka Rady Nadzorczej ECB, nadeszła pora, aby zacząć doceniać znaczenie zapylaczy, zasobów wodnych i innych usług ekosystemowych w kategoriach stricte ekonomicznych.

Strumienie zysków wysychają

Badanie przeprowadzone przez Europejski Bank Centralny we współpracy z University of Oxford’s Resilient Planet Finance Lab miało na celu zbadanie możliwych skutków finansowych i gospodarczych intensywnej, ale prawdopodobnej z meteorologicznego punktu widzenia suszy w Europie. Analiza wykazała, iż największe ryzyko dotyczy produkcji rolnej w krajach położonych na południu kontynentu, gdzie straty mogą wynieść aż 30 proc. Ryzyko to maleje w miarę przesuwania się na północ, a w Finlandii wynosi 12 proc.

Zdaniem ECB do sektorów najbardziej zagrożonych niedoborami wody, oprócz rolnictwa, należą też przemysł wytwórczy, górnictwo i budownictwo. Dodatkowo zmniejszony przepływ wody w rzekach przekłada się na ograniczenia w produkcji energii elektrycznej oraz utrudnienia w żegludze śródlądowej.

Europejski Bank Centralny bada zależności między przyrodą a finansami

Europejski Bank Centralny podkreśla, iż jakakolwiek presja ograniczająca podaż zasobów wodnych może wywołać kaskadę konsekwencji gospodarczych. Z badań ECB wynika, iż działalność 72 proc. firm w strefie euro jest silnie uzależniona od usług ekosystemowych, przy czym podmioty te odpowiadają za 3/4 firmowych zobowiązań kredytowych. Destabilizacja ich działalności z przyczyn klimatycznych pociągnie za sobą dalekosiężne skutki dla instytucji finansowych.

Straty finansowe związane z niedoborami wody, jej złą jakością oraz zwalczaniem skutków powodzi jawią się jako krytyczne w kontekście wartości dodanej – ocenia Frank Elderson z ECB. W przemówieniu wygłoszonym w holenderskim Centrum Bioróżnorodności Naturalis jako przykład ryzyka podał tradycyjne regiony uprawy tulipanów, takie jak Bollenstreek. Już niedługo niedostatek wody może poważnie ograniczyć produkcję kwiatów, prowadząc do ogromnych strat gospodarczych. Tegoroczna wiosna w Holandii była najsuchsza od 50 lat. Elderson przypomniał, iż susza, która nawiedziła Holandię w 2018 r., spowodowała straty rzędu w 1,9 mld euro w rolnictwie oraz 155 mln euro w transporcie wodnym.

Nowe ramy analityczne NVaR

Aby lepiej określić zależności między utratą usług ekosystemowych a kondycją gospodarki, Europejski Bank Centralny opracował nowe ramy analityczne nazwane Nature Value at Risk (NVaR). Ich podstawą jest ocena ryzyka dla poszczególnych lokalizacji, sektorów gospodarczych i stanu środowiska naturalnego, oparta na danych z obserwacji Ziemi, modeli i badań ankietowych. W kalkulacji uwzględniono również ponadgraniczne przepływy finansowe towarzyszące usługom i towarom.

Przekładając teorię na praktykę, analitycy ECB wykorzystali NVaR do określenia czynnika największego ryzyka dla europejskiej gospodarki i okazał się nim… niedostatek wód powierzchniowych. Obliczono, iż w przypadku wystąpienia suszy o najwyższym nasileniu w skali ćwierćwiecza, zagrożone będzie aż 15 proc. produkcji gospodarczej strefy euro.

W długim okresie straty w rolnictwie, górnictwie, budownictwie i przemyśle wynikające z niedoboru wody przełożą się na cały rynek dóbr i usług. Podrożeje żywność i woda, a co za tym idzie również zakwaterowanie i gastronomia. Tym sposobem susza napędzać będzie inflację. Analiza sytuacji w poszczególnych krajach strefy euro wykazała, iż najwięcej stracić mogą Cypr, Hiszpania, Włochy, Grecja, Portugalia i Luksemburg, najmniej zaś Finlandia, Łotwa i Irlandia.

Tabela przedstawiająca zależność poszczególnych sektorów gospodarczych w krajach strefy euro od niedostatku wód powierzchniowych; źródło: Oxford Systemic Risk Score, EXIOBASE, ENCORE

Co to oznacza dla banków w Europie?

Bezpośredni wpływ suszy na wyniki poszczególnych sektorów gospodarczych w strefie euro nie oddaje jeszcze pełni problemu. Ponoszące straty firmy przestaną spłacać swoje należności, co przełoży się na zwiększenie ekspozycji kredytowej banków. W czarnym scenariuszu brak wody może więc spowodować niestabilność systemu finansowego na kontynencie.

Europejski Bank Centralny poddał dodatkowej analizie kredyty udzielone przez 2,5 tys. banków w strefie euro podmiotom niefinansowym. Okazało się, iż 34 proc. z nich dotyczy sektorów o wysokiej wrażliwości na niedobór wody. W tym problematycznym portofolio, szacowanym na 1,3 mld euro, największą część stanowiły pożyczki udzielone przedstawicielom przemysłu wytwórczego, a dalej przedsiębiorstwom handlowym, budowlanym oraz energetycznym.

Oprócz niedostatku wód powierzchniowych za czynniki wysokiego ryzyka gospodarczego i finansowego ECB uznał również niedobór wód gruntowych oraz kurczącą się powierzchnię obszarów zalewowych o funkcji retencyjnej i chroniącej przed powodziami. W analizie znalazło się również miejsce dla pogarszającej się jakości wód powierzchniowych i ekosystemów wodnych, która redukuje atrakcyjność turystyczną regionów i skutkuje stratami gospodarczymi na poziomie 100 mld euro rocznie.

Ryzyko suszy a system raportowania

Niezależne badanie opublikowane przez towarzystwo ubezpieczeń kredytu kupieckiego Allianz Trade 22 maja br. sugeruje, iż kryzys bioróżnorodności zaczyna dotykać globalnego świata finansów. W UE, Stanach Zjednoczonych i Japonii 10-13 proc. produktu gospodarczego pochodzi z sektorów ściśle uzależnionych od usług ekosystemowych, takich jak czysta woda, żyzna gleba czy regulacja klimatyczna. Według analityków z Allianz degradacja przyrody, związana np. z erozją gleby, może spowodować skurczenie się światowej gospodarki o ponad 2 proc.

Te alarmujące dane rodzą wśród ekonomistów i polityków dylemat. Jak daleko banki centralne powinny ingerować w rynek, by zminimalizować ryzyko klimatyczne dla instytucji finansowych? Za oceanem prezydent Donald Trump wycofuje fundusze Rezerwy Federalnej z sieci NGFS (Network for Greening the Financial System), ale w Europie jak dotąd mówi się jedynie o drastycznym ograniczeniu zobowiązań w zakresie raportowania zagadnień ESG, uwzględniających kwestię ryzyka środowiskowego. Czy to krok w dobrym kierunku?

Według Franka Eldersona analiza jakości usług ekosystemowych powinna być standardem w działalności współczesnych banków. Gromadzenie danych oraz kooperacja z naukowcami mogą pomóc lepiej zrozumieć nieliniowe zależności między przyrodą a gospodarką oraz skutecznie identyfikować punkty krytyczne. Jego zdaniem istotną rolę w tym procesie odgrywają właśnie informacje środowiskowe pozyskiwane z poszczególnych firm, więc najważniejsze jest znalezienie złotego środka dla standardów raportowania.

Idź do oryginalnego materiału