1 tydzień temu
Kandydat na prezydenta obiecywał wcześniej nie wracać do polityki.
Koalicja parlamentarna, która składa się z partii socjaldemokratów, liberałów, Węgrów (USR-PNL-UDMR) oraz grup mniejszości narodowych wysunęła kandydaturę Crina Antonescu w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Były lider PNL, Antonescu w ostatnich latach wycofał się z rumuńskiej sceny politycznej, a w 2017 roku obiecał, iż „nawet Brătianu, jeżeli zmartwychwstanie”, nie wróci do aktywnej polityki.
„Po kilku nieformalnych kontaktach z liderami koalicji, wczoraj rano miałem spotkanie w rządzie z przewodniczącymi trzech partii i liderem mniejszości. Wyrazili przekonanie, iż jestem rozwiązaniem, które chcą poprzeć. Nie chciałem tej kandydatury, nie prosiłem o nią, nie podejmowałem żadnych starań. Rozumiem, iż taka jest ich opinia. Myślę, iż to skomplikowana sytuacja polityczna, więc ustąpiłem i zaakceptowałem to”, powiedział Crin Antonescu w wywiadzie telefonicznym dla Digi24.
Crin Antonescu jest postrzegany jako kandydata kompromisu, ale z małymi szansami do zwycięstwa.
“Jego kandydatura pozostawia otwartą drogę do prezydentury zarówno dla Nicușora Dana (aktualny prezydent Bukaresztu), który może zgromadzić wyborców z miast i klasy średniej, jak i dla skrajnie prawicowego kandydata, który zdobędzie ogromne głosy w Transylwanii i na wsi. Crin Antonescu jest tak samo znienawidzony w diasporze jak Klaus Iohannis, ponieważ jest postrzegany jako przywódca niezwykle bliski socjaldemokratom. Z drugiej strony, pojawienie się polityka, który kilka lat temu ogłosił, iż wycofuje się z polityki na dobre, ma związek z walkami wewnętrznymi w PNL”, tłumaczy dziennikarz Emilian Isailă.
Przypomnijmy, iż wybory prezydenckie w Rumunii zostały unieważnione przez Sąd konstytucyjne po tym, jak w pierwszej turze zwyciężył ultraprawicowy kandydat Calin Georgescu cieszący się wsparciem Rosji. ( przyp.red)
Źródło: Euronews / Hotnews.ro / Spotmedia
Opracowanie BIS — Biuletyn Informacyjny Studium
