ETS2 uderzy w kieszenie Polaków. Nowy podatek to tysiące złotych. Pomoc tylko dla nielicznych

2 godzin temu

W 2025 roku może wejść w życie nowy unijny system ETS2, który obciąży obywateli dodatkowymi kosztami za emisję CO₂ z transportu i budynków. Rząd Donalda Tuska oficjalnie sprzeciwia się wprowadzeniu tych przepisów, ale jednocześnie przygotowuje wsparcie dla najbardziej dotkniętych. Problem w tym, iż pomoc otrzyma tylko niewielka część potrzebujących, a reszta Polaków zostanie z nowym podatkiem sama.

Fot. Shutterstock

Nowy unijny podatek uderzy w ogrzewanie i paliwa

ETS2 to drugi system handlu emisjami CO₂, który Unia Europejska chce objąć nie tylko wielki przemysł, ale także gospodarstwa domowe i transport. Podatek będzie doliczany do kosztów ogrzewania gazowego, węglowego i olejowego, a także do paliw, takich jak benzyna czy diesel.

Jak podaje Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami, opłaty za emisję CO₂ mogą wzrosnąć z obecnych 50 euro za tonę do choćby 210 euro w 2031 roku. Docelowo stawka ma się ustabilizować na poziomie 100 euro za tonę – ale zanim to nastąpi, Polacy zapłacą słono.

Ile zapłacimy? Wyliczenia są bezlitosne

Z raportu zleconego przez poprzedni rząd wynika, że:

  • gospodarstwo domowe ogrzewające dom gazem zapłaci dodatkowo 6338 zł w latach 2027–2030, a do 2035 roku choćby 24 018 zł;
  • w przypadku węgla kwoty są jeszcze wyższe – odpowiednio 10 311 zł i 39 074 zł;
  • ceny paliw mogą wzrosnąć o 1,65 zł na litrze diesla, 1,37 zł na litrze benzyny i 0,96 zł na litrze LPG.

Nie są to szacunki wyssane z palca – to liczby, które mogą realnie przełożyć się na domowe budżety milionów Polaków, w zależności od zużycia, wielkości gospodarstwa i rodzaju ogrzewania.

Podatek nie obejmie tych, którzy korzystają z pomp ciepła, instalacji fotowoltaicznych czy hybrydowych rozwiązań łączących źródła zeroemisyjne z tradycyjnymi. Ci jednak przez cały czas stanowią mniejszość.

Tylko 25 procent kwalifikujących się otrzyma pomoc

Rząd zamierza przeznaczyć 24 miliardy złotych z unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego na wsparcie dla najuboższych. To maksymalne 37,5 proc. środków, jakie można według unijnych przepisów wydać na cele socjalne.

Problem w tym, iż pomoc będzie bardzo ograniczona. Aby otrzymać dopłatę do ogrzewania, trzeba spełnić trzy warunki:

  • dochód do 2500 zł miesięcznie (dla jednoosobowego gospodarstwa),
  • wiek: minimum 60 lat (kobiety) i 65 lat (mężczyźni),
  • źródło ogrzewania: wyłącznie paliwa kopalne, wykorzystywane indywidualnie lub w lokalnych systemach.

Według Instytutu Badań Strukturalnych, te kryteria wykluczą aż 75 proc. gospodarstw, które realnie są zagrożone ubóstwem energetycznym. Pomoc otrzyma co czwarte kwalifikujące się gospodarstwo, a reszta – mimo iż spełnia np. kryterium dochodowe – nie dostanie nic.

To nie jest program skierowany do ubogich, ale do wybranej grupy ubogich – mówi Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik rządu ds. programu „Czyste powietrze”, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.

Orzeł zwraca uwagę, iż z pomocy wykluczeni zostaną m.in. mieszkańcy bloków i kamienic, choć wielu z nich również nie radzi sobie z rosnącymi kosztami energii.

Większość pieniędzy może przepaść

Z zaplanowanych 24 miliardów złotych, rząd – według wyliczeń IBS – wyda zaledwie 3 miliardy. Pozostałe środki mogą pozostać niewykorzystane, mimo iż sytuacja tysięcy rodzin będzie się pogarszać.

Eksperci ostrzegają, iż choćby intensywna termomodernizacja budynków nie zapobiegnie wzrostowi ubóstwa energetycznego. Przy obecnym kształcie programu liczba osób dotkniętych tym zjawiskiem może wzrosnąć o 1,5 punktu procentowego.

Czy coś się zmieni?

Wiceminister rodziny Katarzyna Nowakowska zapewnia, iż realizowane są konsultacje społeczne i możliwe są korekty. Podobne sygnały płyną z Ministerstwa Funduszy – Jarosław Orliński podkreśla, iż projekt nie pozostało ostateczny.

Wiceminister Jan Szyszko zaznacza: – Zdecydowaliśmy się zaproponować maksimum tego, co możliwe, na bezpośrednie wsparcie dla osób, które transformacja dotyka w największym stopniu.

Pytanie tylko, czy to maksimum wystarczy. Bo jeżeli ETS2 zostanie wdrożone zgodnie z planem, a zakres pomocy nie zostanie poszerzony, Polacy zostaną sami z rachunkami, które mogą dosłownie zwalić z nóg.

Idź do oryginalnego materiału